Przystojny nieznajomy

1.1K 47 9
                                    

~~~~~~~~~~

Zanim zaczniemy mała notka ode mnie! Powtarzam to nie jest moja opowieść jest to tłumaczenie książki GlimpseOfStarlight. Jeśli kogoś to obchodzi mam pozwolenie na tłumaczenie i jak nauczę się robić okładki na pewno obecna się zmieni jeszcze nieraz  ^^ tutaj macie link do jej profilu i oryginalnego opowiadania: 

https://www.wattpad.com/story/128303292-follow-my-tune-jimin-x-reader

https://www.wattpad.com/user/GlimpseOfStarlight

Jeśli ktoś umie angielski gorąco polecam zajrzeć a teraz bez zbędnego gadania zapraszam do czytania~

  ~~~~~~~~~~  

Normalne i nudne, te dwa słowa idealnie opisywały Twoje życie. W ciągu 21 lat nie stało się nic interesującego albo przerażającego w Twoim życiu. Dlaczego zapytasz? To proste, niezwykłe rzeczy po prostu się do Ciebie nie odnoszą. Najbardziej niezwykła rzecz, przez którą przeszłaś była kiedy pies Twoich sąsiadów wbiegł do Twojego domu. Kiedy wróciłaś z pracy wślizgnął się drzwiami, które otworzyłaś. Lepsze to niż nic.

Jeśli chodzi o Twoje miłosne życie, cóż szczerze nie ma o czym mówić. Nie miałaś czasu na randki, nie kiedy już nie mogłaś utrzymać swojego małego mieszkania. Żaden związek nie mieścił się w Twój pracowity harmonogram, jednak musisz przyznać, że niekiedy czułaś się samotna. Widok tych wszystkich słodkich par trzymających się za ręce będąc tak szczęśliwymi razem, czasem sprawiało, że też chciałaś to poczuć. W większości realizm brał nad Tobą górę i ściągał Cię na ziemię z dala od Twoich marzeń.

Miejsce, w którym pracowałaś od dwóch lat także nie było Twoją pracą marzeń. Lubiłaś ją pomimo tego, że płaca mogłaby być troszkę wyższa. Pracowałaś w kawiarni co oznaczało wczesne poranki i późne popołudnia. Ludzie, którzy pracowali z Tobą byli mili, udało Ci się być przyjaciółmi prawie z każdym pomimo tego, że jesteś bardzo cichą osobą dopóki kogoś dobrze nie poznasz.

To był normalny poranek , właśnie opuściłaś swoje mieszkanie by udać się do pracy. Włożyłaś ręce w kieszenie swojej starej dżinsowej kurtki, a słuchawki z Twoją ulubioną muzyką znalazły się w Twoich uszach. Szłaś przez zatłoczoną ulicę jak zawsze z głową w chmurach. Niektórzy mogą nazwać Cię nieobecną myślami, ale Ty po prostu byłaś marzycielem. Ktoś taki jak Ty lubił fantazjować i odpływać w myślach od nudnej rzeczywistości. Ale dzisiaj stało się coś dziwnego. Nagle muzyka w Twoich słuchawkach przestała grać i zamiast niej pojawił się głos i zaczął śpiewać. ,,Podążaj za moją melodią, podążaj za tą pieśnią. Jest to trochę niebezpieczne, ale jestem taki słodki. Jestem tutaj by Cie uratować, jestem tutaj by Cię zniszczyć'' Głos był czymś czego nigdy jeszcze nie słyszałaś, był najpiękniejszym dźwiękiem jaki usłyszałaś. Był gładki i kojący, prawie tak jakby anioł śpiewał Ci do ucha. Ale było też w nim coś co sprawiało, że włosy na Twoim karku stawały dęba, ale także coś co Cię uspokajało. Głos był uzależniający, nie chciałaś by przestał śpiewać. To było tak jakby Twój mózg odciął się od Twojego otoczenia. Prawie krzyknęłaś, gdy Twoje wszystkie zmysły wróciły usłyszałaś głośne trąbienie. Byłaś na środku zatłoczonej ulicy twarzą w twarz z samochodem. Auta wściekle trąbiły na Ciebie, a kierowca samochodu przez Tobą cały czas coś krzyczał i rzucał rękoma w zastraszającej manierze, co sprawiło, że usunęłaś się z drogi.

Szybko zeszłaś na chodnik z sercem w gardle. Jak to się stało, że nie zauważyłaś, że jesteś na drodze i prawie uderzył Cię samochód? Mogłaś zginąć, głupia T/I. I właśnie wtedy Cie to uderzyło, ten głos. Słuchałaś go przed tym wydarzeniem, to nie mógł być głos, który kazał Ci- Ciarki przeszły Ci po plecach na samą myśl o tym. Wyrzuciłaś z głowy zmartwione myśli i kontynuowałaś drogę do kawiarni.

Reszta dnia minęła jak zawsze. Stałaś przy maszynie do kawy i serwowałaś klientom ich zamówienia. Nic niezwykłego. Wszystko poszło by tak jak zawsze, gdyby nie jeden klient, który przyszedł późnym popołudniem. W kawiarni nie było wiele ludzi a z personelu zostałaś sama. Stare drewniane drzwi nagle się otworzyły  a przez nie wszedł młody mężczyzna, którego nigdy jeszcze nie widziałaś. Był absolutnie fantastycznym widokiem. Miał piękne falowane blond włosy, które były wystylizowane w modnym stylu. Nosił białą koszulę i parę czarnych rozerwanych dżinsów oraz ciemnoczerwone buty, które dopełniły stylizację. Nagle spojrzał w Twoją stronę a wasze spojrzenia się skrzyżowały.

Jego przeszywające spojrzenie hipnotyzowało w uwodzicielski sposób, a sposób, w jaki jego usta wygięły się w czarujący, ale złośliwy uśmiech, sprawiał, że traciłaś orientację w tym co robiłaś. Podszedł spokojnym krokiem do lady a Ty robiłaś wszystko by nie udusić się swoim własnym językiem, który utknął w Twoim gardle. Gdy do Ciebie podszedł powiedziałaś tak spokojnie jak tylko umiałaś.

''Co mogę panu podać?'' spojrzał się na Ciebie i pochylił nad ladą tak, że pomiędzy waszymi twarzami została mała przestrzeń. Zaraz po tym uśmiechnął się dokuczliwie i powiedział niskim głosem.

''Ciebie''

Kiedy zobaczył czerwony kolor, który zdobił Twoją twarz zaczął chichotać i się uśmiechnął. ''Żartuje sobie. Nazywam się Park Jimin a Ty piękna jak masz na imię jeśli mogę zapytać?''

''T/I'' powiedziałaś nieśmiało z wciąż czerwonymi policzkami, gdy miętoliłaś w ręce kawałek swojego uniformu.

''Miło Cię poznać T/I'' powiedział i zamówił. Ale przed odwróceniem się spojrzał na Ciebie i puścił Ci oczko.

Follow My Tune - Jimin x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz