- Lecę! - Krzyczę, kiedy Sori dobija się do moich drzwi.
Otwieram je i widzę przemokniętą dziewczynę z roztarganymi, tym razem, różowymi, włosami. Spływają po niej krople wody, a przy butach zrobiła się kałuża.
- Zimno mi - Prawie warczy z obrażoną miną.
- Nie wątpię - Uśmiecham się lekko, wygląda zabawnie.
Przygląda mi się przez chwilę, marszy twarz, ściąga brwi i mruży oczy.
- Czy ty się właśnie uśmiechasz?
Skinam powoli głową, nie za bardzo wiedząc, do czego zmierza. Dobra - nie oszukujmy się - wszyscy chyba zauważyli moją "przemianę". Jestem jej świadom, aczkolwiek ciężko jest mi ocenić stan w jakim się znajduję. Sądzę, że opisanie go "jiminowym" niektórym nie wystarczy, dla mnie na ten moment to aż nadto.
- Jeon Jungkook, czy ty się uśmiechasz na mój widok?
Teraz skinam głową nieco bardziej przekonany.
Sori mruga kilka razy, wykrzywiając twarz w niezrozumieniu.
- Nie było mnie miesiąc.
- Wiem - Odpieram. - Wejdźże.
Wchodzi do mieszkania, ciągle mając mnie na oku.
✴
Sori siedzi na moim łóżku, a ja na krześle przy biurku. Patrzymy sobie w oczy, a napiecie czuć zapewne z przedpokoju.
- Nie wiem, co powiedzieć - Mówi - To się stało tak szybko? Nagle się spotkaliście, poszliście w ślinę kilka razy i twoje życie jest lepsze?
Nie ująłbym tego w ten sposób, ale - tak, mniej więcej tak właśnie jest. Opowiadając jej to, co zdarzyło się przez te kilka tygodni ominąłem rozmowę z matką, wyjazd nad jezioro, mamę Jimina, która rozwodziła moich rodziców, to, że jeździł bez prawa jazdy i zlizywanie sobie nutelli z ust.
Skinam głową.
- Woah... - Kiwa głową. - Ale jak się teraz czujesz? Lepiej ci?
- No... chyba tak... - Wzruszam ramionami.
- Chcesz mi coś więcej powiedzieć na ten temat?
- Da się?
Sori nadyma policzki, by zaraz wypuścić z nich głośno powietrze.
- Wolałbyś siedzieć teraz z nim niż ze mną?
To pytanie było dziwne, dlatego skinam głową wyjątkowo niepewnie. Mój pokój wypełnia jej entuzjastyczny pisk.
- Jungkook, to takie urocze!
Spuszczam wzrok w dół, poniekąd skrępowany jej reakcją. Wpadłem po uszy, a ona utwierdziła mnie w tym tak bardzo, że mogłyby dotknąć relacji mojej i Jimina gołą dłonią. To jest chore.
- Nie wątpię...
- Tylko teraz pozostaje jedno pytanie... - Jej głos robi się poważniejszy, czym zwraca na siebie moją uwagę.
Patrzę na nią, zaciekawiony.
- Jestem ci jeszcze potrzebna?
Wciągam powietrze do ust. Kiedyś bym się nad tym nie zastanawiał, byłbym wstanie powiedzieć komuś, że jest mi obojętny i raczej nie chcę mieć z nim już kontaktu, ale teraz to nie takie proste. Zaczynam zauważać te benefity, jeżeli mogę to tak nazwać, które daje mi Jimin i to, że jesteśmy razem, ale czuję też, że zaczynam mięknąć i ciężej jest mi być szczerym i nie jest mi tak łatwo mówić to co akurat przyjdzie mi na myśl, o ile w ogóle bym się odezwał.
CZYTASZ
schizoid || jikook
Fanfiction"i just want to love you in my own language can't surround so you lean on, lean on so much your heart's become fond of this" gdzie jungkookowi wmawia się, że nie potrafi kochać, ale nagle pojawia się jimin i wszystko chuj strzela rzeczy: angst, au...