Lekarz podszedł do Jimina.
-Jak się czujesz..?-
-..d..dobrze..-
Po raz pierwszy od ponad tygodnia usłyszałem jego głos.
-Zostawię was tutaj samych na chwilę..-
Personel usunął się z sali zostawiając nas samych.
-Boże..Jiminie..nigdy już tak nie rób..myślałem że cię straciłem..- powiedziałem opierając głowę o jego ramie.
Gdy nie usłyszałem odpowiedzi, podniosłem głowę patrząc się na niego.
-..Jiminie..? Słyszałeś..?-
Odsunął się kawałek ode mnie.
-Przepraszam..czy..czy ja pana znam?-
....
Nie odpowiedziałem mu. Siedziałem cicho patrząc się mu w oczy nie wiedząc czy śmiać się czy płakać. Myślałem że oszaleje..
-Nie pamiętasz mnie?-
-------------------------------------
Minęło kilka dni od kiedy Jimin się obudził. Chodzę do szpitala codziennie i z tego co wiem...dalej mnie nie pamięta. Chodzi na rehabilitację i stara się przypominać sobie wszystko, i nie które rzeczy pamięta...ale nie mnie.
Ma wyjść z szpitala jutro.
-------------------------------------
Zawiozłem go do domu dzisiaj i pomogłem mu się usadowić.
-Daj torbę..ja zaniosę ciężka jest..- powiedziałem jak wysiedliśmy z mojego samochodu.
-Dziękuje-
Przyniosłem wszystko do domu i zamknąłem drzwi siadając na kanapie.
-Jimin ah pamiętasz to miejsce?-
-Trochę..kojarzę niektóre pokoje..-
Do głowy przyszedł mi pomysł.. wyciągnąłem telefon otwierając galerię. Wstałem i usiadłem sobie obok niego.
-Patrz...to są nasze wspomnienia..-
Zacząłem przewijać zdjęcia co chwilę komentując.
-To było kiedy zostałeś u mnie na noc....a to było kiedy pojechaliśmy nad jezioro...a to było na tej górce...tej górce gdzie się po raz pierwszy pocałowaliśmy..-
-...- popatrzyłem się na niego z nadzieją że coś mu się przypomniało..ale nic nie powiedział. Po prostu patrzył się na zdjęcie bez przerwy.
-...zabierz mnie tam.- powiedział nie odrywając wzroku z górki pod gwieździstym niebem.
-zabierz mnie tam dzisiaj..wieczorem-
-okej..-odpowiedziałem myśląc o tym że może coś mu się kojarzy.
Wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę drzwi powoli.
-Przyjadę po ciebie o 9..- i wyszedłem..bo nie mogłem się na jego smutną postać już patrzyć bez rojenia własnych łez.
-------------------------------------
Była 8:42.
Wsiadłem do samochodu i pojechałem pod dom Jimina, akurat na 9.
Jimin wyszedł z domu i zamknął go, po czym usiadł obok mnie w pojeździe.
Podczas pokonywania drogi Jimin usnął...tak jak ostatnio.
-------------------------------------
Gdy byliśmy już na miejscu lekko ruszyłem go aby się obudził.
-..jesteśmy..- powiedziałem cichutko.
Otworzył drzwi i rozejrzał się.
Podszedłem do niego, wystawiłem rękę prowadząc go w stronę celu.
-------------------------------------
Kiedy już prawie wyszliśmy na szczyt górki Jimin puścił moją rękę.
Zatrzymałem się podczas gdy Jimin szybkim krokiem wszedł na sam szczyt. Zatrzymał się sam patrząc się na niebo.
Stałem tuż za nim myśląc o nas.
-pocałuj mnie-
-..co?-
-pocałuj mnie tak jak wtedy..- powiedział odwracając się w moją stronę.
<3 hejo
smutno mi że nikt nie czyta tej książki ... mi się podoba ale skoro wam nie to na razie skupię się na Doll :)
YOU ARE READING
=Pod gwiazdami= {Yoonmin ff}
FanfictionSiedziałeś na wilgotnej trawie, zaczęła osiadać rosa. Było ciemno a jedynym źródłem światła były gwiazdy nad tobą. Czułeś chłodny wiatr na plecach, skuliłeś się lekko z zimna. Nagle usłyszałeś znajomy głos.... -Te gwiazdy to nic w stosunku do ciebi...