Godzina, tik tak, tik tak.
Głowa bolała cię od nadmiaru stresu. Z każdym kolejnym krokiem twoje ciało drżało pod wpływem ciężaru odpowiedzialności na twoich barkach. Mimo to biegłaś. Przecinałaś ciemność szukając swojego najlepszego przyjaciela Saeyoung'a. Dosłownie kilka minut temu wszystko wydawało się być w porządku, a teraz została ci tylko godzina aby uratować ostatnią osobę na której ci zależy.
<><><><><><>
Siedziałaś spokojnie w jednej z sal szklonych. Lekcje skończyły się tu już dawno temu. Były wakacje. Niezmiernie cieszyłaś się na możliwość wyjazdu ze znajomymi i twoimi najlepszymi przyjaciółmi, Yoosung'iem i Seven'em. Do wyjazdu zostało tylko kilka dni, więc co robiłaś w szkole w samym środku wakacji?
O to spotkanie poprosił cię blondyn. Powiedział abyś przyszła do sali w której zazwyczaj mieliście lekcje języka angielskiego. Oczywiście musiałaś odrobinę nagiąć prawo żeby spełnić jego prośbę. Włamałaś się na teren szkolny za pomocą kluczy, które wraz z Saeyoung'iem zabraliście potajemnie z pokoju szatniarki. Nie za bardzo lubiłaś trzymać się zasad.
Powoli zaczynało ci się nudzić, kiedy usłyszałaś kroki na korytarzu. Ucieszona, że nie będziesz już dłużej sama w tym miejscu wstałaś i podeszłaś do drzwi. Długo wyczekiwałaś, aż klamka ugnie się pod ciężarem czyjejś dłoni i pozwoli odtworzyć pomieszczenie z drugiej strony. Twoim oczom ukazał się blondyn. Wszystko byłoby idealnie, gdybyś mogła patrzeć tylko na jego twarz. Dosłownie kilka centymetrów niżej znajdowała się jego biała koszulka w paski poplamiona krwią. Cofnęłaś się gwałtownie wpadając na pierwszą ławkę stojącą na wprost drzwi.
- Przepraszam za spóźnienie (Twoje Imię) - powiedział bez blasku w oczach - Miałem do załatwienia parę spraw. Spójrz. Nawet nie zdążyłem się przebrać - i tu wskazał na swoją poplamioną klatkę piersiową.
- Yo-oosung, co ty zrobiłeś? - zapytałaś lekko przestraszona.
- Ja? Ja tylko ułatwiłem nam drogę do cudownej wspólnej przyszłości - powiedział powoli podchodząc do ciebie - Doskonale wiesz, że powinniśmy być razem. Powinniśmy kochać siebie na wzajem i założyć w przyszłości rodzinę.
- R-rodzinę? - zapytałaś przesuwając ławkę, wraz ze swoim ciałem do tyłu.
- Mogę sobie niemal wyobrazić nasze dzieci - powiedział rozmarzony - Ale oczywiście Saeyoung musiał się w to wszystko wtrącić. Pieprzony śmieszek. Za każdym razem kiedy posyłał ci uśmiech, łapał cię za rękę, gah! Miałem ochotę podciąć mu gardło.
- A-ale on przecież jest twoim p-przyjacielem... racja? - zapytałaś czując, że nie możesz już odejść dalej od niego.
- On!? Nie nazwałbym go przyjacielem. Próbował mi cię zabrać. Myślał, że jeżeli jest w tobie zakochany, to bez problemu może sobie zagarnąć twoje uczucia. On był pieprzonym kłamcą (Twoje Imię). Okłamywał mnie. Próbował mnie od ciebie odciąć - powiedział i stanął na przeciw ciebie z grymasem zazdrości wymalowanym na twarzy.
- Czy ty...? Czy ty go... - próbowałaś wymówić ostatnie słowo, ale nie byłaś w stanie wypuścić go ze swoich ust.
- Nie, jeszcze nie. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy kochanie - powiedział i uniósł do góry twoją dłoń - Może zechcesz ze mną zagrać w grę?
- G-grę? - zapytałaś próbując wyrwać rękę.
- Masz godzinę. Jeśli znajdziesz tego pieprzonego zdrajcę, to go nie zabiję. Jeżeli się spóźnisz, wysadzę miejsce w którym się obecnie znajduje, a wtedy ty zostaniesz ze mną na zawsze - uśmiechnął się.
CZYTASZ
One Shot's From Natshiro | Mystic Messenger
FanfictionOne Shoty z MM, moje kaktuski ^^ 1 #mysticmessneger