CHAPTER TEN; REVENGE.

274 27 22
                                    


━━━━━━━ ✧ ━━━━━━━

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━━━━━━━ ✧ ━━━━━━━

[ ŚRODA, DWUDZIESTY SIÓDMY MAJA 
GODZINA CZTERNASTA CZTERDZIEŚCI ] 

           To, co Evelyn Hallewell zobaczyła zaraz po powrocie do sklepu Pana Golda ze swojej przerwy obiadowej, która teoretycznie jej nie przysługiwała, spowodowało, że brunetka o mało co nie upuściła na podłogę plastikowego kubka z kawą, którą wzięła z Granny's na wynos. Wyszła jedynie na dwadzieścia minut, wcześniej zamykając drzwi wejściowe na klucz, co oznaczało, że osoba, która weszła do środka podczas jej nieobecności musiała być włamywaczem, bo ani Gold, ani Belle nigdy w życiu nie zrobiliby czegoś takiego.

           Cztery dni temu, dzięki swoim wątpliwym umiejętnościom grania na emocjach, Evelyn dostała pracę w lombardzie należącym do narzeczonego Belle. Mimo, że jej jedynym zajęciem tutaj okazało się pilnowanie pustego sklepu, była z siebie dumna, ponieważ odkąd Gold stał się jej szefem, złapanie z nim kontaktu było dużo prostsze i bardziej naturalne, dzięki czemu łatwiej było jej się do niego zbliżyć. Zadanie nadal było jednak dość trudne, zważywszy na fakt, iż całą swoją uwagę skupiał na swojej ukochanej.

           Gdyby właściciel tego miejsca zobaczył, co stało się podczas jego nieobecności, Evelyn mogłaby prędko pożegnać się z pracą.

           Pomimo tego, iż połowa figurek i rzeźb była roztrzaskana w drobny mak, jeden z regałów leżał na ziemi, a drzwi na zaplecze były zablokowane za pomocą krzeseł, Evie nie czuła się winna, chociaż wydarzyło się to w czasie jej zmiany, kiedy miała nie opuszczać tego miejsca nawet na minutę. Nie sądziła jednak, że ktokolwiek w tym miasteczku byłby tak znudzony, żeby włamać się do jedynego w okolicy lombardu. Dziewczyna, mając już teraz pełen dostęp do sklepowej kasy, nieraz do niej zaglądała i nawet tak chciwa osoba, jak ona, która potrafiła zrobić użytek z każdego grosza, stwierdziła, że okradanie sklepu Golda nie ma sensu. Były bowiem dni, kiedy kasa była zupełnie pusta, co sprawiło, iż Hallewell zaczęła snuć teorie na temat tego, czy właściciel tego sklepu i zarazem jej nowy szef prowadził jakąś nie do końca zgodną z prawem działalność „na boku", ponieważ niemożliwym było, by mówiono o nim jako o najbogatszym i najbardziej wpływowym mężczyźnie w Storybrooke, podczas gdy miał minimalne zyski ze swojego — teoretycznie — jedynego budynku.

           Dziewczyna stawiała kolejne kroki, uważając na rozbite na podłodze szkło, kiedy niespodziewane ujrzała kogoś po drugiej stronie lady. Zmarszczyła brwi, spoglądając na lekko pochyloną brunetkę, która próbowała zamieść przynajmniej część zniszczonego asortymentu sklepu, lecz czując na sobie czyjeś spojrzenie, gwałtownie się podniosła.

           — Belle? — zapytała ze zdziwieniem Evelyn, nie spodziewając się jej tutaj zobaczyć o tej porze dnia — Co tu się stało? — Wiedziała, że przez swoją ciekawość właśnie przyznała się do tego, że opuściła na jakiś czas sklep, ale miała nadzieję, że Belle nie zwróci uwagi na to, iż dziewczyna postanowiła zrobić sobie krótką przerwę.

ミ☆ | A LAND WITHOUT MAGIC ━ ONCE UPON A TIMEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz