Where's my love.....

491 45 26
                                    

(Pov Libby)
6 października - sobota

Uderzam palcem o ciepły kubek, który spoczywa w moich dłoniach, a mój wzrok zawiesza się na ruchliwej ulicy pod blokiem. Czuję znudzenie połączone ze zdenerwowaniem przejawiającym się w moim drgającym palcu. Wzdycham i upijam łyka herbaty, którą zrobiła mi Mary, a następnie obracam się w stronę kanapy, na której leży śpiąca dziewczyna. Widzę jak obraca się na jeden bok, a następnie na brzuch. Mamroce coś pod nosem, a jej dłoń wplata się w tłuste włosy.

- Kurwa - szepcze słyszalnie po czym dodaje niezadowolonym tonem, dając mi do zrozumienia iż wciąż myśli, że jest w swoim mieszkaniu - Cholerne zasłony, jak mogłam o nich zapomnieć.

- Nie zapomniałaś o niczym - odzywam się po czym dodaje prychając - Chociaż to zależy jak patrzeć.

Jej głowa unosi się nagle, a włosy opadają na plecy. Jej rozbiegany i wystraszony wzrok krąży po pomieszczeniu, aż natrafia na moją osobę. Dziewczyna prycha, a jej oczy zwężają się co pokazuje mi iż znów się wkurwia. Szybkim ruchem unosi się do pozycji siedzącej, a następnie wstaje.

- Po cholerę mnie tu przywlokłaś? - pyta mierząc mnie swoim chłodnym spojrzeniem.

- Dzień dobry Jade - odzywam się z ironicznym uśmiechem na twarzy - Miło by było gdybyś w końcu wytrzeźwiała.

- Jasne - prycha, a jej wzrok przenosi się na ścianę przed nią - Ja jestem trzeźwa.

- Tak właśnie mówią alkoholicy budząc się następnego dnia w cudzym mieszkaniu i nie wiedząc co się działo całą ostatnią dobę - odpowiadam, a następnie upijam kolejnego łyka napoju.

- Która godzina? - pyta o dziwo spokojnym głosem.

- Piętnasta.

Dziewczyna kiwa jedynie głową po czym rozgląda się po pomieszczeniu.

- Chłopacy są? - pyta, a ja unoszę zaskoczona brew.

- Interesuje cię to? - pytam naprawdę zainteresowana na co ona wzrusza ramionami.

- Nie, nie ma ich - odpowiadam po chwili.

- Chce do siebie - oznajmia zawieszając na mnie swoje spojrzenie.

- Najpierw pogadamy i zjemy razem obiad.

- Zabawne - prycha, ale kiedy widzi iż jestem poważna jej mina marnieje.

- Spierdalaj - mówi jedynie nie robiąc tym na mnie większego wrażenia.

- Usiądź, a ja przyniosę nam jedzenie - rozkazuje, a następnie nie czekając na jej odpowiedź wychodzę z salonu.

Odkładam na blat w kuchni swój kubek, a następnie zwracam się w stronę patelni, z której nakładam nam po porcji kurczaka. Dokładam do niego po porcji frytek, a następnie jeszcze trochę sałatki.

- Kurwa - słyszę wraz z naciśnięciem klamki, a raczej jej szarpaniem.

Biorę w dłonie talerze po czym wychodzę z kuchni, a kiedy staję pośrodku holu moim oczom ukazuje się siłująca z drzwiami brunetka.

- Jesteś przewidywalna - stwierdzam jedynie, a następnie ruszam z naszym jedzeniem do salonu.

Odkładam na stół jej porcję jedzenia, a następnie rozsiadam się wygodnie w fotelu i zaczynam jeść. Po niecałej minucie w drzwiach pojawia się dziewczyna, która zaciska swoje dłonie w pięści, a jej twarz przyozdabiają czerwone place.

- Będziesz mnie teraz więziła? - pyta z ledwością, a jej szczęka się uwydatnia z każdym jej słowem.

- Powinnam zrobić to już dawno temu - oznajmiam jedynie po czym dodaje rzucając jej spojrzenie - Zamiast się tak pieklić zjedz jedzenie. Masz frytki i kurczaka, tyle chyba potrafisz zjeść?

Love is aliveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz