-Mam dla nas sprawę w stanie Indiana , dziewczyna z wyrwanym sercem , podejrzewam wilkołaka , piszesz się? -Powiedział Sam patrząc na brata podejrzliwie.
-Oczywiście że tak , głupie pytanie.
-No nie wiem, wyglądasz jakby przyjechała cie cysterna, może ten jeden raz powinieneś sobie odpuścić ?
-Sam to pieprzony wilkołak, poradzę sobie z pieprzonym wilkołakiem już ty się nie martw.
-Dobrze jak chcesz , miejmy nadzieję że twój ,,Anioł Stroż" będzie nad tobą czuwał bo może być ciężko szczególnie, że masz kaca.-powiedział i zrobił palcami cudzysłów.
-Ty wierzysz w takie rzeczy ?
-W jakie ?
-No w Anioły i te inne boskie pierdoły.
-Tak a czemu nie ?
-Sam, do dwunastego roku życia wierzyłeś też we wróżkę zębuszke.
-To nie prawda ... miałem wtedy dziesięć lat - powiedział Sam a w odpowiedzi usłyszał tylko śmiech Deana.
-Dobra zbieraj się -powiedział Dean i rzucił w jego stronę torbę - Czeka nas czterogodzinna podróż .I nie mam kaca.
*****
-Dean proszę, nie mogę już słuchać tej twojej muzyki -powiedział Sam z miną jakby ktoś proponował mu kanapkę z dorszem i chipsami.
-Czegoś się uczepił tak tej muzyki ?
-Dean ona ma jakieś dwadzieścia lat.
-Lubie słuchać dobrego Rocka a nie tego dzisiejszego hłamu.
-Dean...
-Kierowca rządzi ,a pasażer zamyka jadaczkę -powiedział z uśmiechem.
-Tylko, że ty zawsze prowadzisz.
-No właśnie -powiedział i zaśmiał się ,na co Sam pokrecił głową , czasem miał ochotę walnąć Deana w łeb ,ale dzisiaj postanowił mu odpuścić, dobrze go znał i widział, że niby się śmieje ale tak naprawdę jest zdezorientowany, zresztą tak samo jak on.
-Dean wszystko w porządku?
-Tak w jak najlepszym, czemu pytasz?
-Nie wiem , po prostu się o ciebie martwię.
-Nie potrzebnie naprawdę Sammy , jest okey -powiedział Dean , ale było słychać że nie jest.
-Wiedz, że zawsze możesz ze mną porozmawiać.
-Wiem o tym.
Dean miał milion myśli na minutę, może nie jest w stanie teraz polować? może nikt za nim nie łazi? może Sam ma rację? może to jego mózg wariuje? Nie akurat w to nie mógł uwierzyć, ewidentnie coś jest na rzeczy , na początku jego mała rana po udanym polowaniu poprostu wyparowała , później, Kiedy walczyli z wampirami niektóre z nich ginęły bez ich pomocy , Albo kiedy był pijany jego rzeczy zmieniały położenie, najpierw piwo, które stało na stoliku zniknęło, później Kiedy szukał noża, którego nie mógł znaleźć ten akurat pojawił się na łóżku chłopaka, a teraz jeszcze te kluczyki? Nim się obejrzał byli na miejscu. Sam poszedł wynająć pokój, kiedy Dean wyciągał z bagażnika dwie torby, położył je na masce poczym sam na niej usiadł i czekał na brata. Po chwili poczuł jak maska samochodu lekko się ugina, ale nie zwrócił na to uwagi.
Castiel coraz częściej zaglądał do Winchestera , tamten wieczór coś w nim ruszył, coś obudził, obraz śpiącego Deana takiego spokojnego i bez zmartwień. Podobał mu się ten widok. Rozmyślania przerwał mu owy chłopak.
-Okey ,czuję twoją obecność. Nie wiem kim albo czym jesteś , nie znam twoich zamiarów , nie rozumiem po co za nami łazisz, ani dlaczego starasz się mnie chronić, ale wierzę że nie jesteś wrogiem ,albo przynajmniej chce w to wierzyć.
Anioł słysząc te słowa uśmiechnął się, popatrzył na Deana w te intensywne zielone oczy które coraz bardziej go intrygowały. ,,Oczy są zwierciadłem duszy " Castiel zgadzał się z tym w stu procentach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Siemka!😁😁
Mamy kolejny rozdział, nie wiem kiedy pojawi się następny, postaram się dodawać raz w tygodniu ale zobaczymy jak to będzie. Koniecznie zostawcie po sobie jakiś ślad, no i napiszcie czy wam się podoba bo chciałbym się dowiedzieć co o tym myślicie. Polecam jak zwykle posłuchać nutki w mediach. Miłego dnia 😃
Ps. Jeśli kogoś to ucieszy to mam już napisane następne cztery rozdziały 😉
CZYTASZ
Under Your Wings // Destiel
FanfictionCzy Anioł jest zdolny do pokochania człowieka? i czy człowiek jest zdolny pokochać Anioła.