*Vanessa*
Bawiłyśmy się w domku na drzewie i
śmiałyśmy w niebo głosy. Nasze
mamy śmiały się pod nosami i
mówiły, żebyśmy uważały. Nagle z
daleka, usłyszałam coś dziwnego. To
było dyszenie jakiegoś pana, który
miał niezadbane ciuchy. Skrzywiłam
się na ten widok i powróciłam do
zabawy. Jak się okazało źle zrobiłam.
Ktoś zaczął walić w drzwi, więc
mama Rose poszła otworzyć, a kiedy
to zrobiła usłyszałyśmy okropne
jęczenie z bólu. Kiedy moja mama
pobiegła zobaczyć co się stało,
krzyknęła że strachu po czym
usłyszałyśmy ten sam jęk. Pozostałe
mamy, czyli mama Emmy i Samanthy
pobiegły zobaczyć co się stało
zapiszczały że strachu i pobiegły w
naszą stronę. Jednak mamę Emmy
złapało coś za kostkę i zaczęło gryść jej nogę gryść. Mama Samanthy zdołała
wejść na domek i na szczęście miała
przy sobie telefon:
- Musimy wziąć drabinkę do góry-
Emma nie pytając, o co chodzi szybko
wciągnęła drabinkę do góry, widząc
te straszne istoty chcące się po niej
wspiąć.
- Mam telefon, zadzwonimy po
pomoc!- powiedziała zdenerwowana
mama jednej z przyjaciółek trzęsąc
się przy tym.
- Dobrze- powiedziałam cała
przerażona, jedynie Emma nie była ty
specjalnie przejęta, było jej jednak
smutno, że jej mama nie żyje i
płakała.
- Nie płacz...- powiedziała mama i przytuliła ją do siebie. Nagle w słuchawce na głośnomówiącym odezwał się mężczyzna.
- Halo?!- zapytała kobieta.
- Słucham...- powiedział mężczyzna przerażonym tonem
- Niech nam ktoś pomoże do cholery!- wiedziałam, że nie chciała używać przy nas tego słowa, lecz była zdenerwowana.
- Nie moż...- powiedział facet, ale nagle usłyszałyśmy jęk. BYŁO PO NIM, JUŻ NIE ŻYŁ. Kobieta zaczęła płakać zgarniając nas do wspólnego uścisku.
- Muszę zejść na dół, poszukać pomocy dla nas.- powiedziała zaciskając łzy.
- Niech pani nie idzie, prosimy!- powiedziała Rose przerażona.
- Mamo, proszę!- powiedziała Samantha ciągnąc ją za spódniczkę.
- Dajcie mi coś ostrego...- powiedziała, a sączące się łzy leciały na włosy Samanthy.
Podałam jej młotek, a łzy leciały mi niemiłośernie, jakbym właśnie straciła wszystko.
- Dziękuję kochana...- powiedziała i przyjęła młotek.
- Pamiętajcie, że was kochałam.- ucałowała nas wszystkie w policzek i zeszła na dół. Słyszałyśmy pojękiwanie, ale to z siły wkładanej na uderzenia. Za 3 razem usłyszałyśmy jęk i zacisnęłyśmy pięści, jednak to było silniejsze od nas i przytuliłyśmy się. Byłyśmy przerażone.
- Dziewczyny, co z nami będzie...- powiedziała Rose.
-----------------------------------------------------------
Przedstawienie postaci:Emma:
Rose:
Vanessa:Samantha:
CZYTASZ
Life is brutal🔪
ActionEmma, Rose, Vanessa i Samantha przeżywają piekło, dorastając w apokalispę zombie. Rozpoczęła się ona gdy miały po 8 lat i dorastają w tym brutalnym świecie wyrastając na osoby niegodne zaufania. Czy apokalipsa się się skończy i dziewczyny będą w sta...