8- Mamo?!

405 10 3
                                    

17.30,mieszkanie Wilk
Łucja
Po chwili  zobaczyłam wynik to... na szczęście jedna kreska, odetchnełam z ulgą. Po czy postanowiłam wziąść gorącą kąpiel. Nagle zadzwonił telefon, byłam już po kąpieli, więc odebrałam, był to Olgierd.
Rozmowa
Ł;Hej, co u ciebie?
O;Kochanie przyjedź do szpitala miejskiego na ul_________27.
Ł; Boże stało ci się coś?
O : Nie, ze mną wszystko dobrze, moi teściowej mieli wypadek i są w szpitalu.
Ł:Ok, zaraz będę.
Rozmowa zakończona
Dosłownie po 15 minutach byłam na miejscu. Podeszła do recepcji i zapytałam gdzie jest sala teściów Olgierda.
Chwilę później dotarła na miejscu i zastała tam Olgierda przytulającego siedzącą obok niego nastolatkę.
Ł; Cześć! - zaczęłam niepewnie
O; Hej skarbie! To Zosia moja córka.
Ł: Hej ja jestem Łucja.
Z: A to ty jesteś tą zołzą Łucją, o której opowiadał mi wujek Krystian.
O: Zosia- powiedział podniesionym głosem
Ł: spokojnie to nie jej wina, a Krychą to ja się zajmę sama.
Z; Przepraszam, tak naprawdę tata od tygodnia nawija tylko o pani.
Ł; Spokojnie nic się nie stało, a jeśli mogę zapytać. Co się stało z twoją mamą ?
Z : Moja mama... Nie... Nie żyje. - wydusiła i rzuciła mi się na szyje
O: Spokojnie Zosieńko, pojedziesz teraz z Łucją do jej mieszkania, jeśli się zgodzisz? - to pytanie skierował do mnie.
Ł: Yyy... Tak oczywiście chodźmy.
O; Pa kochanie przyjadę do was rano, dobrze?
ZiŁ Pa, będziemy czekać--powiedziałyśmy jednocześnie.
Zosia
Po wyjściu ze szpitala dobrze przyjrzałem się Łucji i nie dziwię się że spodobała się tacie. Nie jest taka straszna jak mówił wujek Krystiana.
Z; Proszę pani, mam pytanie?
Ł; Mów do mnie Łucja, słucham.
Z: No bo... Pani znaczy Łucja ty kochasz mojego tatę!
Ł; Tak, a czemu pytasz?
Z: No bo skoro jesteście razem to chyba mogę  mówić do ciebie momo?
Łucja
No przyznam szczerze zatkało mnie. Znam dziewczynę kilka minut, a ona się pyta czy może do mnie mówić mamo. Rozumiem ja jednak. Niedawno straciła matkę, pewnie jest jej ciężko.
Ł;Nooo... Raczej tak. - oznajmiła, a ona przytulił się do mnie.
Z; Dziękuję, po prostu potrzebuje osoby, której mogę zaufać. A taką osobą była dla mnie mama.
Po tych słowach rozpłakała się, a mi zaszkliły się oczy.
Ł; Nie płacz kochanie, mam pewien pomysł na poprawę humoru.
Dojechałyśmy do mojego mieszkania, zaprowadziłam Zosię do środka i pokazałam jej pokój. Po czym ona poszła się umyć a ja przygotowałam gorącą czekoladę, film i koc w salonie.
Zosia przyszła po chwili i zaczełyśmy oglądać film.
21.00
Zosia
Film trwał dwie godziny, włączyłam telewizor i zobaczyłam śpiącą Łucję.
Z:Mamo wstawaj, nie będziesz spała na kanapie.
Ł: Już idę do sypialni. Dobranoc córeczko - powiedziała całując mnie w czoło.
Poszłam do swojego pokoju, od 15 min próbuję zasnąć cały czas śni mi się  pogrzeb mamy. Postanowiłam zejść na dół, zobaczyłam że drzwi do sypialni są otwarte. Postanowiłam położyć się obok mamy, po chwili zmęczenie wzięło górę, zasnęłam.
