*Vanessa*
Wstałam. Obudziłam resztę. Idziemy na polowanie.
- Kurwa, gdzie ta maczeta?- warknęła Rose rzucając krzesłem o ziemię, na co się spięłam, kolejny niepotrzebny hałas
- Uspokój się...- zaśmiał się nerwowo Rihan
- Łatwo powiedzieć...- prychnęła przewracając oczami, dzisiaj zachowywała się dziwnie, jakoś inaczej...
Wyszłam z Samanthą i Rihanem z domu, żeby zaoszczędzić czasu. No i te pieprzone pustaki weszły nam w drogę...
- Nosz cholera...- Samantha wyjęła tasak z tyłu spodni podbiegając do pustych łbów, natychmiast zabijając je
- To rozejdziemy się?- zaśmiał się nerwowo chłopak, a Samantha zmroziła go spojrzeniem
- A co to za pojebany pomysł?- położyłam ręce po obu stronach bioder, wypinając się do przodu, a Rihan uniósł brew
- Tak szybciej coś znajdziemy?- spojrzał na mnie jak na jakiegoś dziwoląga, a ja przewróciłam oczami
Szliśmy razem, ponieważ gdyby stało nam się coś nawzajem, jesteśmy blisko. Ja nie wiem, dlaczego wpadł na taki pomysł.
- No cholera, poznajesz ją?- zapytała Samantha szeptem, a ja patrzyłam na powoli idącą kobietę, faktycznie, kojarzę
- No tak, ale nie wiem kto to.- uniosłam brew zaciekawiona patrząc na tajemniczą postać, o cholera, to nie może być ona
- To jest Hortensia...- westchnęła dziewczyna a mnie momentalnie przeszły ciarki po plecach, a z czoła leciał zimny pot
- Kłamiesz? Jak ona niby mogła przeżyć? Nie...- zrospaczona zaczęłam kręcić głową w prawo i lewo
**************************
Stoję niedaleko Omida i Ducka. Na poboczu drogi stoją dwie dziewczyny, które są z naszej grupy. Kłócą się. Nie mam bladego pojęcia o co. Wydzierają się na siebie. Przywołują dużo szwendaczy.
- Kamile, przestań kurwa udawać, wiem że to ty podkradałaś nasze zapasy, żeby potem dawać je jakimś dupką!- usłyszałam przez jej głośniejszy niż dotąd krzyk, a kobieta przeraziła się
- Nie masz prawa mnie oskarżać o coś tak okropnego!- krzyknęła kobieta splatając ręce pod piersiami
- A otóż mam!- to powiedziawszy wyciągnęła pistolet celując w jej głowę, jednak Kamile nie poddała się
- I myślisz, że mnie tym nastraszysz? Śmieszna jesteś...- prychnęła kobieta patrząc na pistolet z przymrużonymi oczami
- A weź się nie pogrążaj, bo zaraz serio strzelę- zakręciła pistoletem podirytowana, a Kamile uniosła brew
- Zrobisz to przed dziećmi? Wątpię...- krótko na nas spojrzała i wróciła wzrokiem do kobiety, jednak ta jeszcze bardziej się wkurzyła
- Nie wiesz, na co mnie stać...- pokręciła głową powoli drżącą ręką, to już było coraz bliżej, zaraz strzeli
Nagle strzeliła, zastrzeliła ją, nie mogę w to uwierzyć. Zastrzeliła kobietę nie wiadomo za co. Ona jej nic nie zrobiła. Wszystkiemu przypatrywał się Jake, więc szybko wyskoczył.
- Dlaczego to zrobiłaś?!- szarpnął ją za rękę podchodząc bliżej kamperu, którym jechaliśmy, przygnieżdżając ją do pojazdu. Ręce miała na wysokości głowy, upuściła pistolet, a Jake przybrał gniewny wyraz twarzy. Już wiedziałam co chce zrobić.
- Nie jedziesz z nami...- pokręcił głową zrezygnowany, kobieta otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, jednak nie wydusiła ani słowa
Odjechaliśmy bez niej. Zostawiliśmy samą na pustej drodze, co dla 13- letniej dziewczyny było szokiem, zresztą dla dziewczyn też.
*****************
No to by było na tyle... Mam nadzieję, że się spodobał. Gwiazdkujcie♥
CZYTASZ
Life is brutal🔪
ActionEmma, Rose, Vanessa i Samantha przeżywają piekło, dorastając w apokalispę zombie. Rozpoczęła się ona gdy miały po 8 lat i dorastają w tym brutalnym świecie wyrastając na osoby niegodne zaufania. Czy apokalipsa się się skończy i dziewczyny będą w sta...