~V~

313 9 8
                                    

Po tym całym zajściu, wróciłam posłusznie do domu. Ale nie, nie poszłam odpoczywać czy po prostu pójść spać, nigdy w życiu, bo przecież ja - wieczna pracoholiczka - muszę się pouczyć czy zrobić cokolwiek, inaczej nie zasnę spokojnie.

*Następny dzień*

Rano, jak zawsze, wykonałam poranną rutynę, której nie będę przytaczać. Nie ma w niej nic ciekawego. Ubranie mundurka, ogarnięcie się w łazience i śniadanie. Tak to mniej więcej wygląda. Nieodłącznym elementem jest też moje zaspanie. Bo jak bez tego mogło by się obyć?

Dopiero, kiedy siedziałam trochę czasu już w szkole, zrozumiałam, że Ada ciągle nie przyszła, a zawsze była przede mną. Akurat w tym momencie poczułam, jak mój telefon wibruje. Dostałam go na moje 16 urodziny. Nie jest jakiś wspaniały, ale mi w pełni wystarcza, zwłaszcza, że moja mama musiała ciężko harować, aby sprawić mi tą przyjemność. Okazało się, że była to wiadomość od dziewczyny. Ach, to wyczucie!

Od Ada:

Sorki Hyo 😕 Nie będzie mnie do końca tygodnia w szkole, no bo jakaś grypa mnie wzięła czy coś

Do Ada:

Spoko, rozumiem 😘 Zdrówka ❤️

No świetnie! Jeszcze tego mi brakowało. Mam tylko nadzieję, że Yoongi zapomniał o tej całej sprawie. Ale jak można zapomnieć o tym, że przewodnicząca pracuje po szkole jako kelnerka w stroju pokojówki?! Już sama nie wiem co ja gadam...

Lekcje minęły bardzo spokojnie. W tym sensie, że nie spotkałam Sugi. Potem ruszyłam do pracy. W szatni spotkałam Lisę, która mówiła mi o jakimś chłopaku, z którym ostatnio pisała. Jego opis wydawał mi się dziwnie znajomy. Jednak nie wgłębiałam się w szczegóły, bo zaczęła się nasza zmiana. W sali siedziały dwie osoby, których nigdy bym się tu nie spodziewała. Byli to Hoseok i Jimin, a co jeszcze dziwniejsze bez Namjoona. Patrzyli na mnie wielkimi oczami jak w jakiś obrazek. Podeszłam do nich, wiedząc, że są niegroźni.

-Hyo! - usłyszałam dwa głosy mężczyzn, siedzących przy stole.

-Dzień dobry panowie! - powiedziałam to, robiąc aegyo, ale tylko z wymogów pracy - Co chcielibyście zamówić?

W końcu wyszło a to że zamówili omlet, który im poleciłam, ciągle mówili coś typu :"wszystko, co lubi Hyo, musi być dobre". To bardzo dziwne, jak w jeden dzień zmienili się o 180 stopni. Ciekawe jak to się stało.

~Hoseok pov.~

*Poprzedni dzień*

Siedziałem na tyłach samochodu razem z Parkiem, ponieważ akurat dzisiaj RM całe drugie siedzenie z przodu miał zawalone jakimiś rzeczami. Młody ciągle maślanymi oczami wpatrywał się w ekran telefonu. Zerknąłem kątem oka na to, co tak zachwycało Chima. Kiedy to ujrzałem od razu przybliżyłem się do niego po więcej. Na zdjęciach była ukazana Hyo. Wyglądała przepięknie i uroczo, a jednocześnie tak smutno. W tej chwili miałem ochotę ją przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Ale, niestety, ta okazja minęła i już nie da się wrócić do momentu, kiedy mogłem to uczynić. Wiedziałam, że chłopak obok ma podobne myśli.

-Cudowna, prawda? - powiedział, a ja tylko na to przytaknąłem.

-Musimy do niej jutro zagadać i już nawet wiem, gdzie nikt nam w tym nie przeszkodzi - stwierdziłem z dość cwanym uśmieszkiem.

Spojrzeliśmy się na siebie porozumiewawczo, a potem usłyszałem tylko komentarz lidera.

-Mam was już dość...

~Hyo pov.~

Po chwili wróciłam do nich z gotowym daniem. Chłopcy poprosili mnie, abym napisała keczupem na omlecie, co teraz czuję. Moja odpowiedź była bardzo konkretna - "złość". Dlaczego? Otóż jestem zła na siebie, że nie mogłam utrzymać mojej pracy w sekrecie. Chwilę później poszłam wyrzucić śmierci, a śmietnik znajdował się przy tylnym wyjściu, którym zawsze wchodziłam do lokalu.

-Cześć - usłyszałam z mojej lewej strony, kiedy się obróciłam zobaczyłam Sugę opierającego się o ścianę budynku.

-Nah.. Znowu ty - burknęłam.

-Wystarczyłoby "Dzięki, za wczoraj".

-Oj, jedno i to samo - machnęłam ręką.

Skierowałam się w stronę śmietnika, aby wrzucić do niego, trzymany przeze mnie, czarny worek. Siłą rzeczy musiałam wypiąć się w stronę chłopaka. Nagle poczułam, jak coś unosi moją dość krótką spódniczkę do góry. Była to ręka Mina. Szybko się odwróciłam, aby zobaczyć czy to napewno on.

-No tą bieliznę babci to mogłaś sobie oszczędzić - prychnął ze śmiechem.

-Jak się nie znasz, nie komentuj - warknęłam poirytowana.

Nastała niezręczna cisza. Aby ją zakończyć chciałam wrócić do środka, zostawiając chłopaka samego. Jednak coś mnie zatrzymało.

-Dlaczego tutaj pracujesz?

-Aish... Nieważ... Albo nie... Poczekaj tutaj. Zaraz kończę, tylko się przebiorę i wracam - Suga przytaknął, a ja szybko schowałam się, wchodząc do budynku. W końcu byłam mu winna wyjaśnienia.

Dzisiaj nie miałam nadgodzin, ponieważ Jisoo przez sprawy prywatne musiała wcześniej zamknąć lokal. W sumie nie byłam z tego zadowolona, ale raz na jakiś czas muszę bardziej poświęcić się szkole niż problemom rodzinnym. Szybko ubrałam na siebie leginsy i luźną bluzę z kapturem oraz pożegnałam się ze wszystkimi. Następnie wyszłam na dwór. Rzuciłam tylko szybkie "chodź", a Yoongi ruszył za mną. Opowiadałam moją historię w drodze do placu zabaw, na którym spędzałam czas jako dziecko, kiedy nie byłam w szpitalu, uwielbiałam go tak, ponieważ był niczym jak prezent na urodziny. Jest raz na bardzo długi czas, ale gdy w końcu go dostaniesz, zostaje on w twoim serduszku na zawsze.* Pod koniec usiedliśmy na huśtawkach, bujając się spokojnie, a Suga, nawet po zakończeniu opowiadania, był w głębokim szoku. Po dłuższej chwili z ust wypadło mu tylko jedno słowo: "wow". Wtedy nastała kolejna cisza, którą ponownie przerwałam ja.

-Dzięki - powiedziałam tak cicho, aby chłopak nie miał jak tego usłyszeć.

-Co? - spytał zdezorientowany.

-No dzięki - powtórzyłam trochę głośniej.

-Możesz powiedzieć jeszcze raz, bo nie rozumiem?

-Dziękuję do jasnej cholerny!

-Hyo mi dziękuje - zaśmiał się. - Już nadszedł ten czas. Mogę umierać - wtedy zaczął udawać, że się dusi, aż tak, że spadł z huśtawki.

Zaczęłam się tak śmiać, że sama z niej spadłam, w tym momencie Min dołączył do mnie. Kiedy już się uspokoiliśmy, wspólnie zaczęliśmy wpatrywać się w gwiazdy. Było mi tak wygodnie, że nawet nie miałam zamiaru podnieść się choć na sekundę.

-Yoongi, czemu nikomu o mnie nie powiedziałeś? - zapytałam, odwracając się w jego stronę, a on uczynił to samo. Nasze twarze były stanowczo zbyt blisko siebie. Tak blisko, że w moim polu widzenia były tylko jego piękne ciemne oczy, od których nie mogłam odwrócić wzroku.

-Po prostu nie chciałem stracić swojej osobistej przyjemności.

~~~~~~~~~

*wiem, że prawda taka nie jest (przynajmniej nie zawsze), ale pasował mi tu taki cytat

Jesteśmy już mniej więcej w połowie tego opo, więc nie jest ona zbyt długie
Ale mam nadzieję, że już będzie ciekawiej, bo jest trochę więcej akcji
Myślę że znowu wprowadzę to, że jak będą 3 gwiazdki to jak najszybciej wstawię rozdział albo jeśli nie to po prostu co 3 dni
Muszę skończyć epilog i myślę, że jak jeszcze posprawdzam dokładnie te rozdziały to będę je wstawiała z prędkością światła xdd
Do nexta ❤️

Secret Cafe ~ Min Yoongi ~ CompletedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz