*Vanessa*
3 tygodnie później...
Włóczyliśmy się po lesie, a zdenerwowana Rose przecinała gałęzie maczetą. Rihan patrzał kątem oka na Emmę. Emma szła przed siebie z obojętną miną. Samantha stała w gotowości do zastrzelenia jakiegoś truposza.
- Zachowujemy się jak nie my...- zatrzymałam się kręcąc głową, a wszystkie spojrzenia poleciały na mnie
-O co ci chodzi?- uniosła brew do góry Rose, a ja zrobiłam to samo, tylko z większą ironią na twarzy, na co Rihan wzruszył ramionami
- Ja tam nie wiem do czego bijesz...- przewróciła oczami Emma i zakładając ręce pod piersiami, dzięki czemu zrobiłam to samo
- Odkąd wyszliśmy z domku zachowujemy się dziwnie...- przewróciłam oczami tupiąc stopą o patyki
- Ty się zachowujesz dziwnie, wytykasz nas palcami i gadasz, że zachowujemy się jak nie my!- wytykał mnie palcem Rihan, nie spodziewałam się tego po nim...
- A wiesz co, spieprzaj...- odepchnęłam go od siebie, a ten upadł na ziemie z groźną miną, na co uśmiechnęłam się szyderczo
- Przestańcie! To już nie jest śmieszne, Vivi!- krzyknęła Rose a ja usłyszałam kilkoro szwendaczy unikając debaty
***********
Siedzieliśmy wokół ogniska. Rihan wywiercał we mnie dziurę swoim wzrokiem. Opierał łokcie na kolanach i złączył dłonie. Dziewczyny poszły do lasu "żeby upolować zwierzynę" jednak ja szczerze w to wątpię. Poruszyłam się niespokojnie na odciętym pieńku, na którym obecnie siedziałam, gdyż cisza bardzo mnie niepokoiła.
- Przepraszam, po prostu... Za dużo się ostatnio działo... Siostra, ucieczka i ten domek...- pokręcił głową z oburzeniem
- Wybaczam...- odpowiedziałam krótko, a chłopak uśmiechnął się z troską, co odwzajemniłam niemal od razu
- Wiesz co, tęsknię... Za ojcem... I za jakimkolwiek dotykiem...- prychnął cichym śmiechem, na co obróciłam głowę
- Ale w jakim sensie?- zaśmiałam się nerwowo drżącymi rękoma, niestety nie z zimna, to raczej były nerwy
Podchodził do mnie powoli. Kiedy podszedł do mnie wystarczająco blisko, schylił się nade mną. Nagle spadłam na plecy, a nade mną znajdował się roześmiany chłopak. Też prychnęłam ogromnym śmiechem i nagle to. POCAŁUNEK. Pocałował mnie. Dopiero po czasie, otrząśniętym szoku odwzajemniłam gest. Nagle zapomniałam o stresie. I o zombie.
- Przeszkadzamy gołąbeczki?- zaśmiała się cicho Emma, a Rose i Samantha uczyniły to samo.
- Dziewczyny, wycofujemy się!- Samantha pchała dziewczyny w stronę lasu, a ja zaśmiałam się cicho
- Misja zakończona!- Rose wzięła piąstkę do góry i opuściła ją szybko odtańcowując taniec szczęścia, na co Samantha i Emma zaczęły tańczyć podobne ruchy.
CZYTASZ
Life is brutal🔪
ActionEmma, Rose, Vanessa i Samantha przeżywają piekło, dorastając w apokalispę zombie. Rozpoczęła się ona gdy miały po 8 lat i dorastają w tym brutalnym świecie wyrastając na osoby niegodne zaufania. Czy apokalipsa się się skończy i dziewczyny będą w sta...