Kochani, pewnie zastanawiacie się o co chodzi w tym rozdziale. Nie, to nie jest żadne info. Nie, nie zawieszam książki. Jest to rozdział specjalny z okazji 100 wyświetleń. Kolejne części tej historii, oczywiście z twoim udziałem, będą pojawiać się w zależności od liczby wyświetleń. Pomiędzy takimi historiami w dalszym ciągu będę realizować wasze zamówienia.
Następny rozdział pojawi się na 300 wyświetleń. Dziękuję za uwagę i zapraszam!
(EDIT: Coś mi tutaj nie wyszło)
✉
- Witaj w świecie "Press Play" (Twoje Imię)! - usłyszałaś cichy i całkiem przyjemny głos, który całkowicie wypełnił twój umysł - Nazywam się Clair i jestem twoją przewodniczką. Pozwól, że wyjaśnię ci zasady, dobrze?
Poczułaś jak zaczynasz zapadać się w ciemną przestrzeń. Po twoim karku przebiegł niespokojny dreszcz. Zaczęło robić się zimno. Kręciło ci się w głowie, a płuca zabroniły ci nabrać oddechu. Miałaś wrażenie, że zaraz się udusisz. Po chwili jednak dotknęłaś stopą podłoża i zaczerpnęłaś głośno powietrza.
- Wszystko w porządku? - zapytał głos w twojej głowie - Za pierwszym razem to uczucie zawsze jest okropne, ale z czasem da się do niego przyzwyczaić.
- Z czasem? - zapytałaś łapiąc się za głowę.
- Nie ukrywam, że aby przejść tę grę, będziesz zmuszona zostać tu na dłużej, a funkcji teleportacji używają tu dosyć często - odpowiedziała Clair.
- Cudownie - mruknęłaś sarkastycznie i przeciągnęłaś się otwierając oczy.
Opuściłaś głowę i rozejrzałaś się dookoła. Widok był bardzo urokliwy. Stałaś na środku jakiś starych ruin, które w świetny sposób obrośnięte były roślinnością. Na bezchmurnym niebie słońce przesuwało się powoli, zbliżając się ku zachodowi. Wszędzie wokół rosły drzewa i krzewy róż. Powietrze wydawało się rześkie, tak jakby właśnie przestało padać. Mogłaś zauważyć gdzieniegdzie jakieś ptaki czy motyle.
- Skoro już się rozejrzałaś, to może wrócimy do zasad? - zapytała dziewczyna, widocznie zniecierpliwiona.
- Tak, tak - odpowiedziałaś i zaczęłaś iść wydeptaną ścieżką.
- Miejsce w którym się pojawiłaś to spawn. Jeśli mam być szczera, to kiedyś wyglądał on inaczej, ale wszystko zmieniło się przez antagonistów, którzy jakimś cudem przedostali się do moich kodów.
Zatrzymałaś się gwałtownie, kiedy tuż przed tobą pojawił się czerwony, prześwitujący panel. Wzięłaś go do dłoni, po czym na jednym z białych pasków ujawnił się napis.
"Zasada 1 - Zakaz zabijania innych protagonistów."
Chciałaś już o coś zapytać, kiedy na drugim miejscu pojawił się następny komunikat.
"Zasada 2 - Zakaz oszukiwania podczas walki o sprawiedliwość."
- Jaka znowu walka o - nie dokończyłaś bo kolejny pasek znowu coś wyświetlił.
"Zasada 3 - Zakaz hackowania kodów."
Nawet nie próbowałaś zadawać pytania i poczekałaś spokojnie na ostatni przekaz.
"Zasada 4 - Zakaz zbliżania się do strefy Zero."
- Raczej nie są one skomplikowane, racja? - powiedziała ze szczęściem Clair.
- Czym jest strefa Zero? - zapytałaś.
- Och, to punkt w którym znajduje się rdzeń gry. Kiedyś twórca przez przypadek wpadł do swojego własnego tworu i zniknął. Od tamtej pory nikt nie ma dostępu do tamtego miejsca, a na cześć autora strefę tę nazwano jego imieniem.
CZYTASZ
One Shot's From Natshiro | Mystic Messenger
FanfictionOne Shoty z MM, moje kaktuski ^^ 1 #mysticmessneger