XXVIII

300 46 28
                                    

Nigdy nie sądziłem, że człowiek może mieć tak wiele wątpliwości w jedym czasie, a kiedy już się okazało, że się myliłem i sam tego doświadczam, nie pomyślałbym, że mogą tak szybko znikająć. Teraz przekonuję się jednak, że w równie szybkim tempie może dopaść mnie szok, niechciane łączenie faktów i absolutne niedowierzanie, nie wspominając o drastycznej zmianie nastroju.

Po nocy spędzonej u Jimina (bardzo owocnie swoją drogą) i przed wejściem do domu nie myślałem o tym jaka będzie atmosfera ani jak wszyscy domownicy będą sie zachowywać. Ale, kurwa, tego co zastaję nigdy w swoim pojebanym życiu bym się nie spodziewał.

- Yoongi? Co ty tutaj robisz?

Min zatrzymuje kubek z kawą w połowie drogi do ust. Odwraca wzrok w moją stronę, mierzy mnie spojrzeniem, wykrzywia usta w naprawdę nieodgadnionym dla mnie grymasie, po czym pozwala swoim wargom zanurzyć się w kawie.

- Piję, nie widać?

Praskam z niedowierzaniem.

- Yoongi, jest 12. W czwartek. Kurwa mać, czy ty? Czy? Ja pierdolę, czy... - Wzdycham - Idę do siebie. - Odwracam się, ale zatrzymuję się w pół kroku, kiedy słyszę, jak drzwi od sypialni mamy się zamykają.

- Jungkook?

Staję przodem do niej, wyglada inaczej niż dwa dni temu, ale wczoraj nie miałem czasu się jej przyjrzeć. Zmieniła kolor włosów na czerń, znów mają połysk, jej twarz jest teraz promienna, rozjaśniona, wygląda na zdecydowanie młodszą niż przedtem. Moją uwagę zwracają jeszcze jej czerwone paznokcie, kiedy mocniej ściska pasek.

Teraz widzę. Ona w puchatym szlafroku, Yoongi w bokserkach i koszulce z długim rękawem.

Niemal zachłysam się powietrzem.

- Nie rób takiej miny - Min wywraca oczami.

- Ja... - Odchrząkam - Jezus Maria, możecie mi to, do cholery, wytłumaczyć?

Rumieniec mojej matki sprawia, że mam ochotę wydłubać sobie oczy. Jestem zły? Nie. Obrzydzony? Nie... Aczkolwiek byłoby mi lżej, gdyby jednak moja rodzicielka nie przespała się z moim... Dobra, to jest obrzydzenie.

- No co jest z wami, języki wam pozawiązywali? - Pytam z pretensją.

Yoongi puszcza mi porozumiewawcze oczko.

Cholera, to było źle sformułowane pytanie.

- Zaraz naprawdę pójdę do siebie.

- Usiądź sobie, zrobię ci herbaty, a Sesang-noona ci wszystko opowie, hm? - Jego nagła zmiana tonu na niewiarygodnie łagodny i niewyobrażalnie czułe spojrzenie puszczone mojej mamie sprawia, że nie czuję najmniejszej potrzeby kwestionowania polecenia.

Powoli siadam przodem do ich dwójki i czekam na wyjaśnienia.

Mama odchrząka i zajmuje miejsce przede mną.

- Jak pewnie zauważyłeś, Yoongi nie wyszedł zaraz po tobie.

- Och, doprawdy?

Ostrzegwacze spojrzenie Yoongiego przypomina mi o naszej ostatniej rozmowie. Muszę się uspokoić.

- Wiem, że możesz być zły i nie rozumieć...

- Nie jestem zły - Przerywam jej - Jestem raczej... um, zdziwiony? Zaskoczony? Cholera jasna nie wiem, jest mi dziwnie i nie niewygodnie w jednym momencie, ale nie jest mi wygodnie, jakoś stresuje mnie to, że wy... Boże nie umiem się wysłowić. Mów dalej.

Matka skina głową niepewnie, najpewniej wybita z tropu moja superchaotyczną wypowiedzią.

- Zaczęliśmy rozmawiać. O sobie. Potem o tobie. O... - Jej spojrzenie krzyżuje się z moim, ale nie wytrzymuje za długo - Jiminie. - Wszystko jasne. - Potem zaczęliśmy rozmawiać o jakichś zupełnie zbędnych i trywialnych rzeczach i...

- Twoja mama chce powiedzieć, że mimo że znamy się jeden dzień, nawet nie cały, zakochaliśmy się w sobie i jesteśmy w związku, i nie, nie przespaliśmy się ze sobą.

Żałuję, ze nie wydrapałem sobie oczu, kiedy widzę jak moja matka znów robi się czerwona, gdy Yoongi kładzie jej dłoń na ramieniu.

- Oh wow - To jest zdecydowanie jedyna rzecz jaką jestem z siebie teraz wydusić.

Szczerze mówiąc, jestem rozbawiony tą sytuacją, ale absolutnie nie podważam jej powagi. To jest naprawdę dziwne. Swoją drogą robi mi się lżej przez to, że jednak się nie przespali, ale posmak lekkiego zniesmaczenia pozostaje, bo jednak prędzej czy później stanie się nieuniknione.

- I co teraz?

Mama wzdycha, a atmosfera robi się znacznie poważniejsza. Min w tym czasie zalewa mi herbatę i siada obok swojej... dziewczyny? Partnerki? Kurwa, no siada obok mojej matki, tak?

- Yoongi pomógł mi przejrzeć na oczy.

Usmiecham się pod nosem.

- Skądś to znam...

Yoongi również się uśmiecha.

Kobieta zerka na nas, a jej zacięta mina łagodnieje. Jestem pewien, że właśnie Min łapie ją za rękę. Nie znam go z tej strony, ale nie wiem czy przeszkadza mi takie jego zachowanie.

- Musimy się wyprowadzić - Mama kontynuuje, a mi dosłownie odbiera mowę. - Zdecydowanie za długo toczę bitwę z twoim ojcem, niepotrzebnie wciągając w to ciebie i niszcząc ci tym definicje rodziny. Żyjesz w takim niezdrowym, toksycznym wręcz otoczeniu niepodważalnie zbyt długo i trzeba to zmienić. Mam nadzieję, że nie jest za późno, żebym mogła jeszcze coś naprawić i postarać pokazać ci jak powinien wyglądać zdrowy i kochający dom. Nie jestem pewna, czy dam radę, ale wolę zaryzykować niż dusić się w tej ciszy przepełnionej kwasem i ciężkiej atmosferze. Dzisiaj zaczynamy szukać nowego mieszkania, Jungkook.
















tęskniłam????

swoja droga jeszcze tylko epilog



kocham was
milego dnia

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 13, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

schizoid || jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz