9. Pierwszy stopień do piekła.

4.6K 234 54
                                    

Od wybudzenia Cassandry minął tydzień. Dziewczyna nigdy nie czuła się tak odtrącana. Mulciber unikał jej na każdym kroku. Nawet na lekcjach zamieniał się miejscem z innymi. Walburga szydziła z niej w każdym możliwym momencie. Inni z klasy byli raczej obojętni, ale też oburzeni że dopiero teraz się dowiedzieli. Tom był obojętny całkowicie: nadal były spotkania, tyle że nie dawał jej zadań. Tylko Rosa była cały czas przy brunetce.

Dziewczyny siedziały w Wielkiej Sali na krańcu stołu i jadły kolacje.

-Rosa, prosze. Idź do Mulcibera, cały czas na ciebie patrzy! -krzyknęła oburzona Cas.

-Nie patrzy na mnie, tylko na ciebie. Jeszcze dzisiaj z nim rozmawiałam. Mówił mi że bardzo mu ciebie brakuje, ale nie jest w stanie do ciebie zagadać. -westchnęła blondynka.

-Co mam zrobić? Podejść i powiedzieć ,,Hej, sory że ci nie powiedziałam ale Riddle nie może się niczego dowiedzieć''? On się nie zna na oklu...

-Czego mam się nie dowiedzieć? -powiedział zimny głos za brunetką. Twarz dziewczyny stała się biała jak papier. Powoli odwróciła się za siebie.

-Hm? Coś mówiłeś?

-Podobno czegoś nie mogę się dowiedzieć. -warknął Tom.

-Wydaje ci się. Rozmawiałyśmy tylko o dużym wężu który jest całkowicie bezpieczny i słucha właściciela. -wysyczała sarkastycznie Burgess.

-Za. Godzinę. Na. Siódmym. Piętrze. -głos wydawał się jeszcze bardziej lodowaty i poirytowany.

-Oczywiście Panie Panuje-Nad-Sytuacją. -brunetka mruknęła pod nosem gdy chłopak odszedł. Rosa przyjrzała jej sie badawczo.

-Jak tak dalej pójdzie, to Tom będzie miał niezłą rywalizacje.

-Mhm. -mruknęła Cas i przyjrzała się pierścieniowi na palcu. Postanowiła go zostawić, bo bardzo jej się podobał.

***

Dziewczyna stała oparta o pustą ścianę i czekała na Riddla. Przyszła pięć minut przed czasem żeby się potem nie rzucał że się spóźnia.

Cas prawie dostala zawału gdy odezwał się stanowczy głos za nią:

-Do środka.

Obejrzała się i w miejscu, w którym wcześniej była sciana pojawiły się drzwi.

-Nic mnie już nie zaskoczy w tym miejscu. -mruknęła i weszła do środka.

Pokój był zawalony różnymi meblami, żyrandolami, lustrami i innymi niepotrzebnymi rzeczami. Na środku pokoju zobaczyła dwa fotele i kanape. Usiadła na sofie, a Tom na fotelu.

-Co chciałeś mi powiedzieć?

-Że niesłusznie mnie osądzasz za twoje spetryfikowanie...

-Aha, czyli zaatakował mnie z własnej woli? -zapytała dziewczyna oczekując odpowiedzi przeczącej.

-Właśnie tak. 

-To dlaczego mnie nie zabił jak tamtą Krukonke?

-Nie zabił cie bo jesteś czystej krwi.

-Rozumiem. -westchnęła. -A po co przechodziłes do mnie w nocy do Skrzydła? I po co dałeś mi ten pierścień? -wypaliła nagle pytanie które ją męczyło.

-Skąd wiesz? Chciałem ci jakoś wynagrodzić nieposłuszeństwo tego gada.

-Yy, piguła mi powiedziała. Znaczy, ee... pani Pomfrey. -odpowiedziała zmieszana Ślizgonka.

-Pierścień dałem ci, bo ci całkiem ufam. Nie możesz go zniszczyć. Dopóki masz go na sobie jesteś bezpieczna. Gdy jesteś w niebezpieczeństwie, ja to słyszę. Mniejsza o to. Jest jeszcze jeden powód dla którego chciałem żebyś przyszła akurat tutaj. -zmarszczył brwi i spojrzał badawczo na dziewczynę. -Dobrze się już czujesz?

-Jasne.

-Chciałem żebyśmy zaczęli wspólną lekcje. -Cas kiwnęła głową żeby kontynuował. -Zaczniemy od podstawy. Słyszałaś kiedyś o zaklęciach niewybaczalnych?

Dziewczyna przypomniała sobie lekcje z fałszywym Moody'm na czwartym roku. Szalony typ, nie ma co.

-Są trzy. Imperio, Crucio i Avada Kedavra.

-Świetnie. Czy wiesz które do czego służy?

-Imperio kontroluje umysł, Crucio torturuje a Avada zabija.

-Dzisiaj je przetestujemy i sprawdzimy, czy dasz rade je rzucić.

Burgess przełknęła głośno ślinę.

-Ale nie na człowieku, prawda? -zapytała z nadzieją.

-Oczywiście że nie. Nie w Hogwarcie. Może innym razem. -chłopak powstrzymał się od śmiechu gdy zobaczył przerażoną minę Cas.

-To na czym?

-Na tym. -z jakiejś klatki wyjął chochlika. -Nikt się nie zorientuje że zabrakło jednego. Śmiało, zacznij od Imperio. -położył stworzenie na ziemi.

-Imperio. -chochlik zaczął skakać i klaskać w dłonie.

-Czyli to ci wychodzi. Dalej, Crucio.

-Crucio. -powiedziała dziewczyna, ale nic się nie stało. -Crucio!

Chochlik zaczął przeraźliwie piszczeć i wyć się po podłodze.

Przerażona Cas skończyła zaklęcie i ledwo powstrzymywała się od łez.

-Wykończ go. -powiedział Tom jakby mówił o pogodzie.

-Muszę? Prosze... Nigdy niczego ani nikogo nie zabiłam...

-Musisz. Jeżeli chcemy zasiąść na tronie, będziemy musieli chodzić po trupach.

Cassandra pomyślała o szlamach. Potem pomyślała o przyjętym Ministerstwie. Na sam koniec o wielkości.

-Avada Kedavra. -zielony strumień ugodził stworzenie. Padło nieżywe.

Dziewczyna cała się trzęsła. Łzy niekontrolowanie zaczęły spływać po jej policzkach. Ukryła twarz w dłoniach.

Zaraz poczuła jak kanapa ugina się pod czyimś ciężarem i Riddle zrobił coś czego się nie spodziewała. Jednym ramieniem objął brunetke i przyciągnął do siebie. Dziewczyna pod wpływem jego dotyku cała zesztywniała. Nie zdała sobie nawet sprawy, że wstrzymuje oddech.

-Powinienem zacząć od czegoś lżejszego. Tylko że nasze lekcje będą coraz bardziej skomlikowane. -westchnął. Cas wypuściła powietrze.

-Pójdę się położyć. -Cas wyswobodziła się z uścisku Riddle'a i ruszyła w stronę drzwi.

-Poczekaj! -zawołał. Cas odwróciła się w jego stronę speszona. -Słyszałem o tym, że cofnęłaś się czasie. Kim będę w przyszłości?

Tego pytania dziewczyna obawiała się najbardziej. Zaczęła gorączkowo myśleć.

-Um... no, będziesz bardzo znanym aurorem. -powiedziała pierwsze o czym pomyślała. W myślach walnęła się w czoło.

-Czyli musze bardziej się postarać...

-Nie! -przerwała mu brunetka. -Znaczy, eee... będziesz najlepszym aurorem, wszyscy bardzo się ciebie bali. -dodała kompletnie zmieszana.

-Hmm, rozumiem. Dobranoc Burgess.

-Dobranoc Riddle. -wyszła pospiesznie z pokoju.

Dobry wieczór karaluchy. Powoli zaczynają się ciekawsze rzeczy.
Jednak jade na wakacje (kobieta zmienną jest) i postaram się jutro dodać dwa lub więcej rozdziałów. Ale myślę że dam rade coś dodać w tygodniu.

Standardowo wiecie co robić, do następnego.

Magia Czasu || Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz