Starcie z złem

4 0 0
                                    

*Vanessa*
Musieliśmy zagrodzić bramę, jednak nie wytrzymała. Przebrałam z dziewczynami pozycje bojowe i zaczęłyśmy powstrzymywać te stwory. Nagle Rose weszła na szczyt bramy i zaczęła sztrzelać z karabinu maszynowego, który znajdował się właśnie tam.
- Tylko nasz nie postrzel!- krzyknęła Emma stojąca obok mnie, strzelając akurat do szwendacza. Nawet na niego nie patrzała. Wprawa.
- Spokojnie, umiem strzelać do tego świństwa, nie zastrzelę nikogo!- krzyknęła rozwścieczona Rose i powróciła do strzelania. Jednak ja miałam problem, a nikogo nie było w pobliżu. Miałam do dyspozycji młotek i pistolet z 1 nabojem. Nagle poczułam ból w ręce, więc odeszłam na bok, tam gdzie nie było "ich". Podwinęłam rękaw i zobaczyłam ugryzienie. Byłam przerażona, lecz nagle obok mnie pojawiła się Emma z pistoletem przy piersi wślizgując się.
- Coś się stało?- zapytała łapiąc mnie za ramię, na co przecząco pokręcilam głową. Ale stało się! Zostałam ugryziona, a jutro obudzę się jako stwór żądający człowieka.
- Chodź!- krzyknęła Emma, ale kiedy zobaczyła, że nie reaguję złapała mnie za rękę. Zapomniałam wspomnieć, że ugryzienie było w kształcie małego serduszka.
Dzień później...
Obudziłam się, byłam mega głodna. Ale zdziwiło mnie to, że wszystko widziałam i chciałam jeść normalne jedzenie. Wzięłam pudding i zaczęłam jeść. Podwinęłam rękaw a moim oczom ukazało się wielkie nic. Myślałam, że podwinęłam zły rękaw, więc podwinęłam drugi. Moim oczom ukazała się ręka... Normalna, bez ugryzienia. Może i była 7 rano, ale pobiegłam w stronę laboratorium, żeby zobaczyć o co chodzi.
- Co tu tak wcześnie, co cię tu sprowadza?- zapytała kobieta, która miała około 40 lat.
- Jestem odporna!- krzyknęłam
- Na co?- zapytała kobieta.
- Na ugryzienia... Wczoraj zostałam ugryziona, a rana zniknęła!- krzyknęłam
- Nie wierzę!- kobieta odkryła moją rękę i się skrzywiła.

Life is brutal🔪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz