~IX~

219 13 1
                                    


Podeszłam do ogromnego lustra, aby zobaczyć w jakim dokładnie jestem stanie. Przeanalizując całą sytuację, chociaż moja głowa nie doszła jeszcze do siebie, stwierdziłam, że moje dziewictwo pozostało nadal na swoim miejscu. Skąd to wiedziałam? Po jaką cholerę do spania nakładałabym majtki? No właśnie. Oczywiście włosy były roztrzepane, szminka roztarta na mojej twarzy, a wygląd oczu pozostawiał wiele do życzenia, ale to chyba normalne... Albo i nie... Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Odwróciłam głowę w lewą stronę, a wtedy mnie zatkało. Na ścianie widniał wielki napis "Joon". Natychmiast zaczęłam zbierać moje rozrzucone po pokoju rzeczy, a już w drodze do wyjścia nałożyłam koszulkę. Spodnie również zaraz wylądowały na mnie. Odnalazłam swój telefon pozostawiony na blacie, a potem nałożyłam buty i zabrałam bagaż, dzwoniąc tym samym ponownie po taksówkę. Czekałam ze strachem.. Bałam się, że wyjdzie i już nie wrócę, a nawet jeśli, to nie cała i zdrowa. Nagle poczułam, jak coś uderza mnie w głowę i upadłam na ziemię...

~Hyo pov.~
Po raz kolejny przez następne kilka dni nie działo się nic specjalnego, poza tym że wysłałam wiadomość do Ady, ale nie odpowiadała. Później wysłałam jeszcze tylko parę smsów i zakończyłam próby skontaktowania się z nią, bo w końcu jest w Polsce, co oznacza duże koszty. Wtedy stwierdziłam, że kontakt się z nią po prostu urwał... No cóż, co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Pół świata nie będę pokonywać, bo nie mogę z nią porozmawiać. Zresztą jedyne znane mi tam miasto to Warszawa. Więc pozostałość czekać aż w końcu się odezwie... Ale, ale! Bal zbliżał się wielkimi krokami, a raczej był już dzisiaj wieczorem, olałam Yoongiego i idę sama. I w tym momencie chodzi mi po głowie na zmianę Wonder Girls - Why so lonely i Beyonce - Single ladies. Każda sytuacja ma swoje dwie strony, a ta to już zwłaszcza. Zaraz zaczęłam zbierać się do Lisy, bo przecież sama na bóstwo się nie zrobię, gdyż po prostu nie umiem i w sumie ciuchów to też odpowiednich nie posiadam, więc pognałam do niej.

Dziewczyna zrobiła mi cudowny makijaż, gdyż naprawdę jest w tym mistrzynią, a kreacje wybrała mi ona wcześniej. Była to dość krótka czarna sukienka zrobiona w księżniczkowatym stylu, czyli miała tiulowy dół, a opadające ramiączka u góry dodawały bardziej luźnego looku. Niby była ładna i nawet mi się podobała, ale to był bal i chciałam coś bardziej, hm... Może dostojnego. Sama nie wiem, ale coś mi nie pasowało, więc wybrałam inną kreację, a mianowicie długą i opinającą moje nogi spódnice oraz koronkowy crop top bez rękawów, lecz z grubymi ramiączkami, całość była bordowa. Oczywiście Lisa postawiła na coś podobnego, co mój pierwszy outfit, ale przyznam, że wyglądała w tym bosko i aż ociekała seksapilem. Chociaż jeszcze do końca nie zna Kooka, to wie, co lubi, a ja nie będę jej w tym przeszkadzać. Bosz, jaką oni będą wspaniałą parą! Moja przyjaciółka pozwoliła sobie na swobodną fryzurę, czyli nic tak naprawdę nic nie robiła z jej włosami, zaś ja postawiłam na nieogarnięty koczek. Zadzwoniłyśmy po taxi, a po paru minutach samochod już czekał na nas pod domem, więc nie zwlekając, wsiadłyśmy do niego. Wieczór zapowiadał się świetnie, a ja już nie mogłam się doczekać, aż Jungkookie padnie na zawał przed Lisą.

Kiedy podjechałyśmy pod szkołę w mojej głowie pojawił się pewien plan, więc czemu by go nie zrealizować? Może nie był on wysokich lotów, ale w miarę mi się spodobał. A więc szybko zabrałam się do działania zanim dwójka, która miała się zaraz poznać, mnie uprzedzi.

-Lisa, zamknij oczy!

-A-ale po co?

-No już, nie zadawaj pytań. Obiecuję, że nie pożałujesz. I nie otwieraj ich póki nie dam ci znaku, okej? - spojrzałam błagalnie w jej ciemne tęczówki, które po westchnięciu dziewczyny zniknęły za powiekami. - A i nie ruszaj się, przynajmniej na razie.

Szybko podeszłam do Kooka, który stał kilkanaście metrów od nas i powtórzyłam z nim ten sam dialog.... No prawie. Poprosiłam jeszcze, aby podał mi rękę i zaprowadziłam go do Lisy, stojącej do nas tyłem.
Schowałam się za murkiem i krzyknęłam "już", a zaraz potem szybko uciekłam w głąb budynku, zostawiając nową parę skazaną tylko na siebie.

Gdy weszłam do sali, zabawa trwała już w najlepsze. Nagle ktoś chwycił moją dłoń, tym samym zapraszając mnie do tańca. Był to Park Jimin. Może był ode mnie noo troszeczkę młodszy i nie był on osobą, z którą chciałabym jako pierwszą zatańczyć, ale pozwoliłam razem z nim porwać się muzyce, gdyż tak naprawdę nikogo takiego nie było. Ahh... No może tylko taka jedna osoba, ale NIE... Ten taniec spędzę razem z Parkiem i kropka.
Jednak ktoś postanowił pokrzyżować moje plany, a mianowicie pan Min Swag Yoongi również chwytając mnie za dłoń. Ale coś mi w nim nie grało. Rozumiem jeszcze, aby tańczył do wolnej piosenki idealnie pasującej do jego leniwiej osobowości albo rapował razem z G-Dragonem, ale żeby ruszał się do szybkich bitów Red flavor od Red velvet? Ahh tu mi coś śmierdzi... Tylko jeszcze nie wiem co. Po skończeniu się piosenki, bez żadnego drwienia z moich ruchów, podziękował mi za ten taniec i powiedział, że zaraz przyjdzie i abym się nigdzie nie ruszała. Chwilę później mój wzrok powędrował na dwie świetnie bawiące się na parkiecie osoby - państwa Jeon (tak już planuje ich ślub, będę druhną, okej?). Uśmiechnęta patrzyłam na nich, równocześnie, czekając na Sugę.

~~~~~~~~~~
Wiem, że nikt tego nie czyta, ale i tak wstawiam heh
PS. Epilog nadal nieskończony ;)

Secret Cafe ~ Min Yoongi ~ CompletedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz