Przez przytłaczająca powłokę nocnej ciszy nikt nie był w stanie usłyszeć jej krzyku. Nawet jeśli bardzo chciała wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, to na pewno nie w słyszalny sposób. W jej uszach zrobiło się już tak głośno, że sama świadomość bliskiej śmierci sprawiała jej nadciągającą ulgę. Widziała go. Jego zimna dłoń powoli przesuwała się po jej obojczyku aż po szyję, docierając w końcu do policzka zalanego łzami. Oczy z pięknego miętowego odcienia przeszły w żywy pokaż krwistej czerwieni. Zlękniona rozpłakała się jeszcze bardziej, co tylko wyraźniej go usatysfakcjonowało. Bez chwili wąchania pokazał swój uśmiech udekorowany wcześniej pobraną z ciała dziewczyny krwią. Otarł rękawem czarnej kurtki spływającą po jego ustach smugę i puścił bezwładne ciało na podłogę.
- Obrzydliwe - skomentował.
Już od dawna szukał czegoś co mogłoby go w spokoju zadowolić, jednak nie był w stanie odnaleźć swojego upragnionego celu. Pałętał się po pustych ulicach jak obłąkany, tylko po to aby znów wrócić z kilkoma zbędnymi litrami krwi w swoim ciele. Okropnej, bez żadnego smaku, czerwonej cieczy.
Dzisiaj nie było lepiej. Jego głód wciąż narastał, a on czuł przerażające zmęczenie i zupełny brak możliwości jakiegokolwiek zmniejszenia objaw jego przypadłości. Swobodnie stanął więc w jednej z ciemniejszych i o wiele spokojniejszych uliczek, opierając się o ścianę i czekając. Oczekując cudownego wybawienia.
<><><><><><>
Siedziałaś spokojnie w domu popijając gorąca herbatę. Właśnie kończyłaś czytać ostatni rozdział ulubionej książki i wszystko wskazywało, że będzie to jeden z przyjemniejszych wieczorów. Zakopana w pościeli z włosami w skromnym nieładzie, przeciągnęłaś się.
- Dobry boże, gdybym tylko ja mogła znaleźć się chodź na chwile w jakiejś cudownej krainie to moje życie byłoby o wiele ciekawsze - powiedziałaś wyobrażając sobie jakąś cudowną scenę przesiąkniętą tajemniczym romansem i niespodziewanymi zwrotami akcji.
Przez ostatnie dni jedyną rzeczą, którą robiłaś z przyjemnością było opróżnianie lodówki i szczerze mówiąc przydałoby ci się poczuć w żyłach jakiś posmak adrenaliny. Wstałaś zrzucając z siebie kołdrę i przeszłaś do korytarza. Spojrzałaś na zdjęcia z czasów kiedy byłaś jeszcze małą dziewczynką. Chciało ci się śmiać kiedy na jednym z nich ujrzałaś uroczą (kolor włosów) księżniczkę w puchatej, różowej sukience. Pamiętałaś te chwilę jak przez mgłę. Był to prawdopodobnie jeden z pierwszych bali szkolnych na jakie poszłaś jako siedmiolatka. Wierzyłaś wtedy w magię i w to, że kiedyś będziesz w stanie znaleźć wymarzonego księcia z bajki. Możliwe, że wierzyłaś w to jeszcze przez następne pięć lat. Później zderzyłaś się z brutalną rzeczywistością i stwierdziłaś, że nie byłoby to zakończenie dla ciebie. Zdecydowanie pogodziłaś się z faktem, iż możesz zamieszkać sama ze swoim ukochanym zwierzątkiem. Na chwilę obecną nie sądziłaś, że cokolwiek będzie w stanie się zmienić. Większość chłopaków w twoim wieku nie zwracała na ciebie uwagi, a ty nie wiedziałaś dlaczego. Szczerze mówiąc ty sama nie poznałaś nigdy jakiegoś, który zainteresowałby ciebie swoim charakterem.
Z ciężkim westchnięciem odwróciłaś się na pięcie i podeszłaś do drzwi. Ubrałaś szybko buty i zarzuciłaś na siebie płaszcz. Świerze powietrze zdecydowanie pomoże ci oczyścić umysł. Zamknęłaś za sobą drzwi i szybko zbiegłaś schodami na dół. Otwierając wejście poczułaś lekki powiew świeżego powietrza i z lekkim uśmiechem ruszyłaś przed siebie.
<><><><><><>
Białowłosy w dalszym ciągu stał pod jedną z ceglanych ścian i wpatrywał się w rozświetlone okna. Oczy coraz bardziej zamykały mu się pod wpływem zmęczenie, ale będą świadomym, że on sam nie może już nic z tym zrobić tylko starał się odeprzeć wrażenie bólu przechodzące przez jego nogi. Powoli czuł jak całego jego ciało się wyłącza. Umierał.
CZYTASZ
One Shot's From Natshiro | Mystic Messenger
أدب الهواةOne Shoty z MM, moje kaktuski ^^ 1 #mysticmessneger