Pov. Anabeth
Siedziałam na kolanach Percy'ego wtulając się w jego tors. Zastanawiałam, się nad moją teorią, że to Ren jest właśnie tą boginią, której szukamy. Po chwili byli już wszyscy Herosi, Apollo mimo, że należy do tej misji nie ma pozwolenia na zebrania razem z nami.
- Ma ktoś pomysł kto to może być?- zapytał Percy.
- Nie... Nikt ze Slytherinu. Co mnie zdziwiło - odparła Piper.
- Tak, w Gryffindorze też nic - załamał się Jason. Później jeszcze mówili o innych domach i tak dalej.- A ty Ann?- zapytał mnie Nico.
- Hmm, myślę, że znalazłam tą osobę... Ale nie chce póki co nic mówić, bo mogę się mylić - przeczesałam swoje blond włosy palcami.
- No dobrze, ty szczególnie powinnaś wiedzieć co robisz - przyznał mi rację Percy.
- Lepiej się już zbierajmy, bo zaraz cisza nocna - słusznie zwrócił uwagę Jason.Wstałam z kolan mojego chłopaka i dając mu buziaka w policzek pobiegłam do swojego dormitorium.
Nie mogłam zasnąć, bo cały czas po głowie krążyły mi myśli o tym, że to właśnie Ren. Wszystko się zgadzało. Gdy tylko Apollo ją zobaczył w jego oczach były wesołe ogniki. Jej wygląd, wzrost... Ale nie. Ona powinna być w Slytherinie. Przecież to bogini wężów. Pozostaje jeszcze kilka kwestii. Dlaczego profesor tak bardzo się przestraszyła jej Patronusa? I czemu to był wąż?
Hmm, to rozmyślanie pozostawię sobie na jutro.
CZYTASZ
Zagubiona Bogini W Hogwarcie
Fanfiction- Możesz powtórzyć bo nie wierzę własnym uszom? - zwrócił się do mnie zdenerwowany Zeus. - Spokojnie kochanie - uspokajała go Hera. - J-ja p-przepraszam...- wydukałem. - Tantosie, zaufałem ci i powierzyłem opiekę nad naszą córką...- tu spojrzał na H...