Time skip
8.20, mieszkanie Wilk
Zosia
Obudziłam się o 8.20, z racji że mama jeszcze spała postanowiłam wstać i zrobić jej śniadanie. Najpierw wzięłam prysznic i ubrałam czarne dżinsy i fioletową koszulkę. Po czym zabrałam się za pieczenie naleśników.
Kiedy skończyłam pieczenie ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć.
Z; Hej tato, co u babci i dziadka?
O; Hej, lekarze powiedzieli ze ich stan się polepszył gdzie Łucja?
Z : Mama jeszcze śpi. - powiedziałam idąc do kuchni.
Olgierd
No, powiem szczerze zaskoczyła mnie. Nie wiedziałem że po pierwszym dniu znajomości Zosia powie do niej mamo. Zosia szykowała śniadanie więc ja postanowiłem obudzić Łucje.
O;Kochanie, wstawaj Zosia zrobiła śniadanie.
Ł;Nie chcę! - oznajmiła nakrywając się kołdrą
Z: Zrobiłam naleśniki, mamo.
Ł To w takim razie wstaję.- i w momencie zerwała się z łóżka.
Z; Wiedziałam! - powiedziała uśmiechając się.
Przed śniadaniem policjantka poszła wziąć prysznic, a ja wykorzystałem okazję  aby porozmawiać z córką.
O: I jak twoje relacje z Łucją?
Z: Znakomicie, wczoraj obejrzałyśmy film, piłyśmy gorącą cxekolade i w końcu po śmierci mamy szczerze z kimś porozmawiałam. - po ostatnich słowach łza spłyneła po jej policzku.
O; I to wszystko beze mnie. - udałem obrażonego. - a nie mogłaś porozmawiać ze mną?
Z : Zrozum z facetem nie da się o wszystkim porozmawiać.
O: Dobra, oszczędź mi już kazania na ten temat.
Łucja
Dziś znowu nie czuje się najlepiej, ale co jest dziwne mam straszny apetyt.
Zosia przygotowała pyszne śniadanie. Po zjedzeniu Olo musiał iść do pracy, a z racji tego że miałam wolne zostałam z Zosią.
Ł: To co robimy Zosiu?
Z; Nie wiem, może upieczemy ciasto czekoladowe dla taty.
Ł ;Super, pomy... - po tych słowach zrobiło mi się słabo i oparłam się o ścianę.
Z: Mamo, co się stało? Wszystko porządku?
Ł; Tak już dobrze zakręciło mi się w głowie-- skłamałam
Czułam się fatalnie i było mi niedobrze.
Ł To chyba grypa żołądkowa-pomyślałam
Po  cym szybko pobiegła do łazienki, aby zwymiotować.
Z ; Może ja zadzwonię do taty żeby przyjechał?
Ł: Nie trzeba, zatrułam się pewnie obiadem w pracy, to nic poważnego.
Zosia poszła zrobić mi herbatę, a ja siedziałam na kanapie, oglądając telewizję. Dziewczyna wróciła z herbatą.
Z: Wiesz co, a może ty jesteś w ciąży?
Ł ; Nie kochanie wczoraj też się źle czułam i zrobiłam test, wyszedł negatywny.
Z: A Natalia jadła też wczoraj obiad na komendzie?
Ł ; No tak, a do czego zamierzasz.
Z; No więc zadzwoń teraz do Natalii i poproś o spotkanie u nas.
Ł; Dobrze, zrobię to dla świętego spokoju. Ale nie wiem po co zawracać głowę Natalii zwykłym zatruciem.
Zadzwoniłam do Natki aby umówić się na  spotkanie. Przyjedzie za 40 min.

Hej, Next pojawi się jeszcze dziś wieczorem ok. 21.00,bo mam trochę więcej czasu. W następnym rozdziale będzie się działo!!!

Pozdrawiam, Kryminalna01💕




I'm Queen for you ! - GliniarzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz