━━━━━━━ ✧ ━━━━━━━
Od spotkania młodej złodziejki z przerażającym, specjalizującym się w czarnej magii mężczyzną minęło pół roku. Brunetka nie pamiętała bólu żołądka, który czuła coraz bardziej zagłębiając się wtedy w las, własnej niepewności, gdy stanęła z nim oko w oko, ani też delikatnych różowych plamek, które pojawiły się na jej bladej skórze, kiedy Rumplestiltskin założył kosmyk jej niemal czarnych włosów za ucho, dotykając przy tym jej policzka z malującym się na jego twarzy uśmiechem, wprawiającym dziewczynę w zaniepokojenie. Doskonale w jej pamięci zapisał się za to moment, w którym to wypiła tajemniczy napój od nieznajomego, a kilka godzin później odetchnęła z ulgą, zdając sobie sprawę z faktu, iż jednym, zgrabnym ruchem wyrwała, a następnie zmiażdżyła w dłoniach serce swojej największej rywalki, rozkoszując się jej ostatnim spłyconym oddechem, po tym jak Mary złapała się za klatkę piersiową w szoku i bólu. Jasnowłosa kobieta wypowiedziała w jej stronę kilka niecenzuralnych słów, lecz gdy zdecydowała się zacząć błagać o swoje życie, było już za późno.
Od tego czasu ciemnowłosa wielokrotnie myślała o tym zdarzeniu, początkowo traktując je jako swoje zwycięstwo, z czasem jednak zmieniając swoją opinię o sto osiemdziesiąt stopni. Bo owszem, było to swego rodzaju zwycięstwo, lecz było to również morderstwo; odebranie życia kobiety, która kompletnie się tego nie spodziewała. Swoją drogą, Evie wiele razy przeszło przez myśl, że wyrwanie oraz zmiażdżenie serca osoby, której nienawidziła na jej oczach nie było aż tak bolesną śmiercią — równie dobrze mogła przecież dźgnąć ją kilkukrotnie sztyletem, który zawsze nosiła dla samoobrony lub chociażby wykończyć ją całkowicie własnoręcznie; bez użycia niczyjej pomocy, ani żadnych narzędzi. Z czasem jednak to wszystko zaczęło ją przerażać. Dlaczego w ogóle myślała o innych sposobach? Przecież wcale nie zapowiadało się na to, by miała kiedyś powtórzyć swój haniebny czyn. Czy to, że czuła nieopisaną satysfakcję miażdżąc we własnych dłoniach ten pompujący krew narząd upodabniało ją do obecnej królowej? I najważniejsze, czy to sprawiało, że Evie była morderczynią? Nie czuła się w ten sposób, nie chciała tak o tym myśleć. W końcu mówi się, że "jedna jaskółka wiosny nie czyni", więc czemu by nie przekręcić tego powiedzenia na swoją własną korzyść, niejako usprawiedliwiając to wszystko?
Po podpisaniu przez nią tajemniczego kontraktu, którego postanowiła nie przeczytać, ona i Rumple nie spotkali się już więcej. Była cała masa rzeczy, których brunetka wyjątkowo pragnęła, aczkolwiek nawet nie myślała o zobaczeniu tego człowieka po raz drugi, gdyż nie czuła się ani trochę komfortowo w jego towarzystwie. Poza tym nie była pewna czego mógłby chcieć tym razem; o wspomnianą przysługę się nie upomniał, jednak zdecydowanie o niej pamiętał, podczas gdy dziewczynie całkowicie wyleciało to z głowy, ponieważ miała ważniejsze rzeczy, nad którymi musiała się zastanowić.
Jedną z tych rzeczy była na przykład ewentualna ucieczka przed kobietą, od której przed chwilą zabrała trochę monet, którymi miała zapewne zapłacić na targu. Evelyn naciągnęła na głowę kaptur swojej zdecydowanie zbyt dużej peleryny w kolorze ciemnego błękitu, pokrytej gdzieniegdzie złotymi wzorami, które z powodu starości wyglądały już na dość przetarte i niechlujne. Poruszała się szybko i zwinnie, zręcznie wymijając zdekoncentrowanych przechodniów. Co jakiś czas dało się słyszeć stukot niewielkich obcasów jej ciemnych trzewików. Złodziejka szybko wrzuciła pieniądze do jednej z wewnętrznych kieszeni peleryny. Mogło to być ciężkie do uwierzenia, ale ta część garderoby była najstarszym i najtrwalszym przedmiotem, jaki Evie posiadała, a także właściwie jedynym pozostałym z tych, których nie ukradła. Niebieska peleryna stała się nie tylko jej swoistym znakiem rozpoznawczym, lecz również rzeczą, z którą dziewczyna wiązała całą masę wspomnień. Dostała ją od kobiety, która wychowywała ją od dzieciństwa, aż do jej nastoletnich lat, przed tym, kiedy ciemnowłosa od niej uciekła, ponieważ staruszka znęcała się nad nią fizycznie i psychicznie przez wiele lat, co pozostawiło nieodwracalne zmiany na psychice Evelyn, bo młoda kobieta twierdziła, że bycie krzywdzoną w młodości daje jej prawo do ogrywania się na ludziach ze swojego otoczenia, tak jakby oni byli odpowiedzialni za jej wcześniejszy los, co rzecz jasna nie było prawdą.
CZYTASZ
ミ☆ | A LAND WITHOUT MAGIC ━ ONCE UPON A TIME
Fanfiction⠀ 𝐀 𝐋𝐀𝐍𝐃 𝐖𝐈𝐓𝐇𝐎𝐔𝐓 𝐌𝐀𝐆𝐈𝐂. Gdzie utalentowana, ale zbyt pewna siebie uliczna złodziejka po latach wypełnionych błędnymi decyzjami dostaje propozycję nie do odrzucenia, polegającą na opuszczeniu Świata Baśni i udaniu się do pozbawi...