Rozdział 2.

1K 57 2
                                    

Stałam chwilę przed chłopakiem o czekoladowych tęczówkach. Przechyliłam głowę i zepchnąłam pistolet z jego ręki, który z hukiem spadł na zięmię. Odsunał się jak poparzony a ja się zaśmiałam. Cała grupa zaczęła się rozglądać i dotarło do mnie, że wciąż w tym uczestniczę, że oni mnie słyszą. Uśmiechnęłam się złowieszczo sama do siebie. Skoro mogę mnie usłyszeć to po lekkim wysiłku mogliby mnie zobaczyć, usiadłam na komodzie, którą jeden z nich zaczął przeszukiwać. Jego tęczówki były intensywnie zielone co zdradzało jego przerażenie. Nowicjusze. Skupiłam swoje rozbiegane mysli na tym, żeby mnie zobaczyli, zielonooki od razu odskoczył od komody a wzrok wszystkich spoczął na mnie. 

-Buu-przeciągnęłam to słowo tworząc z ust dzióbek i wybuchając śmiechem. 

Zniknęłam a oni uciekli gdzie pieprz rośnie. Do mojego pokoju wparowała zdezorientowana mama i widząc moje ciepłe jeszcze ciało z otwartymi od strachu oczami upadła na kolana. Może byłoby mi jej żal gdyby nie to, że wolała na początku upewnić się, że włamywaczy już nie ma. Pamiętaj mamo, wszystko widzę.

My Ghost Story ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz