Włamanie

698 34 0
                                    

Uśmiechała się szyderczo patrząc na jej brzuch.Zakręciła głową aż jej włosy zakołysały i założyła  ręce na piersi.

-Prędzej czy później i tak wszystko wyjdzie na jaw Rose.Wiesz o tym i nic go nie powstrzyma...skarbie..-Podeszła do niej, a ona zrobiła krok w tył łapiąc się za odstający brzuch.-Mówię to dla twojego dobra..-Westchnęła.-Nie chce żeby to ciebie również spotkało...

-Co masz na myśli..

-Jeżeli dowie się wszystkiego, stracisz je.

-Kłamiesz.-Łza wypłynęła z jej kącików oczu.

-Mówię to dla twojego dobra.Nie mów mu, a najlepiej zniknij.

-Po co to robisz co?!Chcesz mi zniszczyć życie..!-Wrzasnęła osuwając się na ziemię.

-Nie.Raczej chce ciebie i je uchronić.-Podeszła i dotknęła jej brzucha.Odsunęła się od niej.-Jesteś moją siostrą...

-Chciałaś mnie zabić..

-Nie ciebie.Tylko tych którzy byli w zmowie.Kochanie o to w tym wszystkich chodzi.Nie masz pojęcia, ale to wszystko jest grą.Chorą grą agencji zrobią wszystko, nawet poświęcą swoich aby wykonać zlecenie...-Przymknęła załzawione oczy i wytarła nos.-Dla dziecka i ciebie lepiej mu nie mów...-Schowała twarz w dłonie.-Ja mu zaufałam i straciłam je...

-Dlaczego to robisz!-Podniosła się.

-Ponieważ chce cie uchronić przed najgorszym z bólów jakie może doświadczyć kobieta...ukryj się 

Podniosła się z łóżka zalana potem.Dotknęła swojego czoła zerkając na kołyskę córki.

Mała istotka smacznie spała z lekko otwartymi ustami.Pogłaskała ją po włoskach i wyszła z pokoju po coś do picia.Stanęła w miejscu gdy ujrzała wyważone drzwi.Szybko wróciła do pokoju wybierając numer.Wyjęła córkę i szybko zamknęła się w łazience.Dziecko zaczęło cicho płakać.

-Ciiii skarbie..Kołysała ramionami bojąc się, że włamywacz może usłyszeć.Podała dokładny adres i zachłysnęła się powietrzem słysząc stukot.Wyłożyła wannę ręcznikami i włożyła maleństwo.Co jak co, ale jej nie dostaną.Podniosła suszarkę i odwróciła stojąc przy drzwiach.

Pisnęła gdy ktoś wtargnął do środka.Zamachnęła się chcąc przyłożyć obcemu, ale złapał jej ręce i przycisnął do ściany.Otworzyła usta poruszając nimi nic nie mogąc wydusić.Kendji uśmiechnął się jeżdżąc kciukami po jej policzkach.

-Nareszcie cie mam...-Uśmiechnął się pochylając do niej, ale zastygł w miejscu słysząc płacz.Rose odepchnęła go i zasłoniła swoim ciałem drogę do jej dziecka.-Co robisz?

-Nie pozwolę ci się do niej zbliżyć..

-Dziecko!?Masz dziecko-Zrobił krok do przodu, ale wyciągnęła w jego stronę rękę.

-Nie ruszaj się..-Alyssa mocniej zawyła.Rose miała ochotę ją uspokoić, ale nie mogła pozwolić na to aby on ją zobaczył wtedy wszystko byłoby stracone.

-Znalazłaś sobie kogoś tak?!

-Wyjdź z mojego domu..

-Nie wyjdę dopóki nie dowiem się prawdy.-Wrzasnął, a Rose miała ochotę go zabić.Gdzieś miała swoje postanowienie.Najważniejsza była córką i to aby przestała  się bać.Wyjęła ją i zaczęła tulić do siebie szeptać  cicho słówka.

Criminal.PowrótWhere stories live. Discover now