Jumin Han x Neko!Reader | Motylek

539 45 0
                                    

Z figlarnym uśmiechem na ustach szłaś wesoło przez korytarz. Widziałaś tylko jak wiele nudnych ludzi siedzi przed ekranem i wypełnia jakieś głupie maile. Całe szczęście, że sama nie wylądowałaś za drewnianym blatem przytrzaśnięta stosem papierów do podpisania, odrzucenia czy przekierowania. Na samą myśl o swojej wolności zamruczałaś i delikatnie pomachałaś ogonem. Weszłaś do pomieszczenia, które swoją drogą było całkiem przyzwoicie urządzone. Nie zwracałaś jednak uwagi na detale i jak najszybciej zakopałaś się drogiej pościeli. 

- Jumin - powiedziałaś wkładając rękę w jego gęste, czarne włosy - Jest ósma leniu. Rusz tyłek.

Ten w odpowiedzi tylko przekręcił się na drugą stronę by po chwili ze zirytowanym westchnięciem wstać z mebla owiniętego w masę materiału. Przeciągnął się leniwie i po chwili już chodził po pokoju zbierając niektóre, potrzebne mu rzeczy. 

- Jumin~ 

- Słucham? - zapytał odwracając wzrok od szafy z garniturami aby móc swobodnie na ciebie spojrzeć. 

- Dużo masz dzisiaj do roboty? - zapytałaś tuląc do siebie jedną z jego poduszek.

- Przecież wiesz, że tak - odpowiedział poprawiając krawat. 

- Ech dlaczego Jaehee nie może na jeden dzień zająć się wszystkim? Czuje się jakbyś mnie ignorował - powiedziałaś z przekąsem. 

- Nie mów tak, przecież poświęcam ci uwagę i daje prezenty - powiedział opierając się o biurko. 

- Myślisz, że jesteś w stanie mnie czymś kupić, Jumin? - spojrzałaś na niego smutno - Nie na tym polega miłość. 

Mężczyzna nie odpowiedział. Dalej przygotowywał się do wyjścia, a ty czekałaś lekko zawiedziona. Twoje uszy wisiały sobie swobodnie skierowane do podłogi, a ogon nawet nie drgnął. Straciłaś w jednej chwili cały swój entuzjazm. Chwilę potem zostałaś sama. Uciekł. 

- A więc jednak nie kochasz mnie Jumin - mruknęłaś cicho.

Wstałaś z łóżka i powolnym krokiem wyszłaś z pomieszczenia. Miałaś wrażenie, że twoje biedne serce zaraz się rozpadnie. Wędrowałaś przez jakiś czas bez celu przeszukując korytarze. Szukałaś jakiegoś spokojnego miejsca aby móc przemyśleć to wszystko. Wyszłaś zza zakrętu i zauważyłaś jedną z lepiej znanych ci osób w tym budynku, Jaehee. 

- Och, (Twoje Imię)! Miło mi cię znowu widzieć - powiedziała i uśmiechnęła się niemal niewidocznie. 

Nie miałaś ochoty z nią rozmawiać mimo iż bardzo szanowałaś ją za to co robi dla czarnowłosego. Przeszłaś koło niej z opuszczonymi uszami i głową skierowaną w podłoże. Udałaś się do windy aby szybko dostać się na dach wieżowca.

<><><><><><>

Brunetka odpuściła już uśmiech i tylko ze zmartwieniem spoglądała na twoją oddalającą się sylwetkę. Wiedziała, że ona sama niewiele tu zdziała, więc postanowiła zapytać o twój humor jej pracodawcę. Przeszła przez kilka pokoi w drodze do jego gabinetu aby móc sprawdzić czy wszystko jak na razie idzie dobrze. Kiedy dotarła pod właściwe drzwi uniosła dłoń i delikatnie postukała w drzwi. 

- Proszę - usłyszała głos i od razu weszła do środka. 

- Panie Han, chciałabym pomówić o (Twoje Imię) - powiedziała i usiadła na przeciw niego.

- Co się stało? Znowu zbiła jakiś wazon? - zapytał odkładając na bok stos papierów. 

- Wydaje mi się, że ta dziewczyna może mieć pewne problemy. Nie jest.... tak energiczna jak zwykle.

One Shot's From Natshiro | Mystic MessengerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz