11 - And It Was So Wonderful ...

3.9K 302 194
                                    


Jimin pov.

Wszyscy popatrzyli na mnie zaskoczeni. Każdy myślał, że wybiorę niewinne cmoknięcie w policzek osoby, której nienawidzę. A tu niespodzianka, tylko no... Jak ja mam się do tego zabrać, skoro nigdy się tak nie całowałem! Ja w ogóle się nie całowałem!

Popatrzyłem na Jungkooka, który chyba nie dowierzał w to, że się zgodziłem.

-Jimin, jeśli nie chcesz, to nie... - Jungkook chciał mi coś powiedzieć, ale miałem to gdzieś, bo już nie raz myślałem o jego ustach, a teraz mam okazję ich zasmakować i to bez jakichkolwiek konsekwencji.

-Zamknij się i mnie pocałuj. – Powiedziałem odwracając się w jego stronę i od razu napotykając jego usta.

1 Ou

2 Ranyyy

3 Rób mi tak Jungkook...

4 Wow

5 Język?

6 O Matko...

7 Ciepło

8 Mokro

9 Nie przerywaj

10 Boski...

Ale... Już?

Oderwaliśmy się od siebie, patrząc sobie z zaskoczeniem w oczy. Usta Jungkooka świeciły się od śliny. Moje za pewnie też. Zorientowałem się, że trzymam dłoń, zaciśniętą w pięść na bluzie Jungkooka, a jego ręka leży na moim udzie, zdecydowanie za wysoko. Ten namiętny pocałunek był... Niesamowity... Chce jeszcze, więcej, mocniej... Chce móc zasmakować jego ust jeszcze raz... Bardzo.

Nie dostrzegłem, że w pokoju panowała zupełna cisza. Wszyscy patrzyli się na nas, jakby widzieli pocałunek na żywo pierwszy raz w życiu.

Widziałem kątem oka, jak Wonho próbuje się uśmiechnąć, ale wściekłość była za duża, by móc mu na to szczerze pozwolić.

-Noooo chłopaki, to było COŚ... - Powiedział po dłuższej chwili ciszy Yoongi, na co pozostali pokiwali mu głową, w geście zgody.

-Ja już chyba pójdę do domu. – Wydukałem i podniosłem się z ziemi. Jungkook nadal siedział i patrzył w jeden, bliżej nieokreślony punkt.

Wyszedłem z domu. Zanim zrobiłem jakikolwiek krok stanąłem i zacząłem głęboko oddychać. Pocałunek z Jungkookiem... W co ja się wpakowałem, przecież nie zapomnę tego już nigdy! Wcześniej nie miałem okazji zrobić tego z kimś, ale nie mogę się oszukiwać. Jungkook od pierwszych dni znajomości wzbudza we mnie pewne uczucia, które nie wiem, co oznaczają, ponieważ nigdy wcześniej ich nie odczuwałem.

Nie stałem na trawniku przed domem Yoongiego długo, kiedy otworzyły się drzwi. Zerknąłem kto wyszedł i niestety, albo i nie, ale był to Kook.

-Jimin...

-Wracam do domu Jungkookie.

-Odwiozę cię. – Odpowiedział od razu.

-Nie trzeba, jeśli...

-Nie ma żadnego ,,jeśli", chce cię odwieźć, więc proszę pozwól mi to zrobić. – Nie za bardzo w sumie uśmiecha mi się chodzenie po nocy samemu.

-Dobrze. – Zgodziłem się i wsiadłem do samochodu.

Jungkook pov.

To było... Wow. Usta Jimin to niebo, sam Jimin to niebo... Ten słodki chłopak jest niesamowity. Uczucia, jakie buzowały we mnie od pierwszej sekundy naszego pocałunku, momentalnie wymknęły mi się z pod kontroli. Dwie poduszeczki, ciepłe wnętrze i ten niepewny język, zapraszający ten mój do zabawy. Nie wiem, czy jak zostaniemy kiedykolwiek sami, to się na niego nie rzucę. Nikt właściwe wcześniej tak na mnie nie wpłynął, jak ta przeurocza klusia. Nie wiem, czy mam jakiekolwiek szanse u Jimina, ale z tego, co mówili chłopaki, on nigdy nie dał się zbliżyć do siebie komukolwiek... Teraz ja jestem wyjątkiem i nie zamierzam tego zmarnować. Jimin nie tylko podoba mi się wizualnie, ale też naprawdę lubię z nim rozmawiać. Jest mądry, błyskotliwy i bardzo uroczy, nawet kiedy stara się taki nie być. Jest idealny dla mnie. Chce się nim opiekować, bronić i kochać...? Nie wiem czy to już miłość, ale po tym pocałunku wszystko przewróciło się do góry nogami, w mojej głowie i sercu.

Podczas jazdy pozwoliłem sobie zerkać na blondyna, który po chwili przysnął na siedzeniu. Był piękny. Wziąłem głęboki wdech i pokręciłem z niedowierzaniem głową.

Zaparkowałem pod domem Jimina. Blond włosy zasnął podczas drogi. Nie chcąc go budzić pozwoliłem sobie wziąć go na ręce, jak księżniczkę, którą zresztą jest. Dobrze, że w oknie paliło się światło, co oznaczało, że jego rodzice jeszcze nie śpią i otworzą mi drzwi.

Udało mi się nacisnąć dzwonek, a po chwili drzwi się otworzyły, ukazując panią Park.

-Dobry wieczór pani Park, jak mniemam. Jimin zasnął. Nie chciałem go budzić. – Powiedziałem cicho do mamy Jimina, która tylko uśmiechnęła się i wpuściła mnie do środka, prowadząc na piętro do pokoju blondynki, która smacznie spała w moich ramionach, wtulając się w ciepły tors.

-Połóż go do łóżka. Masz szczęście, że to nie mój mąż ci otworzył, bo nie wiem, co by ci zrobił. – Kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie... Tak, Jimin zdecydowanie ma jej uśmiech, tylko że piękniejszy, o ile tak w ogóle się da.

-Wiem pani Park. – Odpowiedziałem, układając chłopaka wygodnie na łóżku i przykrywając kołdrą.

Gdy kobieta poszła na drugi koniec pokoju, szybko, ale czule ucałowałem czoło Jimina i pogłaskałem go po policzku na pożegnanie.

-Pójdę już proszę pani, dobranoc.

-Dobranoc, dziękuje, że się nim zająłeś, Jimin potrafi być wielkim śpiochem. – Zaśmiałem się ze słów kobiety i kłaniając się jeszcze raz opuściłem posesję.

Jimin pov.

Obudziłem się rano niezwykle wypoczęty... W swoim łóżku, ale przecież ostatnie, co pamiętam to jazda powrotna z Jungkookiem...

-Czy on mnie niósł w swoich ramionach, a ja spałem w takim momencie! Yhhhh, co za pech... Znaczy yyy nie, to bardzo miło z jego strony, ale... O rany. Do głowy zaczęły napływać mi obrazy z wczoraj, a właściwie z tego, jak całowałem się i to wcale nie niewinnie z Jungkookiem... Muszę przestać o tym myśleć, bo spóźnię się do szkoły.

No, w każdym razie. Spojrzałem na budzik. Mam mało czasu, dlatego od razu pognałem do łazienki.

Po kilkudziesięciu minutach wkraczałem już w mury mojej szkoły. To powinien być dobry dzień... Słońce świeci, jest w miarę ciepło i nie mam dzisiaj żadnego sprawdzianu. Co może pójść nie tak? Zamierzam unikać Jungkooka, jak długo się da, ale jeśli go przypadkiem spotkam, będę udawał, że wczoraj nic się nie stało i pocałunek w jakiejś grze nie jest ważny, mimo tego, że to był mój pierwszy w życiu, i mimo tego, że mam już te swoje dziewiętnaście lat.

Wszedłem pewnie do szkoły, przeczesałem włosy ręką, tak, jak mam w zwyczaju i....

-Jimin słyszałeś, Jungkook z drużyny sportowej jest z Jenny!

*********************

W co ten Jungkookie znowu się wpakował? Czy on chce poznać gniew Jimina? ;)

Mam nadzieję, że się podobało. ♥

Miłego♥

Sudden Love JIKOOK/KOOKMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz