Rozdział 6

1K 92 8
                                    

*Perspektywa Cassie*

Ruszyłam szybko do gabinetu doktora Bella i otworzyłam drzwi. Doktor spojrzał na mnie ze strachem  i wstał zza biurka. Michael odwrócił się do mnie, a ja się uśmiechnęłam. Zamknęłam drzwi za sobą, a głos w mojej głowie znowu się odezwał.

'Zabij go, Cassie'.

To było silniejsze ode mnie. Moje źrenice się powiększyły, a ja poczułam się dziwnie. Zaczęło mi się kręcić w głowie, która w dodatku zaczęła mnie boleć. Poczułam się jakby wszystkie uczucia ze mnie wyparowały, jakbym nie miała duszy. Poczułam się pusta. I ON znowu zaczął mną panować.

Rzuciłam się na doktora Bella, spychając z biurka wszystkie rzeczy. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam go bić. Moja ręka, tak jak jego twarz  była cała z krwi, ale mi to nie przeszkadzało. Położyłam ręcę na jego szyjii tak, że zaczął się dusić. Ścisnęłam jego szyję tak mocno, że zrobił się czerwony. Zacisnęłam ręcę najmocniej jak umiałam i w końcu przestał oddychać. A Michael patrzył na mnie z przerażeniem w oczach. Był w szoku no bo w końcu nie codziennie widzisz jak ktoś morduje człowieka. Wstałam z ziemi i ruszyłam ku wyjściu. 

'Brawo Cassie'

Usłyszałam w głowię. Mój oddech przyśpieszył, znowu się źle poczułam. Ciągle słyszałam jakieś szepty, a moja głowa z każdym szepterm coraz bardziej pulsowała.

-Wyjdźcie z mojej głowy! - krzyknęłam, bijąc się lekko po głowie, myśląc że to coś da. Michael wybiegł z gabinetu i mocno mnie przytulił. Łzy zaczęły lecieć po moich policzkach, a szepty ustały. Wtuliłam się mocno w jego ramię i płakałam, mocząc mu jego kombinezon.

-Co się z Tobą dzieję, Cassie? - zaptał szpetem Michael.

xxxxxxxx

Hej! Zrobiłam perspektywę Cassie, żeby trochę wyjaśnić co się z nią dzieję.

Chciałabym też wam powiedzieć, że wyjeżdżam i nie wiem czy będę miała czas na pisanie i czy będę w ogóle miała internet. Wtedy rozdział pojawi się dopiero 25/26 sierpnia. To wszystko do napisania

Asylum ~ M.COpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz