Część 3 Rozdział 2

276 16 1
                                    

Następnego dnia obudziłam się z lekkim bólem głowy. Co prawda nie wypiłam dużo z Michałem, bo po pierwsze nie lubię za bardzo alkoholu, a po drugie rodzice zabili by mnie i mojego przyjaciela. To raczej było niewyspanie. I czułam się taka jakaś brudna. No nie ważne, w każdym razie od razu poszłam do łazienki.

Odkręciłam wodę i przemyłam twarz. Spojrzałam w lustro i się przeraziłam. Podkrążone oczy, rozczochrane włosy i resztki rozmytego makijażu. Jeśli mama mnie widziała w takim stanie gdy wróciłam, to ja dziękuję.

Po długiej, relaksującej kąpieli umyłam zęby i wróciłam do pokoju. Nikogo nie było w domu, także mogłam iść bez zbędnego okrycia, po prostu nago. Jednak, przeliczyłam się.

- Jezu Dominik! - Krzyknęłam otwierając drzwi od mojej sypialni, które szybko zamknęłam i z rumieńcem na twarzy pobiegłam do łazienki. Zarzuciłam swój szlafrok i wróciłam do chłopaka.

- Tak strasznie Cię przepraszam! - Chłopak odrazu wstał z mojego łóżka i z wyrzutem sumienia patrzył mi w oczy.

- Nic się nie stało głupku. - Przytuliłam go.

- Nic nie widziałem, przyrzekam!- Oznajmił mi do ramienia, gdy go przytulałam.

- Tak, tak...- Westchnęłam klepiąc go po plecach. -...Ale następnym razem uprzedź, gdy chcesz mi się włamać do domu.

- Dobrze. - Odkleiliśmy się od siebie.

- Zjesz ze mną śniadanie? - Zapytałam sięgając po czystą bieliznę.

- Wiesz co, jestem już po, ale kawę bym wypił.

- Spoko. - Rzuciłam szukając jakiś ubrań w szafie.

- Albo wiem! Ja Ci zrobię śniadanie w ramach przeprosin. - Wpadł na pomysł brunet.

- Wiesz, że się nie gniewam, ale twoja jajecznica jest przepyszna. - Uśmiechnęłam się do niego.

- To ja lecę do kuchni!- Dał mi buziaka w policzek po czym wybiegł do kuchni. Ach, cały Dominik.

Ubrałam białe spodenki i bluzkę także białą z levi'sa. Zrobiłam delikatny makeup i podreptałam do chłopaka.

Na schodach było już czuć cudowny zapach smażonych jajek. Poszłam dalej i zauważyłam Dominika smarującego bułki.

- Cudownie pachnie. - Zakomplementowałam włączając ekspres do kawy.

- Jeśli pachnie tak samo jak Ty wyglądasz, to ja się zapisuje do Masterchef'a. - Zaczerwienił się lekko zdając sobie sprawę co powiedział.

- Chyba Junior'a.- Rzuciłam przez ramię, na co dostałam kuksańca w ramię.

...

Po skończonym śniadaniu poszliśmy z Dominikiem na krótki spacer, bo słońce dawało niemiłosiernie. Byliśmy w sklepie. Kupiliśmy lody i Pepsi i poszliśmy nad jeziorko usiąść pod drzewem. Przypomniało mi się wtedy, jak Jakub mnie potraktował i jak leżałam z Dominikiem na trawie. Było mi przy nim wtedy cudownie.

- Halo? Jesteś tu jeszcze mademoiselle? - Machał mi dłonią przed twarzą.

- Tak...- Uśmiechnęłam się do niego.

- To dobrze. O czym myślałaś? - Zapytał odkręcając napój, który prawie ,,wybuchł".

- O niczym ważnym. - Zaczerwieniłam się, chowając moje rumieńce za włosami.

- Chłopak? - Zapytał biorąc łyka. Nic nie odpowiedziałam tylko patrzyłam się w taflę jeziora uśmiechając się pod nosem.

...

- Milena jesteś gotowa!? - Słyszałam głos mamy gdy nakładałam tusz na rzęsy.

- 5 minut! - Odkrzyknęłam.

- Czekamy w aucie! - Usłyszałam jeszcze tatę. Wstałam od toaletki i podeszłam do kontaktu, przy którym ładował się mój telefon. Sprawdziłam godzinę i schowałam do kieszeni. Idąc korytarzem czułam się dziwnie. Jakby ktoś mnie obserwował. Zatrzymałam się i spojrzałam w okno. Nikogo nie widziałam. Zignorowałam to i wyszłam z domu zakulaczając go na klucz.

...

Od razu po seansie w kinie udaliśmy się do ekskluzywnej restauracji. Zamówiliśmy po swoim ulubionym posiłku i zaczęliśmy rozmowę.

- Dobrze się dogadujesz z Michałem prawda? - Zaczął tata.

- Tak, to mój przyjaciel.

- Czyli nie jesteście razem? - Zapytała mama.

- Coś ty. Michu jest w porządku, ale jestem dla niego za młoda.

- Powiedział Ci tak?

- Mamo! Co to za pytania?! - Zdenerwowałam się lekko.

- Przepraszam. - Zawstydziła się lekko.

Zapanowała chwila ciszy. Nie mówiliśmy nic, dopóki kelner nie przyniósł nam naszego zamówienia.

- Musimy Ci z mamą coś powiedzieć. - Podniosłam głowę znad talerza i uśmiechnęłam się słabo.

- A więc słucham.

- Będziesz miała braciszka. - Uśmiechnęła się do mnie mama.

Przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam w szoku.

- To wspaniała wiadomości! - Ucieszyłam się i przytuliłam obydwojga.

Zawsze chciałam mieć rodzeństwo, a szczególnie młodsze. Co prawda będzie pomiędzy nami spora różnica wieku, ale co tam. Przez resztę wieczoru rozmawialiśmy głównie o dziecku. Wspólnie ustaliliśmy nawet, że będzie miał na imię Maks.

...

Do domu wróciliśmy po godzinie dwudziestej drugiej. Powiedzieliśmy sobie ,,dobranoc" i każdy rozszedł się do swoich sypialni.

#677 słów#

Zbuntowana Księżniczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz