- Możesz powtórzyć bo nie wierzę własnym uszom? - zwrócił się do mnie zdenerwowany Zeus.
- Spokojnie kochanie - uspokajała go Hera.
- J-ja p-przepraszam...- wydukałem.
- Tantosie, zaufałem ci i powierzyłem opiekę nad naszą córką...- tu spojrzał na Herę - A ty mi mówisz, że nie wiesz gdzie jest?! - wykrzyczał, chyba mam przerąbane.
- A może ja ją spróbuję namierzyć?- zapytał Apollo. No tak, bóg przepowiedni i tak dalej, no i do tego jej ukochany, pewnie będzie się martwił.
- A nie lepiej wysłać na to herosów? Apollo wymyśl jakąś rymowankę czy coś i da jako przepowiednie. Bo po co my mamy się męczyć skoro oni mogą?- zaproponował Posejdon.
- No dobra, ale kogo wyślemy?- zapytał Hades.
- Emmm Percy, Anabeth, Jason, Nico i Piper?- zaproponowała Artemis*.
- No dobra! Niech będzie. Poinformujcie Cherojna - fuknął Zeus.Ren
Sen
- Hej, kochana!- krzyknęła piękna kobieta.
- Witaj Afrodyto!- przytuliłam dziewczynę.Zmiana scenerii
- Kocham cię.- mruknął do mnie blondyn z niebieskimi oczami.
- Ja ciebie też Apollo.- po tych słowach, namiętnie mnie pocałował.Zmiana scenerii
- Gdzie idziemy Tantosie?- zapytałam żniwiarza przede mną...
- Zaraz ci pokażę... Ren, uważaj!- w tej chwili ktoś mnie złapał za rękę i przeniósł do jakiegoś domu.
- Obliviate - powiedział ktoś za mną a następnie zemdlałam- AAA!- zerwałam się z krzykiem. Byłam w dormitorium Revenclawu. Moja przyjaciółka Mika spojrzała na mnie.
- Wszystko dobrze?- zapytała
- Tak - odpowiedziałam i padałam zmęczona na łóżko***
Kilka słów o Ren:Rodzice:
Hera i ZeusUkochana osoba:
ApolloBogini:
Mniejszych rzek, mądrości, sprytu i lustrzanego świataŚwięte zwierzę:
WążAtrybut:
Srebrne lusterko oraz srebrny miecz z fioletowymi kamieniamiWygląd:
Długie do pasa prawie białe włosy, grzywka na prawe oko. Dwu kolorowe oczy prawe srebrne a drugie obsydianowe. Szlachetne rysy twarzy, pełne usta.*Artemis to inne imię Artemidy, oznacza to samo
CZYTASZ
Zagubiona Bogini W Hogwarcie
Fanfiction- Możesz powtórzyć bo nie wierzę własnym uszom? - zwrócił się do mnie zdenerwowany Zeus. - Spokojnie kochanie - uspokajała go Hera. - J-ja p-przepraszam...- wydukałem. - Tantosie, zaufałem ci i powierzyłem opiekę nad naszą córką...- tu spojrzał na H...