Rozdział 14.

34 5 0
                                    


Yoongi POV

Minął tydzień, Jimin nadal leżał w śpiączce.

Odwiedzałem go codziennie, czasami z Taehyungiem, czasami sam, ale z każdym dniem traciłem nadzieję. 

Zacząłem palić. Nie mogąc usiedzieć w miejscu musiałem się czymś zająć, to chwilowo była jedyną rzeczą która mnie trzymała przy zmysłach. 

Zastanawiałem się... jak w takim krótkim czasie, mógł mnie tak zmienić. 

-Proszę pana..- usłyszałem głos kobiety zza mnie. Odwróciłem się widząc przed sobą pielęgniarkę. 

-..Tak?- 

-Lekarz pragnie panu przekazać że pan Park Jimin będzie odłączony jutro..-

Łzy zebrały mi się w oczach. -..dobrze, dziękuje..-

Kobieta wyszła z sali zostawiając mnie samego, stojącego przed oknem nie daleko od łóżka Jimina. 

------------

Zachód słońca był piękny. Ten wieczór, mógł być ostatnim wieczorem mojej nadziei. Nie wiedziałem co bym z sobą zrobił gdyby Jimina już nie było, ale miałem czas o tym pomyśleć przez ten tydzień.

Noc była długa. Nie spałem wiele. Modliłem się o to aby się do rana obudził...

-------------

O 6:20 byłem już w szpitalu. Dostałem informacje że odłączają go o 11.

-------------

O 8:20 minęły dwie godziny siedzenia przy nim. Trzymając go za rękę siedziałem, czekałem. Byłem bardzo cierpliwy, próbowałem wyczuć nawet najmniejszy jego ruch.

-------------

O 9:43 zacząłem się robić niespokojny. Łzy mi spływały po policzkach...

-------------

O 10:36 przestałem już płakać. Siedziałem, z głową spuszczoną.

-------------

O 10:54 weszła do sali pielęgniarka. 

-Proszę pana, ma pan jeszcze 6 minut, potem będzie pan musiał wyjść..-

I przez te 6 minut zacząłem mówić do niego.

-Wiesz, nienawidzę cię za to..to wszystko przez ciebie. Przez ciebie płaczę dniami i nocami, zacząłem palić, nie jem. To wszystko przez ciebie...ale to też przeze mnie. Mogłem się nie zakochać, ale jestem debilem...-

-Jesteś najlepsze co mnie w życiu spotkało... a może byłeś..-

-Nie możesz mnie tutaj zostawić, z tymi ludźmi... wolałbym być z tobą...pragnę być z tobą..-

I w tej chwili, jego ręka drgnęła. Popatrzyłem się na jego twarz. Zmarszczył lekko brwi i zaczął powoli otwierać oczy.

Otworzyły się drzwi, do sali wszedł lekarz, a za nim dwie pielęgniarki. Gdy ujrzały Jimina z otwartymi oczami, zatrzymali się.

Lekarz podszedł do Jimina.

-Jak się czujesz..?-

-..d..dobrze..-

Po raz pierwszy od ponad tygodnia usłyszałem jego głos.

-Zostawię was tutaj samych na chwilę..-

Personel usunął się z sali zostawiając nas samych.

-Boże..Jiminie..nigdy już tak nie rób..myślałem że cię straciłem..- powiedziałem opierając głowę o jego ramie. 

Gdy nie usłyszałem odpowiedzi, podniosłem głowę patrząc się na niego.

-..Jiminie..? Słyszałeś..?-

Odsunął się kawałek ode mnie.

-Przepraszam..czy..czy ja pana znam?-




hehehe :P

=Pod gwiazdami= {Yoonmin ff}Where stories live. Discover now