Część 3 Rozdział 6

251 14 4
                                    

- Od kogo to?- Zapytał nieco przestraszony brunet.

- Nieznane.- Spojrzałam szybko na chłopaka i cała oblana zimnym potem odblowałam telefon, aby przeczytać wiadomość.

Od: Nieznane

Nie waż się nikomu więcej powiedzieć o swoich przeczuciach, bo inaczej nie będziesz miała życia. I niech Twoi przyjaciele też trzymają gębę na kłódkę!

-Michał! Ja się boję!- Upuściłam telefon i prawie się rozpłakałam. Rzuciłam się na łóżko i przytuliłam do mojego misia.

Chłopak podniósł telefon i także przeczytał wiadomość. Podszedł do mnie i przytulił zapewniając, że wszystko będzie dobrze i nie pozwoli aby ktoś mnie skrzywdził.

Nagle do pokoju wparowała mama. Widząc mnie w takim stanie od razu się przejęła i zapytała co się stało.

- Milena dostała...- Zaczął Michał chcąc wyjawić całą prawdę.

- ...okres!- Przerwałam mu. Nie mogłam pozwolić, aby mama się o wszystkim dowiedziała.

- Och dziecko.- Odetchnęła z ulgą - Widzisz Michał jak to jest z tymi dziewczynami. Robią problemy z niczego.- Uśmiechnęła się się po czym dodała, że za pół godziny będzie kolacja i wyszła z pokoju.

- Zwariowałeś!?- Zapytałam prawie szeptem.

- Musimy to powiedzieć twojej mamie.

- Nie! Nie teraz. To może tylko zaszkodzić Michał.- Spojrzałam mu prosto w oczy, ale czułam, że łzy napływają mi do oczu.

- Nie płacz skarbie.- Michał objął mnie i mocno przytulił. Skarbie? Zrobiło mi się miło, gdy usłyszałam te słowa z jego ust.

-Idę do łazienki umyć twarz. Wyjdziemy po kolacji na spacer?- Zapytałam chwytając za klamkę.

- W porządku.- Uśmiechnął się do mnie

...

- Ale śliczny zachód słońca.- Rozmarzyłam się siadając na huśtawce nad naszym stawkiem. Zamknęłam oczy i oddałam się ostatnim promyką słońca. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk migawki aparatu. Spojrzałam w kierunki dźwięku. Okazało się, że Michał stał z boku trzymając telefon wycelowany aparatem w moją stronę.

-Ups...- Zaśmiał się, gdy uświadomił sobie, że mnie spłoszył.

- Pokaż.- Podeszłam do niego i zobaczyłam zdjęcie. Było na serio śliczne! - Może porobiły sobie zdjęcia?- Zapytałam zainspirowana. Nie musiałam go długo namawiać. Po pół godziny mieliśmy całkiem efektowne zdjęcia. Na początku się staraliśmy, żebyśmy wyglądali jak modele, ale ostatecznie i tak po koniec zrobiliśmy głupie miny.

Kiedy słońce zaszło już całkowicie, a na dworze zrobiło się zimno, spojrzałam na toń wody i pomyślałam o moim stalkerze. Michał zauważywszy, że odpłynęłam, złapał lekko mój podbródek, na co byłam zmuszona spojrzeć mu w oczy. Teraz to utonęłam w błękicie jego oczu. Gdy nasze twarze ospale zbliżały się na odległość 5 centymetrów, przestraszył mnie plusk, wrzuconego do wody kamienia. Obróciłam się szybko w tamtym kierunku, tak samo jak i mój przyjaciel, po czym dostałam SMS-a;

Od: Nieznany
Ty będziesz następna, więc lepiej go sobie odpuść!

Spojrzałam przestraszona na Michała, ale zachowałam treść wiadomości dla siebie.

- Mama piszę, żebyśmy już wracali pomału. - Skłamałam.

- A więc chodźmy.- Chłopak objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w kierunku domu.

...

Następnego dnia do szkoły odwiózł mnie Michał. Usiadłam na murku przed bramą i postanowiłam poczekać na Lenkę. Poprosiłam, żeby Michał poczekał ze mną, nie powiem, bałam się czegoś. Chłopak oczywiści zgodził się. Odjebana jak przyczepa na dożynki, nie przewidziałam tego, że może być zimno. Michał widząc, że się trzęsę zdjął z siebie skórzaną kurtkę i mi ją zażucił na ramiona, tak bez słów, uśmiechając się słodko do mnie. Zawstydzona odwzajemniłam uśmiech i schowałam czerwone od zimna i zawstydzenia no i odrobiny różu policzki w włosy.

-Hejcia!- Krzyczała z trzech metrów przyjaciółka.  Zeskoczylam z murku aby ją przytulić. Brunet też się z nią przywitał, po czym wsiadł w auto i odjechał.

Weszłyśmy do szkoły szukając auli, na której miało się odbyć rozpoczęcie roku. Niestety już mało uczniów kręciło się po korytarzu, każdy już pozajmował miejsca na trybunach. Nie miałyśmy się kogo spytać o drogę. Nie byłyśmy na zwiedzaniu szkoły w wakacje i teraz to się na nas odbija.

Nagle ni stąd ni z owąd poczułam, jak ktoś mnie klepnął w pośladek. Mimowolnie obróciłam się przez lewe ramię i uderzyłam tego kogoś w twarz.

- Filip!?- Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam tego łajdaka w naszej szkole, ale też czułam satysfakcję, że w końcu dostał za swoje.

Poczułam szturchanie w ramię, to była Lena. Odwróciłam się w jej kierunku i przeszłam jej Ciało na wylot. Dyrektorka.

- Coś nieprawdopodobnego! W pierwszy dzień szkoły! Nazwiska! - Awanturowała się podchodząc do nas.

-Nowakowska. -Spuścilam głowę. Ciekawe ile widziała.

- Przygodzka.

-Urbaniak. - Zrobił pewną minę jakby zignorował to jak bardzo jest w dupie.

- No pięknie! Córka Adwokata i syn Sędziego! - Podparła boki dyrektorka.

- I córka policjanta.- Dodała Lenka. Ta to zawsze lubi wtrącić swoje trzy grosze.

- Eh... Dzieciaki. Zapraszam na aulę. Jutro przed zajęciami, około godziny 8:45 idziecie do mojego gabinetu. A jak nie, to wylatujecie ze szkoły! Ja się z nikim nie patyczkuję! - Zakończyła idąc w kierunku zapewne auli.

Ruszyliśmy za nią, a ja znów poczułam jego dotyk na plecach. Już podniosłam na niego rękę, ale on ruchem oczu wskazał na dyrektorkę i sobie odpuściłam.

--787 słów--

Zbuntowana Księżniczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz