Yoongi POV
Minął tydzień, Jimin nadal leżał w śpiączce.
Odwiedzałem go codziennie, czasami z Taehyungiem, czasami sam, ale z każdym dniem traciłem nadzieję.
Zacząłem palić. Nie mogąc usiedzieć w miejscu musiałem się czymś zająć, to chwilowo była jedyną rzeczą która mnie trzymała przy zmysłach.
Zastanawiałem się... jak w takim krótkim czasie, mógł mnie tak zmienić.
-Proszę pana..- usłyszałem głos kobiety zza mnie. Odwróciłem się widząc przed sobą pielęgniarkę.
-..Tak?-
-Lekarz pragnie panu przekazać że pan Park Jimin będzie odłączony jutro..-
Łzy zebrały mi się w oczach. -..dobrze, dziękuje..-
Kobieta wyszła z sali zostawiając mnie samego, stojącego przed oknem nie daleko od łóżka Jimina.
------------
Zachód słońca był piękny. Ten wieczór, mógł być ostatnim wieczorem mojej nadziei. Nie wiedziałem co bym z sobą zrobił gdyby Jimina już nie było, ale miałem czas o tym pomyśleć przez ten tydzień.
Noc była długa. Nie spałem wiele. Modliłem się o to aby się do rana obudził...
-------------
O 6:20 byłem już w szpitalu. Dostałem informacje że odłączają go o 11.
-------------
O 8:20 minęły dwie godziny siedzenia przy nim. Trzymając go za rękę siedziałem, czekałem. Byłem bardzo cierpliwy, próbowałem wyczuć nawet najmniejszy jego ruch.
-------------
O 9:43 zacząłem się robić niespokojny. Łzy mi spływały po policzkach...
-------------
O 10:36 przestałem już płakać. Siedziałem, z głową spuszczoną.
-------------
O 10:54 weszła do sali pielęgniarka.
-Proszę pana, ma pan jeszcze 6 minut, potem będzie pan musiał wyjść..-
I przez te 6 minut zacząłem mówić do niego.
-Wiesz, nienawidzę cię za to..to wszystko przez ciebie. Przez ciebie płaczę dniami i nocami, zacząłem palić, nie jem. To wszystko przez ciebie...ale to też przeze mnie. Mogłem się nie zakochać, ale jestem debilem...-
-Jesteś najlepsze co mnie w życiu spotkało... a może byłeś..-
-Nie możesz mnie tutaj zostawić, z tymi ludźmi... wolałbym być z tobą...pragnę być z tobą..-
I w tej chwili, jego ręka drgnęła. Popatrzyłem się na jego twarz. Zmarszczył lekko brwi i zaczął powoli otwierać oczy.
Otworzyły się drzwi, do sali wszedł lekarz, a za nim dwie pielęgniarki. Gdy ujrzały Jimina z otwartymi oczami, zatrzymali się.
Lekarz podszedł do Jimina.
-Jak się czujesz..?-
-..d..dobrze..-
Po raz pierwszy od ponad tygodnia usłyszałem jego głos.
-Zostawię was tutaj samych na chwilę..-
Personel usunął się z sali zostawiając nas samych.
-Boże..Jiminie..nigdy już tak nie rób..myślałem że cię straciłem..- powiedziałem opierając głowę o jego ramie.
Gdy nie usłyszałem odpowiedzi, podniosłem głowę patrząc się na niego.
-..Jiminie..? Słyszałeś..?-
Odsunął się kawałek ode mnie.
-Przepraszam..czy..czy ja pana znam?-
hehehe :P
YOU ARE READING
=Pod gwiazdami= {Yoonmin ff}
FanfictionSiedziałeś na wilgotnej trawie, zaczęła osiadać rosa. Było ciemno a jedynym źródłem światła były gwiazdy nad tobą. Czułeś chłodny wiatr na plecach, skuliłeś się lekko z zimna. Nagle usłyszałeś znajomy głos.... -Te gwiazdy to nic w stosunku do ciebi...