Siedziałaś sobie wygodnie pod jakimś drzewem w urokliwym parku. Na twojej głowie spoczywał sporych wielkości kapelusz, który zasłaniał twój malutki, słodki sekrecik. Ubrana byłaś w (kolor) sukienkę sięgającą do kolan. Ten materiał idealnie pozwolił ci ukrywać śliczny, długi ogon. W zasadzie nie pamiętasz jakim sposobem dostałaś się w tamto miejsce, ani dlaczego masz kocie części ciała, jednak nie przeszkadzało ci to.
Zamknęłaś oczy zmęczona i po chwili zastanawiania się nad plusami i minusami spania na świeżym powietrzu w lekko obcym ci miejscu, zasnęłaś. Twój oddech wyrównał się i pozwolił powoli dawkować powietrze nabierane do płuc. Twoimi (kolor) włosami spokojnie bawił się wiatr, a twoje (kolor) tęczówki z pod powiek drażniło słońce. Mimo to spokojnie sobie spałaś.
Szybkim krokiem przez zapchane ulice, zmierzał mężczyzna w czerwonych okularach i blond włosach. Był on bowiem świeżo upieczonym weterynarzem, gdyż studia skończył kilka tygodni temu. W miarę szybko znalazł sobie pracę i od niecałego tygodnia pracuje od rana do wieczora w pobliskiej klinice. Był zadowolony z tego, że wreszcie uda mu się ustatkować i z uniesioną głową patrzył w przyszłość.
Zatrzymał się na przejściu dla pieszych, kiedy sygnalizacja wskazała czerwone światło. Odetchnął głęboko i spojrzał na słońce zachodzące powoli za budynkami. Jedyne czego mu teraz brakowało, to osoba z którą mógłby kiedyś zamieszkać, a może i nawet założyć rodzinę. Pragnął tylko miłości i szczęśliwego życia. Po drugiej stronie ulicy zauważył zielone drzewa. Głęboko w jego umyśle zapaliła się jaskrawa żarówka. Mógłby sobie zrobić trochę dłuższy spacer niż zwykle. Już po chwili szedł powoli uliczką wysypaną żwirem. Rozglądał się wokoło. Różne rodzaje drzew i kolorowe kwiaty. Spokojnie oddychając poczuł potrzebę zatrzymania się gdzieś.
Całkiem niedaleko, pomiędzy krzakami zauważył staw. Bez większego zastanowienia udał się w tamto miejsce. Śliczna niebieska woda zachęcała do spędzenia dłuższej ilości czasu w tym urokliwym zakątku, a wszystkie rośliny jakby zwolniły, poruszając się delikatnie w takt dyktowany przez wiatr. Największą uwagę przykuło wielkie drzewo znajdujące się tuż nad taflą wody. Yoosung po chwili zrozumiał, że to płacząca wierzba. Od razu polubił ten typ drzewa. Widocznie spodobał mu się wygląd długich, wątłych gałęzi z zielonymi, ochlapanymi wodą, liśćmi.
Okrążając swobodnie zbiornik wodny podszedł do klosza zrobionego z korony tej rośliny. Odchylił delikatnie dłonią kilka z naturalnych części kurtyny i wszedł zaraz pod nie. Wszystko wydawało mu się jakoś dziwnie magiczne. Czuł swobodę, wolność i szczęście w sercu.
Odwrócił się w stronę starszego już pnia aby móc pod nim spocząć, jednak zatrzymał wzrok na kawałku kapelusza wystającego z drugiej strony drzewa. Bardzo powoli zaczął podchodzić do osoby kryjącej się pod kapeluszem. Blondyn wstrzymał oddech, a jego serce przestało bić na kilka sekund, kiedy ujrzał spokojnie śpiącą sobie dziewczynę. Piękną dziewczynę. Jej (kolor) włosy powiewały na wietrze, co jakiś czas ocierając się o twarz urokliwej towarzyszki. Yoosung z zaciekawieniem uklęknął koło niej dokładnie się jej przyglądając. Od razu spodobała mu się sylwetka dziewczyny. Jego fioletowe tęczówki powędrowały na jej usta, ale kiedy zobaczył, że oczy tajemniczej kobiety otwierają się, cofnął się do tyłu wstając.
Poczułaś jak coś drażni twoje biedne uszy, więc jednym szybkim ruchem otworzyłaś swoje powieki. Zamiast wcześniej widzianego malowniczego krajobrazu zauważyłaś mężczyznę o puszystych blond włosach. Wyglądał na strasznie przystojnego, ale najlepszym elementem jego wyglądu były czerwone okulary spoczywające na jego nosie. Przechyliłaś głowę lekko na bok przybierając pytający wyraz twarzy.
CZYTASZ
One Shot's From Natshiro | Mystic Messenger
FanfictionOne Shoty z MM, moje kaktuski ^^ 1 #mysticmessneger