Dzisiaj większość osób wyjeżdża do domów na Boże narodzenie, ja niestety zostaje w Hogwarcie.
- Pa Ren!- krzyknęły moje wszystkie współlokatorki i wlazły do pociągu. Pomachałam im na pożegnanie i wraz z Hagridem wróciłam do szkoły. Z mojego domu zostałam ja i Lena czyli prefekt.
Z domu gryfonów został Remus i Syriusz.
A z reszty pojechali wszyscy.
W moim pokoju rzuciłam się na łóżku i zaczęłam się zastanawiać co zrobić. Stwierdziłam, że przejdę się po zamku.
Gdy byłam obok lochów zobaczyłam chłopaka z mojego snu.
- Ren, pamiętasz mnie?- zapytał. Spojrzałam na niego próbując sobie przypomnieć jak ma na imię, ale nic mi do głowy nie przychodziło.
- Nie...- powiedziałam ze skruchą.
- Tak myślałem - powiedział i odszedł.
- Ale, poczekaj!- krzyknęłam.
- Nie mogę się wtrącać w misje herosów... Przepraszam-dodał i wyparował.Po pół godzinie zastanawiania się co się stało stwierdziłam, że pójdę na obiad.
- Hej Lunio, Łapko - powiedziałam przysiadając się do nich.
- Hej białaczko - powiedział żartobliwie Łapa.
- Mam się obrazić?- zapytałam podchwytliwe.
- Nie no, oczywiście, że nie - powiedział a ja zaczęłam się śmiać.Po obiedzie chłopcy odprowadzili mnie do dormitorium.
- Dziękuję, ale pójdę się na chwilę położyć - gdy to powiedziałam rozwiązałam szybko zagadkę i byłam w PWK (pokój wspólny Krukonów) a stąd krótka droga do pokoju. W pokoju znów widziałam tego chłopaka.
- Jak się nazywasz?- zapytałam. On się obrócił i powiedział to piękne imię.
- Apollo- i znowu wypraował.
CZYTASZ
Zagubiona Bogini W Hogwarcie
Fanfiction- Możesz powtórzyć bo nie wierzę własnym uszom? - zwrócił się do mnie zdenerwowany Zeus. - Spokojnie kochanie - uspokajała go Hera. - J-ja p-przepraszam...- wydukałem. - Tantosie, zaufałem ci i powierzyłem opiekę nad naszą córką...- tu spojrzał na H...