Zgoda

3 1 1
                                    

*Rose*
Było mi cholernie źle. Vanessa musi siedzieć w jakieś kwarantannie, a ja leżeć na łóżku, bądź zabijać stwory, które jeszcze chodzą po ulicach naszego schronu.
- Rose, musimy już iść...- powiedziała do mnie zmartwiona Emma na co ja tylko prychnęłam.
- Nie rozumiesz... Nasza przyjaciółka leży sama i dobrze wie, że jeżeli chcą zrobić tą szczepionkę, ona musi umrzeć...- powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok, żeby nie widzieć Emmy.
- Ale to nie zmienia faktu, że musimy pomóc w zabijaniu tych potworów- powiedziała kładąc rękę na moim ramieniu.
- Spierdalajcie wszyscy...- powiedziałam pod nosem.
Usłyszałam jak drzwi się zamykają. Odwróciłam się w ich stronę, a w pomieszczeniu nikogo nie było, ale za drzwiami usłyszałam głos Emmy i Samanthy.
- Jej się nie da przekonać...- Emma westchnęła ciężko.
- Wiem, no ale cóż...- powiedziała Samantha, po czym usłyszałam jak się oddalają.
Wstałam ociężale z kanapy i postanowiłam, że ruszę w stronę kwarantanny. Szłam i szłam, a kiedy zobaczyłam kwarantannę, coś ścisnęło mnie w żołądku, sama nie wiem dlaczego, może miałam odrazę do tego miejsca? Zaczęłam biec w jej stronę.
- O, jesteś...- zapytała zaskoczona Milen
- Tak, chciałam zobaczyć Vanessę.- powiedziałam, a kiedy chciałam ruszyć w stronę drzwi, kobieta uniemożliwiła mi to.
- Nie możesz, lekarze robią jej badania.- uśmiechnęła się lekko kobieta.
- Jakie badania do cholery!?- zapytałam odpychając jej rękę.
- Żeby sprawdzić, czy szczepionka skończy się sukcesem...- powiedziała rzucając swojego papierosa na ziemię i depcząc, żeby zgasł.
- Spadajcie od niej wszyscy...- prychnęłam.
- Sama się zgodziła...- wzruszyła ramionami.
- Pewnie pominęliście coś ważnego... Zawiadomić o tym, że ona umrze, kiedy zdobicie szczepionkę- krzyknęłam, żeby każdy usłyszał.
- Może i zapomniałam...- kobieta przewróciła oczami.
- Jesteście źli- powiedziałam i weszłam do budynku.
Za nic nie wiedziałam, gdzie jest teraz, lecz szłam. Zobaczyłam, że w jednym z pomieszczeń świeci się światło, więc weszłam, jednak po Vanessie nie było śladu, a jedynie jej złożone w kostkę ubrania na krześle. Poszłam jednak dalej i zaczęłam otwierać wszystkie pomieszczenia jakie napotkałam po drodze, jednak nigdzie jej nie było.

Life is brutal🔪Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz