X

317 54 16
                                    

- Jungkook?

- Tak?

Moja mama wzdycha i podchodzi do mnie, kiedy chcę wyjść z kuchni.

- Nie rozmawiasz ze mną.

- Tak? Jak to? - Staram się, żeby w moim głosie dało się wychwycić ironię, ale jak zwykle wychodzi bezbarwnie.

Staje na przeciwko mnie i patrzy na mnie. Nic nie widzę w jej spojrzeniu; jakbym patrzył w lustro.

- Nie zgrywaj się. - Nie brzmi miło, ale po chwili jej wyraz twarzy się zmienia, ale dalej nie wygląda przyjaźnie. - Ja... Ja wiem, że jak jest się w twoim wieku to dużo... um... rzeczy wydarza się naraz i czasami ciężko jest wam sobie z nimi poradzić. Rozstania, przyjaźnie, związki, złe oceny, żal do świata, nawet depresja... Czy któreś z tych ci doskwiera?

- Nie - Wzruszam ramionami i, pijąc sok ze szklanki przez słomkę, robię krok przed siebie.

- Jesteś pewny?

- Czemu cię to obchodzi?

- Jeon Jungkook - Mówi, kiedy jesteśmy ramię w ramię.

- Hm?

- Trochę szacunku.

- Trochę miłości.

Dlaczego Jimin mnie dotykał?

Ostatnio dałem mu do zrozumienia, że tego nie chcę. Skąd wiedział, że tym razem mam na to ochotę? Dlaczego mi to nie przeszkadzało? Czy mógłby mnie dotykać jak Sori?

Nie, zdecydowanie nie. Jego dotyku chcę, a jej jest mi obojętny.

Czy ja go kocham?

Nie znam tego uczucia, ciężko jest mi stwierdzić. Chyba jednak zbyt krótko się znamy. Może mógłbym się go o to zapytać? To nie jest głupie, jeżeli by się nad tym dłużej zastanowić.

Dobra, nie oszukujmy się - to naprawdę głupie.

Wziąłby mnie za jakiegoś świrusa czy coś.

Przecieram dłońmi twarz kilka razy.

Leżę na łóżku z nogami na oparciu. Boli mnie już od tego głowa i jest mi niedobrze, ale nie mam ochoty wstawać.

Mam ochotę na Jimina.

Nie kocham go jednak. Jakby się nad tym dłużej pozastanawiać to nie jestem i raczej nie byłbym w stanie zrobić dla niego tylu rzeczy, które zakochani robią dla siebie w filmach.

Czemu w ogóle o tym myślę?

Kręcę znów głową; głupi nawyk.

Mam ochotę się z nim spotkać. Mam zadzwonić? Napisać?

A nawet jeśli by się zgodził, to gdzie pójdziemy? Do mnie nie, bo mama jest w domu i nie mam jedzenia. A po drugie - nie lubię ludzi w swoim domu.

Biorę z podłogi swój telefon i patrzę na tapetę. Nie zmieniałem jej odkąd kupiłem ten telefon. Powinienem? Dalej mam na ekranie programowy wodospad.

Jest 16:35, sobota. Co ja robiłem przez tak dużo czasu? Przed chwilą była 10. Tyle zajmuje myślenie?

Wybieram numer Jimina. Zaczynam gryźć skórki (bo z paznokci niewiele mi zostało) z nerwów.

Nie zrozumie mnie. Będzie do mnie uprzedzony. Może się rozłączyć? Co ja mam mu powiedzieć? Jak zacząć? Powiedzieć "cześć" i czekać na odpowiedź? Może mam się rozłączyć? Powiedzieć, że to pomyłka?

- Jungkook?

Kurwa, odebrał.

- Jimin?

- Tak - Śmieje się, chyba z mojej nieporadności. - Coś się stało?

Teraz albo nigdy. Teraz albo nigdy.

Wzdycham głęboko.

- Chcesz gdzieś wyjść?

Udało się!

Nie jestem nieśmiały, ja po prostu "nie umiem w ludzi".

- Tak! To znaczy - Odchrząka - Tak. Chętnie. Kiedy?

- Teraz.

- Woah, nie lubisz czekać, co? - Znów się śmieje. - Mam po ciebie przyjść?

- Spotkajmy się przy galerii.

- Chcesz iść do ludzi? Ja mam ochotę się wyciszyć. Chyba, że po prostu przyjdziesz do mnie?

Zagryzam wargę. Bardziej od kogoś w swoim domu nie lubię siebie w czyimś.

- Niekoniecznie.

- Um... To możemy pójść nad to jezioro.

- Za dużo ludzi.

- Po drugiej stronie nie. Masz samochód?

- Nie mam prawa jazdy.

- To w takim razie pojedziemy bez niego. Ja będę kierowcą, spokojnie. Będę po ciebie za 20 minut, dobrze, Jungkook?

- Tak.

- To do zobaczenia.

Nie spodziewałem się tego. Po pierwsze: myślałem, że zacznie mówić jakieś sprośne rzeczy albo wspomni coś o wczorajszej przygodzie. Tym czasem zachowywał się tak... po prostu? Jak poprawnie. To znaczy - byłoby poprawnie, gdyby nie wyskoczył z tematem jeżdżenia samochodem bez prawa jazdy po jednym z większych miast; ale był taki... normalny.

Rozłączam się.


















będzie bardzo mięciutko pozniej

schizoid || jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz