Rozdział 5

595 44 21
                                    

-Żartujesz sobie , prawda ?, robisz mnie w konia ?

-Sam czy ja wyglądam jakbym żartował?

-Ja pierdziele -powiedział młodszy

-Gdyby nie on , było by po mnie , wiedziałem ze nie zwariowałem.

-Masz szczęście .Jak on wyglądał?

-Nie wiem , widziałem go dwa razy, w tedy w lesie i w motelu , ale pierwszym razem oberwałam w głowę a za drugim było ciemno , wiem że ma ciemne włosy, jest mniej więcej mojego wzrostu , miał na sobie prochowiec, a i ma niebieskie oczy -powiedział Dean a kąciki jego ust mimowolnie uniosły się ku górze. Sam wiedząc to zmarszczył brwi.

-Aha , okey , coś jeszcze ? A ta broń?

-Już Ci mówiłem , nie wyglądała jakby pochodziła z tego świata.

-Poszukam czegoś na ten temat -powiedział i niemalże odrazu pognał do laptopa.

-Jak chcesz , ja idę wziąść prysznic.

Nim się obejrzał już był w kabinie, a ciepła woda spływała po jego plecach , chciał na chwilę zapomnieć o tym wszystkim, ale nie potrafił, jego głowę zalewały myśli , to wszystko było takie niedorzeczne, nie wiedział ile dokładnie czasu minęło, ale czuł że nogi mu cierpną , więc postanowił w końcu wyjść. Ubrał czarną koszulkę i jakieś stare spodnie, przetarł dłonią lustro i popatrzył na siebie , wyglądał lepiej niż wczoraj , zawsze jakiś plus, już miał łapać za klamkę gdy usłyszał głos  Sama.

-Kim do cholery jesteś!!

Od razu wparował do pokoju zastając  swojego brata celującego pistoletem do gościa w prochowcu. Castiel? Co on tutaj robił? Kiedy mówił do zobaczenia Dean nie spodziewał się że zobaczy Anioła jeszcze tego samego dnia.

-Whoa Whoa ! Spokojnie Sam -powiedział Dean i gestem dłoni pokazał aby opuścił broń,  Sam nie chętnie wykonał jego polecenie,  patrząc na intruza nie ufnie.

-Sam to właśnie jest Castiel,  Cas to jest Sam,  ale ty zapewne o tym wiesz -powiedział i przedstawił ich sobie . Cas skinął głową, a Sam stał jak widły w gnoju, jakby ktoś odebrał mu zdolność do poruszania się. Dean widząc zaskoczenie Sama chrząknął, wyrywając brata z zamyśleń.

-Miło mi cie poznać -powiedział Sam wystawiając rękę w stronę Anioła . Cas chwilę patrzył na dłoń poczym wystawił także swoją i uscisnął rękę młodszego z braci.

-Dobra , co cię tu sprowadza? Bo założę się że nie przyszedłeś na cherbatkę.

Sam popatrzył na Deana jak na idiotę.

-Tak , właściwie mam dla was coś interesującego.

-Co takiego ?

-Jakas stara i potężna wiedzma zabija kobiety, myślę że chce coś przywołać.

-Okey , zajmiemy się tym , prawda Sam ?

-Tak jasne.

-Zlokalizowałem jej ostatnie położenie, być może dalej jest w pobliżu.-powiedział i popatrzył na Deana, chyba żeby upewnić się czy wszystko z nim w porządku,  poczym zniknął.

Sam podszedł do stolika na którym pojawiła się kartka z miejscem przebywania wiedźmy.

-Dlaczego Castiel nam pomoga, znaczy no wiesz , znajduje nam sprawę? To dziwne.

-Sam nie wiem ale nie narzekam, okey , jeśli chce nam pomagać to niech pomaga nie mam nic przeciwko.

-A jeśli to pułapka?  Ufasz mu ?

-Biorąc pod uwagę ile razy miał świetną okazję by nas zabić a tego nie zrobił, chyba tak , pozatym uratował mnie wtedy w lesie, zresztą nie tylko wtedy, Sam on wyciągnął mnie z piekła, nie sądzę by chciał nam zrobić jakąkolwiek krzywdę.

-Wiem, ale mimo to zachowajmy ostrożność.

-Jasne Sam.

Mimo że Sam był nie ufny, to Dean już podczas pierwszego spotkania wiedział że ten nie ma złych zamiarów, nie wyczuł w nim nic negatywnego, przeciwnie , wyczuwał troskę z jaką Anioł na niego patrzył. Już wtedy wiedział że może mu zaufać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~                                                                                                     31

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                                                                     31.07.2018
Hejka

Co tam u was? , jak mijają wakacje?

Weście coś komentujcie bo nie wiem czy komukolwiek to się podoba. Pozatym chętnie bym z kimś obgadała tą historie.

O i bardzo ważne jeśli macie jakieś pomysły na Destielowe scenki które mogłyby się pojawić w tym opku to piszcie koniecznie mam ostatnio mało inspiracji.

Mam nadzieję że rozdział się wam spodobał.

Tak wiem wiem za mało Destiela w tym Destielu, ale spokojnie już w następnym rozdziale zacznie się to powoli rozwijać,

Ten rozdział ciężko mi się pisało, jest taki trochę wymuszony, za co przepraszam. Ale zaczęłam pisać coś nowego i może za niedługo wstawię pierwszy rozdział :)

Miłego Dnia.

Adios!

Under Your Wings // DestielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz