Z figlarnym uśmiechem na ustach szłaś wesoło przez korytarz. Widziałaś tylko jak wiele nudnych ludzi siedzi przed ekranem i wypełnia jakieś głupie maile. Całe szczęście, że sama nie wylądowałaś za drewnianym blatem przytrzaśnięta stosem papierów do podpisania, odrzucenia czy przekierowania. Na samą myśl o swojej wolności zamruczałaś i delikatnie pomachałaś ogonem. Weszłaś do pomieszczenia, które swoją drogą było całkiem przyzwoicie urządzone. Nie zwracałaś jednak uwagi na detale i jak najszybciej zakopałaś się drogiej pościeli.
- Jumin - powiedziałaś wkładając rękę w jego gęste, czarne włosy - Jest ósma leniu. Rusz tyłek.
Ten w odpowiedzi tylko przekręcił się na drugą stronę by po chwili ze zirytowanym westchnięciem wstać z mebla owiniętego w masę materiału. Przeciągnął się leniwie i po chwili już chodził po pokoju zbierając niektóre, potrzebne mu rzeczy.
- Jumin~
- Słucham? - zapytał odwracając wzrok od szafy z garniturami aby móc swobodnie na ciebie spojrzeć.
- Dużo masz dzisiaj do roboty? - zapytałaś tuląc do siebie jedną z jego poduszek.
- Przecież wiesz, że tak - odpowiedział poprawiając krawat.
- Ech dlaczego Jaehee nie może na jeden dzień zająć się wszystkim? Czuje się jakbyś mnie ignorował - powiedziałaś z przekąsem.
- Nie mów tak, przecież poświęcam ci uwagę i daje prezenty - powiedział opierając się o biurko.
- Myślisz, że jesteś w stanie mnie czymś kupić, Jumin? - spojrzałaś na niego smutno - Nie na tym polega miłość.
Mężczyzna nie odpowiedział. Dalej przygotowywał się do wyjścia, a ty czekałaś lekko zawiedziona. Twoje uszy wisiały sobie swobodnie skierowane do podłogi, a ogon nawet nie drgnął. Straciłaś w jednej chwili cały swój entuzjazm. Chwilę potem zostałaś sama. Uciekł.
- A więc jednak nie kochasz mnie Jumin - mruknęłaś cicho.
Wstałaś z łóżka i powolnym krokiem wyszłaś z pomieszczenia. Miałaś wrażenie, że twoje biedne serce zaraz się rozpadnie. Wędrowałaś przez jakiś czas bez celu przeszukując korytarze. Szukałaś jakiegoś spokojnego miejsca aby móc przemyśleć to wszystko. Wyszłaś zza zakrętu i zauważyłaś jedną z lepiej znanych ci osób w tym budynku, Jaehee.
- Och, (Twoje Imię)! Miło mi cię znowu widzieć - powiedziała i uśmiechnęła się niemal niewidocznie.
Nie miałaś ochoty z nią rozmawiać mimo iż bardzo szanowałaś ją za to co robi dla czarnowłosego. Przeszłaś koło niej z opuszczonymi uszami i głową skierowaną w podłoże. Udałaś się do windy aby szybko dostać się na dach wieżowca.
<><><><><><>
Brunetka odpuściła już uśmiech i tylko ze zmartwieniem spoglądała na twoją oddalającą się sylwetkę. Wiedziała, że ona sama niewiele tu zdziała, więc postanowiła zapytać o twój humor jej pracodawcę. Przeszła przez kilka pokoi w drodze do jego gabinetu aby móc sprawdzić czy wszystko jak na razie idzie dobrze. Kiedy dotarła pod właściwe drzwi uniosła dłoń i delikatnie postukała w drzwi.
- Proszę - usłyszała głos i od razu weszła do środka.
- Panie Han, chciałabym pomówić o (Twoje Imię) - powiedziała i usiadła na przeciw niego.
- Co się stało? Znowu zbiła jakiś wazon? - zapytał odkładając na bok stos papierów.
- Wydaje mi się, że ta dziewczyna może mieć pewne problemy. Nie jest.... tak energiczna jak zwykle.
![](https://img.wattpad.com/cover/152147856-288-k906682.jpg)
CZYTASZ
One Shot's From Natshiro | Mystic Messenger
Fiksi PenggemarOne Shoty z MM, moje kaktuski ^^ 1 #mysticmessneger