^14^

3.7K 166 15
                                    

_Ruth_

- Wiem co pani myśli, jednak ja jestem zwykłym człowiekiem. - zaczęłam, gdy już ubrana w czarne leginsy i biały top, który odkrywał kawałek mojego brzucha skierowałam się do ogrodu, w którym czekała na mnie mama Isaaca. Kobieta spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać. Nie wiedząc o co chodzi, przystanęłam. Brunetka podeszła do mnie, cały czas się śmiejąc.

- Kochanie, nawet sobie nie muszę wyobrażać jak zareaguje Isaac, gdy cię w tym zobaczy. Jeśli chcesz, poproszę jakąś dziewczynę, aby wybrała z twojej szafy, według mężczyzn, wyzywające rzeczy i dała do mojego pokoju. - zmarszczyłam brwi. Kobieta uśmiechnęła się ciepło i objęła moją szyję ramieniem. Powoli zaczęłyśmy spacerować po ogrodzie.

- Każdy potomek z nazwiskiem Nelson jest strasznie zaborczy. Jeśli zobaczy w twojej szafie takie normalne, damskie ciuchy, które odkrywają trochę ciałka... No, dla nich to już jest horror. Uważają, że taki nawet mały kawałek brzucha, mogą oglądać jedynie oni i jeśli Isaac zobaczy cię teraz... Możesz pożegnać się z podobnymi ubraniami. - zaczęłam się śmiać pod nosem.

- Z tym to chyba problemu nie będzie. Tą bluzkę akurat kupiłam o niewiedzy chłopaka, ale na zakupach to raczej on mi wybierał ciuchy. - powiedziałam, na co pani Leila się zaśmiała. Chciała coś powiedzieć, jednak przerwał jej czyjś gwizd z lewej strony. Spojrzałyśmy w tamtą stronę. Pod drzewem stał przystojny mężczyzna. Mógł mieć lat góra dwadzieścia... Spojrzałam na bruneta, który zagwizdał. Uśmiechał się do mnie szelmowsko.

~ Isaac i Adam obserwują sytuację. Czuję, że będzie się działo. ~ usłyszałam niemy przekaz luny. Spojrzałam na nią zaskoczona, ta jednak miała uśmiech na twarzy.

- Cześć laska, witaj Luno. Czerwoniutka, chcesz... - nie dokończył, ponieważ naskoczył na niego wielki wilk o szarym kolorze z czarną łapą. W kilka sekund obok nas pojawił się pan Adam. Objął swoją żonę i obserwował pojedynek. Kiedy Isaac odsunął się od mężczyzny, ten zamienił się w brązowego wilka i zaatakował, jednak mój wilczek zrobił unik.

~ Tylko twój, skarbie. Powiedz mi jedno... ~ Isaac warknął głośno, na co tamten skulił ogon i pobiegł w stronę lasu. Szary wilk spojrzał na nas, a raczej na mnie. Jego rodzice się szybko zmyli, gdy zobaczyli zbliżającego się do mnie mężczyznę w postaci wilka.

- Co mam ci powiedzieć? - zapytałam głośno.

~ Co to jest kurwa za bluzka?! Gdzie reszta!! ~ jaka reszta? O czym on mówi? Mam leginsy a nie spodenki, co mi ledwo dupę zakrywają. Musiałam zrobić śmieszną minę, ponieważ usłyszałam krótki śmiech a później wyjaśnienia:

~ Nie widzę kawałka zakrywającego twojego brzucha.

- A o to ci chodzi! Trzeba było tak od razu... Nie wiem, spytaj w sklepie. Może tam gdzieś leży. - wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się słodko. Isaac warknął cicho i kazał mi iść do pokoju. Miałam nadzieję, że pójdzie przede mną, jednak się przeliczyłam. Czułam kłopoty... Obróciłam się i usłyszałam groźny ryk, na który zamknęłam oczy. Nie minęła nawet sekunda, gdy poczułam ręce na brzuchu. Isaac przycisnął moje plecy do jego torsu i szedł szybko w stronę domu, warcząc przy okazji na każdego samca i samicę, których mijaliśmy. Nie wiedziałam, że tył bluzki z koronki tak go rozwścieczy... Mężczyzna wziął mnie na ręce i wszedł do pokoju, trzaskając drzwiami. Rzucił mnie na łóżko i zawisł nade mną. Jego oczy były czarne. Zaczęłam się go bać. Jednak to co zrobił później... Isaac zaczął całować mnie po twarzy, dosłownie. Całował usta, noc, policzki, czoło... A jednocześnie ocierał się swoim ciałem o moje.

Nie musisz się mnie bać  |Tom IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz