Poranek nie był dla nich najłatwiejszy. Z kojącego zmartwienia, głębokiego snu Jeongguka wybudził dzwoniący telefon, była to jego mama. Niczego nie świadoma kobieta zapytała się o przebieg imprezy, a gdy jej syn zakomunikował, że było spokojnie i bez alkoholu ta oznajmiła, że bardzo się z tego powodu cieszy i że wraz z tatą przyjedzie za około godzinę.
Brunet niczym poparzony wyskoczył z łóżka, budząc pozostałą, lekko przytuloną dwójkę, czując w głębi serca zazdrość i nutkę satysfakcji z tego, że im przerywa. Taehyung posyłając mu groźne spojrzenie od razu oprzytomniał, słysząc przekazane wieści.
W domu nie było zbyt brudno, a to za sprawą wczorajszego, prowizorycznego oprzątnięcia, jednak rozlane piwo, trochę krwi na panelach w przedpokoju i porozrzucana pościel nadal krzyczała "tutaj się coś stało!!".
Niemal natychmiast wzięli się za porządki. Jeongguk chwycił za mopa i wytarł wszystkie podłogi w mieszkaniu (tak na wszelki wypadek) natomiast jego chłopak zabrał się za odkurzanie, budząc tym przy okazji Jimina. Zaspana Nancy wciąż leżała w łóżku, ale gdy ogarnęła powagę sytuacji, wygramoliła się spod ciepłej pierzyny i pościeliła dokładnie łóżko, uprzednio wymieniając pościel na nową, w końcu to posłanie jego rodziców.
Kiedy zostało zaledwie pół godziny do przyjazdu, Nancy wraz z Jiminem weszli do łazienki, chcąc przywrócić swój wygląd do normalnego stanu. Po umyciu zębów dziewczyna wyszła, dając mu chwilę na wzięcie prysznica i zmycie z siebie resztek wspomnień z wczoraj, następnie uczyniając to samo.
- jak się czujesz?- zapytał zatroskany Jeongguk Jimina, na co tamten uśmiechnął się jak zwykle głupkowato, nie chcąc go bardziej zamartwiać. Tak naprawdę czuł się okropnie i wszystko go bolało, ale nie mógł tego przyznać.
- jest okej- odpowiedział spokojnie, jednak po chwili dodał do swojej wypowiedzi coś jeszcze, aby brzmiało bardziej wiarygodnie- to moja pierwsza bójka, ale nie było tragicznie. No bo wiesz, w końcu jestem mężczyzną i muszę umieć przyłożyć.
Wszyscy obecni smutno westchnęli, spoglądając na siebie wymownie, jednak postanowili tego nie skomentować.
- zgaduje, że mamy się jak najszybciej zwinąć, prawda?
- jeżeli nie czujesz się dobrze, możesz zostać. To moja wina, Jimin, nie powinienem na to pozwolić, na to ani na twoje uderzenie Yoongiego w szkole. Będe mieć wyrzuty sumienia i boje się, co na to twoi rodzice- powiedział Jeongguk, widocznie smutniejąc.
Jimin jednak nie lubił ponurej atmosfery, więc natychmiast przytulił swojego kumpla i z całą czułością gromadzoną w sobie głaskał go po głowie, zahaczając czasami o jego długie ucho. Nie potrafił mieć mu niczego za złe, w końcu wszystko robił świadomie i specjalnie prowokował. Nie chciał też, aby jego królik tak myślał, w końcu nic z tych rzeczy nie było z jego winy. Jimin czuł się już dobrze, może niekoniecznie fizycznie, ale napewno psychicznie. Dużo zrozumiał dzięki tej sytuacji i wykorzystał nawet tą słodką chwilę na przytulaniu, którego w głębi serca tak mu brakowało.
- wezme wszystko na siebie, w końcu próbowałeś mnie obronić, ale to ja zacząłem.
Wykorzystując chwilę czym prędzej pożegnał się z chłopakami i wyszedł, wołając chrzątającą się jeszcze w przedpokoju dziewczynę. Niemalże w progu minęli się z rodzicami króliczka, zostając od razu zatrzymani. Jego mama natychmiast wypytała Jimina co mu się stało w twarz na co wyjaśnił, że ostatnio spadł ze schodów i trochę się poobijał, rozcinając przy okazji wargę. Zmartwiona kobieta zaproponowała blondynowi jakiś okład, jednak ten odmówił tłumacząc, że spieszą się na autobus, a poza tym stało się to kilka dni temu i może tylko tragicznie wyglądać, bo prawie nie boli.
- w takim razie w porządku, uważaj na siebie bardziej, Jimin!- powiedziała na odchodnę, wracając do swojego mieszkania. W progu czekali na nich nieco zestresowani chłopacy, którzy tylko się przywitali i opowiedzieli zakłamany, podkoloryzowany przebieg zdarzeń z zeszłej nocy. Pani Jeon rozejrzała się nieufnie po salonie, jakby chciała wyszukać dowodu na to że kłamią, ale niczego takiego nie znalazła, więc pozwoliła zamknąć im się w pokoju.
- myślisz, że się domyślą?- zapytał cicho Taehyung, który został obdarowany całusem, a następnie czując na sobie ramiona młodszego połączono ich usta w długim pocałunku.
- nie wiem- wydukał w przerwie, nie chcąc nawet o tym myśleć- mam nadzieję, że nie.
Czując nasilającą się tęsknotę Taehyung kolejny raz złaczył ich usta razem. To niezwykle intrygujące, że odczuwali ją nawet będąc obok siebie, ale ostatnie wydarzenia sprawiły, że czuli się daleko, będąc jednocześnie blisko. Chcieli ten dzień wykorzystać w stu procentach, w końcu już dzisiaj wieczorem Taehyung musiał wracać, co wydawało im się absurdale.
Kiedy ten czas minął? Te trzy dni spędzone ze sobą przeminęły w zastraszającym tempie, a oni wciąż nie czuli się sobą nasyceni. Chcąc skorzystać z pozostałego czasu jak najlepiej zrezygnowali ze śniadania, które i tak pewnie przygotuje im mama Jeona i zmienili pozycję, chcąc się także przytulać. Jungkook nie przerywając całowania zmusił Taehyunga do zrobienia paru kroków w tył i posadził go na obrotowym krześle, samemu się nad nim pochylając. Dał sobie chwilę na popatrzenie w jego błyszczące oczy, zyskując jakąś dziwną pewność siebie. Wolnym tempem jeżdził nosem wzdłuż żuchwy chłopaka, a gdy ten mimowolnie odchylił głowę, zassał się na jego szyi.
Taehyung cicho pomrukiwał, łapiąc za jego łokieć. Mokre usta w tamtym miejscu były naprawdę przyjemne, nie mógł się nimi nacieszyć. W końcu posadził króliczka na swoich kolanach, aby móc podotykać jego ud oraz bioder. Tak bardzo będzie za nim tęsknił...
W pewnym momencie do pokoju wszedł pan Jeon, zastając ich w bardzo niekorzystnej sytuacji. Wyszczerzył oczy i stanął jak wryty obserwując, jak chłopcy odrywają się od siebie. Prawdzie mówiąc nic nie wiedział o rzekomym... Związku swojego syna, jego żona najwyraźniej się nie pochwaliła.
- nie nie, siedź!- powiedział natychmiast, widząc swojego syna opuszczającego Taehyungowe uda. Wszyscy czuli się cholernie nieswojo, ale jak to "na faceta przystało" jego tata próbował wytworzyć luźną atmosferę, machając na to ręką. Podrapawszy się po karku westchnął głośno, wirując wzrokiem po pokoju. Co niby miał w tej sytuacji zrobić?
- coś się stało?- zapytał nieśmiało Jungkook, nawiązując do jego nagłego przyjścia. Mężczyzna natychmiast się obudził i żywo gestykulując powiadomił ich o śniadaniu, na co podziękowali i obiecali zaraz... Przyjść.
- nie przerywajcie sobie- rzucił na odchodnę, czując potrzebę przeproszenia ich za nagłe najście. W końcu jego syn był już dużym chłopcem i może... Może potrzebuję więcej prywatności i doświadczenia. Tak, właśnie tak, doświadczenia. Jego tata nic nie wiedział o stosunkach męsko męskich- tylko... Zabezpieczajcie się... Czy coś.
CZYTASZ
Strawberry Juice || Taekook
Fanfic❝Jeongguk jako królicza hybryda pragnie nacieszyć się naturą biegając wśród zielonej trawy, jednak problemy mieszkaniowe skutecznie mu to uniemożliwiają. Na wakacjach poznaję uroczą, owczą hybrydę, którą za wszelką cenę chcę poznać bliżej❞ 020418 ...