^31^

2.6K 128 9
                                    

_Ruth_

W wisielca graliśmy jakąś godzinę. Później Matt zażyczył sobie spaceru a na koniec super kolacji tylko we trójkę. Nawet nie wiem, kiedy ten dzień przeleciał. Czas mija na prawdę szybko. To jest  przerażające. Aktualnie była godzina 22.28 i siedziałam w salonie z Tiną. Jake i Isaac polecieli gdzieś. Matt śpi od dwóch godzin. W końcu musi iść jutro do szkoły. 

- Ruth, nie myśl o tym tak. Będzie dobrze! A teraz bierz te lody i pij... - powiedziała kobieta. Spojrzałam na nią rozbawiona. 

- Mam pić lody? Serio? - zaśmiałam się. Tina prychnęła i podała mi butelkę czystej. 

- Lody jedz, to pij! - krzyknęła. Zaśmiałam się i pod jej czujnym wzrokiem, upiłam łyczek wódki. W tym samym czasie do salonu wleciała ćma. Obserwowałam ją czujnie. No tak, okno mamy otwarte, żeby nie było duszno. Trzeba je zamknąć. Patrzyłam na ćmę, która po chwili wyleciała z salonu. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tina spojrzała na mnie dziwnie.

- Co ty się tak dziwnie na tą ćmę patrzyłaś?

- Mówiłam jej telepatycznie, żeby spierdalała.

- Haha, skąd to wzięłaś? - zapytała śmiejąc się.

- Z głowy. - wzruszyłam ramionami i włożyłam do buzi łyżeczkę z lodami. Tina śmiejąc się, położyła głowę na moje ramię, przez co Jack spojrzał na nas dziwnie. Jack? A kiedy on się tutaj pojawił? Pożyczył pelerynę niewidkę od Harry'ego Pottera? Muszę go zapytać. 

- Co? - zapytałam z pełną buzią. Mężczyzna zmarszczył brwi.

- Zastanawiam się, czy w tych lodach są tylko lody. - powiedział. Zaczęłam się śmiać, położyłam lody na stół aby się nie zmarnowały na podłodze.  W tym samym momencie do salonu wszedł Isaac.

- Co im? - zapytał, podchodząc do Jacka.

- Za dużo lodów...

- Oj... Lodów nigdy nie jest za dużo! - zaprzeczyłyśmy krzykiem. Spojrzałyśmy na siebie. Tina wzięła butelkę i upiła łyk, po czym podała mi ją. Zrobiłam dwa łyki, skrzywiłam się i położyłam butelkę na stół. Spojrzałam na Jacka.

- A ty z Harrym Potterem gadasz? - zapytałam mrużąc oczy. Mężczyzna spojrzał na Tinę, która słuchała mnie uważnie.

- Tak, Ruth. Jack rozmawia w Potterem. Nawet umówili się na piwo. - powiedział Isaac. Tina zrobiła wielkie oczy i spojrzała na mnie. Jack dodał po chwili, że Isaac ma nawet jego numer w komórce. Skoczyłam na blondyna, wzięłam komórkę i rzuciłam ją Tinie, która z uśmiechem zaczęła grzebać w jego telefonie. Isaac zrobił wielkie oczy i krzyknął:

- Oddaj mi go kurwa! - spojrzałam na Tinę. Dziewczyna zamarła, wpatrzona w coś na jego komórce. Zeszłam z Isaaca i podeszłam, lekko się chwiejąc na kanapę. Pochyliłam się nad ramieniem kobiety i spojrzałam na wyświetlacz. Była to wiadomość od kobiety...

Chandler: Twoja mate jest zwykłą dziwką. Zobaczysz, tylko się napije czegoś mocniejszego, a już klei się do każdego faceta. 

Spojrzałam na Isaaca. On na prawdę w to wierzy? Zmarszczyłam brwi. 

- Kochanie... 

- Ty na prawdę w to uwierzyłeś? Nie... Wiesz co? Wyjdź. - powiedziałam, wskazując mu palcem drzwi. Tina spojrzała wrogo na mężczyznę i objęła mnie. Usłyszałam jak Jack mówił coś do Isaaca, po czym po chwili wyszli z salonu. 

- Chodźmy spać Ruth. Weźmiemy ten telefon ze sobą, żeby jutro rano przeczytać to jeszcze raz... - powiedziała Tina. 

- Przecież Isaac może przyjść, zabrać komórkę i pousuwać to w każdej chwili. - mruknęłam sennie. Chciało mi się spać. 

Nie musisz się mnie bać  |Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz