Czekoladowe ciasteczko

611 40 6
                                    

Tydzień minął w miarę szybko, nawet jeśli dla Ciebie to była wieczność. Twój dzień, który nigdy nie był specjalny zamienił się w codzienną torturę. Każdego dnia musiałaś rozmawiać z tym samym denerwującym mężczyzną. Zawsze przychodził późnym popołudniem i starał się żeby jak najbardziej Ci dokuczać. Nie miał lepszego zajęcia od przychodzenia tu codziennie i działania Ci na nerwach? Jego rutyna zaczynała się na idiotycznymi podrywami lub żartami a kończyła na Twoich złośliwych komentarzach. Dziwne było to, że pomimo Yunseo próbowała go poderwać jak tylko mogła, on nawet nie zwracał na nią uwagi. Potrafił się do niej uśmiechnąć i powiedzieć coś z czego ona zachichocze i wrócić do denerwowania Ciebie. To było jego hobby czy co? Na przykład jednego dnia kiedy Yunseo była w toalecie niosłaś tacę z naczyniami i przechodząc koło jego stolika spadła mi łyżka. Schyliłam się by sprawdzić gdzie poleciała. Była pod jego krzesłem. Oczywiście to Twoje szczęście. Spojrzałaś się na niego i grzecznie zapytałaś czy mógłby się przysunąć byś mogła ją podnieść. A czy to zrobił? Nie, po prostu się do Ciebie uśmiechnął i powiedział.

''Przepraszam, ale myślę, że za dużo zjadłem dlatego boję się, że jestem zbyt pełny by się przesunąć'' zbyt pełny co? Szybko schyliłaś się i wyciągnęłaś rękę po przedmiot, który chciałaś zdobyć. Cały czas czułaś jego wzrok na sobie. Gdy wstałaś spojrzałaś na niego a on bez żadnego śladu zawstydzenia wymruczał.

''Wiesz jeśli tak bardzo chcesz mojej atencji, że upuszczasz łyżkę pod mój stolik to za bardzo się starasz kochanie'' puścił Ci oczko i poprawił włosy.

''Oh kochany naprawdę musiałeś dużo zjeść bo z tego co widzę jedzenie przejmuje Twój mózg, ponieważ w Twoich snach dupku!'' udałaś zaniepokojony głos i zaraz po tym odwróciłaś się i zostawiłaś go chichoczącego.

Dzięki Bogu, że dzisiaj jest piątek, ostatni dzień Twojej pracy. Nigdy nie pracowałaś w weekendy. Co znaczyło, że nie będziesz go musiała oglądać do poniedziałku. Na samą myśl o tym skakałaś z radości. Ostatnio naprawdę działał Ci na nerwy więc możliwość pozbycia się go na kilka dni brzmiała niesamowicie. Mogłaś być w domu owinięta w kocyk, oglądając dramy podczas jedzenia ulubionych przekąsek. W Twojej głowie to brzmiało jak plan idealny.

Godzinę później drzwi się otworzyły i weszła przez nie osoba, której nienawidziłaś. Ale zanim zdążył podejść do lady ktoś  go wyprzedził. Chłopak był wysoki, wyższy niż Jimin. Miał brązowe włosy a jego grzywka opadała mu uroczo na oczy. Miał beżową bluze i czarne dopasowane dżinsy. Musiałaś przyznać, wyglądał dobrze. Nie miał tak anielskiej twarzy jak Jimin, ale i tak był przystojny. Podszedł do Ciebie z wielkim uśmiechem i spojrzał nerwowo na facetów siedzących stolik za nim. Zaraz po tym odwrócił się do Ciebie i powiedział nieśmiało.

''Hej! Przepraszam jeśli zabrzmi to dziwnie, ale zobaczyłem Cię stamtąd i musisz być najpiękniejszą baristką jaką widziałem. Myślisz, że mógłbym znać Twoje imię? Swoją drogą jestem Minjun.'' zanim odpowiedziałaś usłyszałaś za nim głośne parsknięcie. Sekundę później zobaczyłaś Jimina z zdenerwowaną miną, wyglądał prawie na wściekłego.

"Przepraszam, ale kawiarnia nie jest miejscem do flirtowania są tutaj też inni klienci, którzy chcą coś zamówić więc trochę przyhamuj dzieciaku." powiedział i spojrzał na Minjuna z nienawiścią. Prawie zaczęłaś się śmiać na głos. Czy to się naprawdę teraz dzieje? Czy to możliwe, że Park Jimin koleś, który po przekroczeniu wejścia do kawiarni od razu zaczyna z Tobą flirtować mówi, że to zabronione bo to on nie jest osobą, która to robi.

"Erhm proszę pana ten przystojny młodzieniec tylko chciał znać moje imię. Możesz proszę wrócić na swoje miejsce to przeszkadza innym klientom." dodałaś ekstra nacisk na słowo przystojny i przywołało to inny efekt niż myślałaś. Ponieważ twarz Jimina pociemniała gdy patrzył na was zirytowanym wzrokiem i wrócił cicho do kolejki. Wiedząc, że jego wzrok was nie opuszcza odwróciłaś się do Minjuna, który wyglądał na przestraszonego.

" Jestem T/I. Oh i proszę weź to. To taki mały podarunek ode mnie." podniosłaś czekoladowe ciasteczko i położyłaś je na talerz, który następnie mu podałaś i puściłaś oczko. Zawstydzony chłopak się uśmiechnął i wrócił do przyjaciół.

Po dwóch klientach do lady podszedł wściekły Jimin. Kładąc obie dłonie na szklanej powłoce nachylił się w Twoją stronę. Jego oczy były ciemniejsze niż zwykle a jego usta były cienką linią.

"Gdzie moje czekoladowe ciasteczko T/I?" wymamrotał i spojrzał na Ciebie. Spojrzałaś na niego i uniosłaś brwi udając, że nie wiesz o czym mówi.

"Czekoladowe ciastko? O czym Ty mówisz nie mamy żadnych darmowych ciastek."

"Nie udawaj głupiej widziałem jak dałaś jedno temu dupkowi. I teraz chce moje!" westchnęłaś i pokręciłaś głową podając mu jego kawę.

"Proszę Twoja kawa a teraz idź gdzieś usiąść. Nie mam czasu na rozmowy do zobaczenia Jimin." powiedziałaś i pogoniłaś go do stolika. Chłopak tylko wymruczał coś pod nosem i usiadł niedaleko Ciebie. Z tą samą sfrustrowaną miną patrzył na Ciebie całe popołudnie. W tej samej pozycji siedział godzina po godzinie. Wiedziałaś, że na Ciebie patrzył, ale zdecydowałaś to zignorować. Już był czas zamknięcia i zostałaś z nim sama w budynku.

  Wzięłaś swoją torbę i ruszyłaś w stronę drzwi. Odwróciłaś się by spojrzeć na Jimina, który dalej siedział na swoim krześle. Jego oczy były skupione na zadrapaniu, które było na stoliku. Zamknęłaś oczy i westchnęłaś. 

 "Zamykamy proszę wstać i wyjść" zero odpowiedzi. "Jimin wiem, że mnie słyszysz jakbyś mógł to proszę wstań i wyjdź." dalej zero odpowiedzi.

  Zdeterminowanym krokiem podeszłaś do jego stolika i spojrzałaś na jego blond włosy.  

  "Jim-" zaczęłaś lecz on złapał Twój nadgarstek i na Ciebie spojrzał.  

  "Usiądź i wypij ze mną kawę T/I" jego głos brzmiał stanowczo. Spojrzałaś na niego dziwnie i powiedziałaś. 

 "Nie, dziękuję myślę, że odpuszczę. A teraz mnie puść." nagle zobaczyłaś iskre w jego oczach tak jakby miał jakiś pomysł.

  "Myślę, że też nie musisz zamykać tego miejsca, klucze i tak są niepotrzebne" uśmiechnął się złośliwie.  

  "Dobra próba, ale doskonale wiem gdzie mam klu-" zaczęłaś ich szukać w swojej torbie i kieszeniach, ale nigdzie ich nie było. Zanim na niego spojrzałaś ogarnęła Cie panika. "Haha bardzo śmieszne Jimin. Gdzie moje klucze?" chłopak na Ciebie spojrzał z niewinną miną i wzruszył ramionami wstając. 

 "Nie wiem, ale myślę, że powinnaś je znaleźć zanim zrobi się ciemno" znany uśmiech powrócił na jego twarz. Zmrużyłaś oczy i powiedziałaś przez zaciśnięte zęby.

  "Okej sam się o to prosiłeś" 

 -_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

  Hej! Pomyślałam sobie, że może jutro (w niedzielę) zrobiłabym maraton. Bo jak patrzę na to opowiadanie to z początku wydaje się nudne więc zamierzam wstawić 3 części żeby was zachęcić do dalszego czytania.  Mniej więcej mogę powiedzieć, o której je wstawię: 9:00, 15:00, 19:00. W tych godzinach możecie się spodziewać rozdziałów. 

  A i wiem, że takie komentarze mogą się pojawić więc od razu mówię nie tłumacze tego dla obserwujących ani sławy tylko dla osób, które nie umieją angielskiego ponieważ uważam, że to serio super opowiadanie więc chcę się nim z wami podzielić. I przepraszam jeśli zmieniam czasem czasy, muszę się przyzwyczaić. 

  Jeśli macie jakieś pytania odnośnie tego albo czegokolwiek śmiało do mnie piszcie. Jeśli macie jakieś propozycje co mogę przetłumaczyć też proszę komentarze albo wiadomości na pv typu "V fantasy" "Jungkook bad boy" "Yoongi normalne" po prostu takie małe wskazówki i wtedy będę szukać odpowiedniego opowiadania lub napisze swoje. Nie ukrywam, że najlepiej mi się pisze o Jiminie bo to mój ub.

  Trzymajcie się do następnego~  

Follow My Tune - Jimin x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz