^20^

3.2K 163 2
                                    

_Ruth_

- Kiedy łysy mnie zgwałcił, zagroził, że jeśli cokolwiek komuś powiem, zrobi krzywdę Mattowi. Nie chciałam nic mówić, jednak kiedy jego przyjaciółka, którą nazwałam dziwką podeszła do mnie miesiąc po tym, co mi zrobił nie wytrzymałam... Rozpłakałam się na środku korytarza i powiedziałam jej. Myślałam, że mnie wyśmieje, jednak zrobiła coś zupełnie innego. Przytuliła mnie i zaprowadziła na murek za szkołą. Byłyśmy tam tylko my dwie. - opowiadałam, czując się jak w transie. Czułam na sobie oddech Isaaca, czułam jego dotyk i bliskość. Czułam się bezpieczna, dlatego to jemu chciałam o wszystkim opowiedzieć. Opowiadając, czułam się tak, jakby rozmowa moja i Gracy odbiła się wczoraj. Ja zapłakana a ona zatroskana.

- Bałam się na początku, że udawała. Jednak, kiedy poprosiła mnie, żebym jej opowiedziała o wszystkim, zrobiłam to. Gracy cały czas mnie tuliła, opuściłyśmy cały dzień lekcji. Kiedy skończyłam opowiadać, Gracy przeprosiła mnie za wszystko. Powiedziała, że gwałtu nie życzyłaby nawet największemu wrogowi. Zadzwoniła na policję, złożyłam zeznania... Jej przyjaciel poszedł do więzienia. W szkole wszyscy się dowiedzieli. Jedni patrzyli na mnie wzrokiem pełnym współczucia, jedni mówili, że mi się należało. Później wyrzucili mnie i Matta z domu dziecka, ponieważ skończyłam szkołę. Resztę już znasz. - powiedziałam cicho. Zaczęłam zastanawiać się, co dzieje się z Gracy. Jakby na to spojrzeć, to dzięki tej dziewczynie, mój gwałciciel dostał karę. Stanęła po stronie kobiety i pomogła jej a mogła udać, że zapomniała o tym co jej powiedziałam i dalej mnie nękać. Nie zrobiła tego jednak.

- Przepraszam cię kochanie. Przepraszam, że nie było mnie wtedy przy tobie. Wybacz mi, proszę. - spojrzałam na pełną bólu twarz Isaaca. Po moich policzkach płynęły łzy, jednak czułam, że ciężar na mojej piersi zmalał. Wyrzuciłam to z siebie. Dotknęłam policzków ukochanego i pocałowałam delikatnie jego usta.

- Nie przepraszaj... Widocznie musiałam przez to przejść. Każdy ma trudności w życiu. Nie ma osoby, która miałaby wszystko w życiu z górki. Twoja mama była w śpiączce, straciła dziecko a twój tato zamartwiał się o nią. Przeżywali wszystko razem. Ja miałam trudną przeszłość... Ale teraz jest dobrze. Kocham i czuję się kochana, potrzebna. Kocham cię Isaac i proszę, abyś nie obwiniał się o to, co mi się przytrafiło. - powiedziałam, patrząc cały czas mu w oczy. Nawet gdyby chciał, nie zatrzymałby czasu. Nie zmieniłby losu. Widocznie tak miało być. Tak postanowił los, przeznaczenie. Otarłam łzy z policzków.

- Teraz ty coś opowiedz. - powiedziałam. Isaac złączył nasze usta w czułym pocałunku.

- Kocham cię... Tak samo jak ty, byłem z domu dziecka. Z opowieści mamy, jakaś szalona kobieta za pomocą mnie, chciała wmówić tacie, że jestem jego synem i że ona mnie urodziła. Nie udało jej się to. Dużo opiekował się mną wujek Mark. Pamiętam, że poszedł kiedyś do toalety i zostawił piwo na stoliczku. Ciekawy smaku, upiłem łyk. Wujek akurat przybiegł i prosił, abym mamie nic nie mówił. Nie pamiętam moich prawdziwych rodziców w ogóle. Słyszałem, że oddali mnie do sierocińca, żeby podróżować. Nie mam zielonego pojęcia czy żyją i szczerze, gówno mnie to obchodzi. To taki pierwszy przypadek, aby para wilkołaków, oddała swoje dziecko do domu dziecka, ponieważ chcieli podróżować. - zaśmiał się ponuro. Uśmiechnęłam się smutno.

- Ale za to masz kochające się rodzeństwo i rodziców. - powiedziałam. Isaac spojrzał na mnie, dotknął mojej dłonią mojego policzka.

-  Ty masz mnie, moją rodzinę i swojego brata. Wszyscy cię pokochaliśmy. Zabiję każdego, kto zrobi ci krzywdę. Obiecuję, że zrobię wszystko, byś wybaczyła mi każde moje przewinienie. Obiecuję, że nie będziesz przeze mnie smutna.

Nie musisz się mnie bać  |Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz