Rozdział 2

1.4K 112 3
                                        

Gdy tylko przekroczyłem próg ,,Pokoju do zabawy'' jak to powiedziała pielęgniarka uśmiech zszedł mi z twarzy. Nie dość że nosimy jakieś idiotyczne pomarańczowe kompizowy jak w jakimś więzieniu to jeszcze przez dwie godziny mam siedzieć w zatłoczonym pokoju z  osobami chorymi psychicznie. Ten pokój nazywał się do ,,zabawy''', ale jakoś tej zabawy nie widziałem. Było tu tylko 4 duże kanapy, a przy nich mały brązowy stolik, szafka pełna gier planszowych dla dzieci do lat 8, skakanki,a w rogu stał gramofon grający jakąś chorą i straszną za jednym razem piosenkę.

Podszedłem do pielęgniarki po moją dawkę tabletek. Połknąłem je popijając wodą, a potem usiadłem na kanapie. Siedziałem cicho i wystukiwałem rytm na moich kolan. Ta głupia piosenka zaczęła mnie irytować.

-Wiem co chcesz zrobić - nagle z nikąd pojawiła się obok mnie dziewczyna z psychozą. - Też nie wytrzymam z tą piosenką. Siedzę tu od 5 minut, a już dostaję szału - zachichotała.

Gdybym nie był przy tej scenie która zdażyła sie w holu i właśnie nie był w szpitalu psychiatrycznym powiedziałym że to zwykła dziewczyna, która ani trochę nie jest psychiczna.- Jestem Cassie - podała mi dłoń, a ja ją lekko uścisnąłem.

-A ja jestem Michael - odezwałem się po raz pierwszy.

- Boisz się mnie? - zapytała przybliżając się do mnie. Ja zaprzeczyłem ruchem głowy. -Ty kłamco! Nienawidzę Cię! Jesteś pieprzonym kłamcom! - wybuchła nagle i zaczęła płakać i tupać nogami. Otworzyłem szerzej oczy. Po raz kolejny nie wiedziałem co mam zrobić. - Jesteś taki sam jak wszyscy mężczyźni! Nic tylko wciskacie nam te bajeczki! - podeszła do nas pielęgniarka i złapała ją za rękę - Zostaw mnie Ty suko! - Popchnęła kobiętę na szafę z grami planszowymi i nagle cała szafa się na nią przewróciła. Przyszli ochroniarze i zaciągnęli ją do wyjścia. Tej scenie wszyscy ludzie się przyglądali. 

Asylum ~ M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz