Piere Pov:
Piękna niespodziewanie poleciała do tyłu, więc w zawrotnym tempie zapałem ją nim spotkała się z podłożem. Zaniosłem ją do sypialni i delikatnie ułożyłem, po czym przykryłem kołdrą. Wróciłem do pokoju Archiego, aby dokładnie przyjrzeć się wszystkiemu. Byłem przerażony, gdyż jej brat może być takim potworem jak ja, przeze mnie...
-Odczep się -warknąłem do mojego wuja.
-Jak ty się wyrażasz? Jesteś wampirzym...
-Zamknij się i daj mi spokój -syknąłem i wysunąłem kły. -Skoro mam większe prawa od ciebie, to zejdź mi z oczu albo te kły rozszarpią ci szyję.
-Piere, musisz zrozumieć, że... -nie słuchałem, gdyż w wampirzym tempie znalazłem się w lesie obok mojej posiadłości.
Biegłem przed siebie, zgrabnie wymijając drzewa, zwierzęta i inne krzewy. Byłem niedaleko obrzerzy mojego terytorium, więc bez wahania przebiegłem ulicę, za którą było małe miasteczko. Moje życie było beznadziejne, jedyne co mogłem, to słuchać narzekań wuja, ojca i matki na moje zachowanie, mimo statusu w wampirzym świecie. Wytężyłem słuch i wzrok, aby chwilę później pochwycić ruch między krzewami. Podeszłem bliżej, tak że nie było mnie słychać, śmignąłem miedzy drzewami i moim oczom ukazała się mała jaskinia, która niegdyś należała do legowiska niedźwiedzia.
-Wiem, że tam jesteś -usłyszałem chłopięcy głos i zdziwiłem się, bo człowiek nie potrafi wyczuć wampira.
-Skąd wiesz, że ktoś tu jest? -zapytałem i postanowiłem podejść do chłopca.
-Sam nie wiem -średniego wzrostu lokowaty brunet wzruszył ramionami, a jego błyszczące, ciemne oczy przyglądały mi się z ciekawością -Nie jesteś człowiekiem.
-Owszem -mruknąłem. -Kim jesteś?
-Dziwadłem? -odpowiedział zirytowany pytaniem.
-Nie prawda, to niesamowity dar wiedzieć, że ktoś jest w pobliżu, a już na pewno, jeśli wyczujesz wampira.
-Przemień mnie -odpalił nagle i spojrzał w moją stronę błagałnie.
-Po co? -spojrzałem na niego i od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. -Co jest powodem twojej decyzji?
Spuścił wzrok na swoje trampki i pociągnął nosem. Zrobiło mi się go dziwnie żal. Jest wiele mitów, że wampiry nie posiadają uczuć, ale w moim świecie miały czasami odruchy emocjonalne.
-Zostanie to między nami -zachęcałem go.
-Przez mój dar, rodzina i przyjaciele patrzą na mnie z obrzydzeniem, twierdzą, że jestem dziwakiem i nie mam prawa bytu -jego słowa utwierdziły mnie w tym, że on nie chcę dalej być sobą.
Nie wiele myśląc położyłem swoją jedną dłoń na ramieniu chłopca, a drugą na karku. Wysunąłem swoje kły i wbiłem je w szyję bruneta, po czym z moich kłów wytrysnęła substancja powodująca przemianę, wprost do pulsujących ciepłą krwią żył.
-Lena -szepnął ostatnie słowo i odpłynął.
Wziąłem go na ręce i zaniosłem do posiadłości, by tam obudził się , jako nowy loczek. Byłem w stanie zapewnić mu opiekę i nauczycieli, którzy kształcili by go na poprawnego wampira.
Dotarło do mnie, że ten chłopiec, to właśnie brat Leny i o niej mówił, za nim uszło z niego życie. To on jest Archie, brat Leny i to jego przemieniłem w potwora.
-Archie! -usłyszałem krzyk z pokoju dziewczyny.
Siedziała wystraszona i cała spocona na łóżku, łapczywie łapiąc powietrze. Usiadłem obok niej i przyciągnąłem do siebie.
-Csiii -szeptałem i lekko nas bujałem, całując w spocone czoło.
Jej oczy były szeroko otwarte i zamglone, jak gdyby widziała coś, czego nikt inny nie mógł zobaczyć. Nie ruszała się , ale też nie oddychała tak gwałtownie.
-On jest martwy -powiedziała zimnym tonem, który nie pasował, ani odrobinę do niej. - Jest martwy, ale żyje.
Zamarłem...
![](https://img.wattpad.com/cover/133472689-288-k648527.jpg)
CZYTASZ
Pragnę śmierci [ZAKOŃCZONE]
VampireŚmierć... Nie zbadane uczucie, które towarzyszy każdemu z nas, gdy umieramy. W końcu na tym polega śmierć... Na umieraniu. Nie da się żyć wiecznie, a może jednak? Co jeśli na tym wielkim świecie są istoty nieśmiertelne? Pewna dziewczyna niespodzi...