^36^

2.5K 143 9
                                    

_Ruth_

~ Kochanie, gdzie jesteś? - a gdzie niby mam być? Otworzyłam oczy. Od dwóch dni śpię w pokoju luny, a może i trzech? Nie mam zielonego pojęcia. Czas zlewa się jak cholera, przez to, że tak szybko płynie. Wiem jedynie, że dzisiaj usłyszałam pierwszy raz głos Isaaca. Kiedy miałam już odpowiadać na jego pytanie, przypomniałam sobie jego słowa. "Najlepiej to milcz. To potrafisz najlepiej". Postanowiłam, że będę cicho. Po chwili znów go usłyszałam.

~ Kochanie, proszę. Przepraszam za wszystko. Wybacz mi błagam. - nie odpowiedziałam mu.

~ Ruth... Proszę, kocham cię. Nie powinienem tak mówić, cholernie tego żałuję...

~ Zapomnij o mnie. ~ przerwałam jego wywód. Dobra,powiem co chcę powiedzieć i się już więcej nie odzywam.

~ Na razie będę na terenie TWOJEJ watahy tylko po to, aby nie opadła z sił. - podkreśliłam to jedno, ważne słowo po czym zamknęłam oczy. Chciałam znowu zasnąć, ale nie potrafię. Kiedy tylko położę głowę na poduszce, to albo męczą mnie koszmary... Albo wypróżniam żołądek. Codziennie dostaję trzy posiłki. Przynosi je przyjaciel Luny - Mark. Kiedy otwieram drzwi, czuję w pobliżu Isaac'a. Ten nie wie, kiedy przestać. Wyszłam na balkon, oczywiście zabrałam papierosa z zapalniczką. Palę dopiero drugi raz... Westchnęłam. Włożyłam fajkę do ust, ale... Coś mi nie pozwalało zapalić. Jakieś przeczucie. Po chwili usłyszałam ciche warczenie z dołu. Spojrzałam na trawę, gdzie stał Isaac z Jack'iem. Blondyn patrzył to na mnie, to na fajkę. Wyjęłam papierosa z ust i spojrzałam na niego. Mężczyzna patrzył na mnie z bólem. Widziałam to nawet z daleka. Zrobił dwa kroki do przodu, kiedy zrobiło mi się niedobrze. Zasłoniłam usta dłonią i wbiegłam do środka, kierując się do toalety.

_Isaac _

Zjebałem. Zjebałem na całej linii. Moja mate chce, abym o niej zapomniał. A to ja wszystko zjebałem, więc dlaczego ona ma za to płacić?!

~ Bo tylko debil by uwierzył, że jego mate go zdradza! - warknął sierściuch. Westchnąłem. Ruth nie reagowała na moje prośby, ale nie dziwię się jej. Nie chcę myśleć o tym,   że mnie zostawi. Co z tego, że już to zrobiła?

~ Zamknij się, naprawimy to.

~ Ciekawe jak... Uderzyłeś ją matole! Nie zaufa nam ponownie i nas zostawi! - zawył żałośnie Ivo.

~ Coś ty się taki pesymista stał nagle, co?

~ To przez ciebie... - mruknął. Westchnąłem głośno i nic nie odpowiedziałem, kończąc rozmowę. Od trzech dni nie widziałem mojej mate. Od trzech, pieprzonych dni, nie słyszałem i nie całowałem ukochanej! To jest cholernie duża kara i zrobię wszystko, aby mi wybaczyła. Wszystko, dosłownie wszystko.

~ Ona nie może palić! Zaszkodzi szczeniakowi! - krzyknął nagle Ivo. Przełknąłem głośno ślinę. Moja Ruth jest w ciąży?

~ Czemu gadasz to dopiero teraz?! - zapytałem wściekły, jednak zwierzę nie odpowiedziało. Stałem z Jack'iem na dworze, pod balkonem mojej ukochanej.

- Co zamierzasz teraz zrobić? - zapytał przyjaciel.Otwierałem usta, aby mu odpowiedzieć, ale poczułem słodki zapach mojej mate. Spojrzałem na nią. Z mojego gardła wydostał się warkot. Czerwonowłosa wyjęła papierosa z ust i spojrzała na mnie. Zrobiłem dwa kroki w jej stronę, lecz nagle Ruth zasłoniła usta dłonią i wbiegła do środka. Chciałem do niej pobiec, jednak Jack mnie złapał za ramię. Spojrzałem na niego wściekły.

- Niech twoja mama z nią porozmawia.

- Moja kobieta nosi w sobie moje dziecko i chcę być kurwa przy niej! - krzyknąłem.

Nie musisz się mnie bać  |Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz