EPILOG

634 31 9
                                    

Minął rok. Rok temu poznałem Louisa Tomlinsona, pięknego szatyna o niebieskich oczach. Uczucie, które do niego żywiłem jednak nie odeszło. Kiedy wróciłem płakałem w swoim łóżku, nie chciałem jeść czy rozmawiać z moją siostrą, która na siłę chciała wyciągnąć ode mnie informacje. Czułem się jakby kawałek mojego serca odszedł razem z nim, kiedy to po raz ostatni pocałowałem go na lotnisku w Londynie. Wyleczenie się albo chociaż przystopowanie z  tęsknotą zajęło mi dobre dwa miesiące. W dużej mierze pomogło mi planowanie ślubu Gemmy. Mimo, że czasem przypominałem sobie rozmowę z Louisem na plaży, kiedy to obydwoje chcieliśmy tam wrócić z kimś kogo poślubimy. Moja głowa jednak była zajęta, tak samo jak większość czasu, dlatego użalanie się i oglądanie zdjęć na telefonie zeszło na drugi plan. Bałem się jednak, że kiedy ślub się już odbędzie, a ja nie będę mieć zajęcia to wszystko wróci do mnie ze zdwojoną siłą. W grudniu przygotowania były już ku końcowi, ponieważ Gem i jej narzeczony wybrali sobie termin na święta Bożego Narodzenia. Rano odwiedziłem moja siostrę w jej pokoju, była przerażona. Jej dłonie trzęsły się i cały czas zastanawiała się co się stanie jak za niedługo się rozwiodą i nie będą razem aż do śmierci.

- Gemma, on Cię kocha, ty go też. Musisz się uspokoić.

- Zobaczymy jak ty będziesz się zachowywać w dzień swojego ślubu. 

Zaśmiałem się, jednak obydwoje wiedzieliśmy, że takie wydarzenie szybko nie nadejdzie. Gemma była jedyną osobą, która wiedziała o Louisie i całej naszej wakacyjnej miłości. Nie chciałem mówić nikomu, jednak ona tak bardzo naciskała, że uległem i opowiedziałem jej wszystko pokazując przy tym zdjęcia. Płakałem kiedy przypominałem sobie nasze chwile, czasami to wydawało się zbyt bolesne. Oczywiście próbowałem chodzić na randki, założyłem nawet Grindr, jednak jak tylko spotykałem się z jakimś mężczyzną, to porównywałem go do Louisa. Finalnie usunąłem tam konto i przestałem na siłę kogoś szukać. Mimo tego, że kiedy chodziłem po ulicach miałem nadzieje na spotkanie Tomlinsona. W tłumie ludzi szukałem tej jedynej twarzy, jednak nigdy to się nie stało. 

Na ślubie nie mogłem wyrzuć sobie go z głowy. Kiedy Gem stała przy ołtarzu w pięknej białej sukni i długim welonie, wyobrażałem sobie siebie na jej miejscu razem z szatynem. Większość ludzi myślała, że płaczę bo moja siostra rozpoczyna nowy etap w życiu, a ja po prostu płakałem za mężczyzną, którego w tydzień pokochałem za mocno. 

Na przyjęciu rozmawiałem z połową mojej rodziny. Oczywiście uśmiechając się szeroko z kieliszkiem szampana w dłoni. Wtedy również ogłosiłem, że dostałem pracę w Londynie i przeprowadzam się właśnie tam. Gemma była szczęśliwa, jednak podeszła do mnie kiedy to stałem na balkonie i piłem czerwone wino. 

- W końcu stajesz na nogi.

- Można tak powiedzieć. 

Uśmiechnąłem się lekko, nie było to do końca prawdą. Miałem nadzieje, że przeprowadzka i praca pomoże mi zapomnieć na dobrze o Louisie, którego nigdy nie spotkam ponownie. 

-To ty dzisiaj promieniejesz. 

-W końcu wzięłam ślub, szalone co nie? Rodzice typowali, że to ty będziesz pierwszy z obrączką na palcu, a tu proszę.

Pomachała mi dłonią z uśmiechem na twarzy. A ja sam po raz kolejny podziwiałem błyskotkę na jej palcu. 

- Lecę do gości, a ty nie spędź całego wesela na balkonie. Baw się braciszku. 

Dwa tygodnie później urządzałem swoje małe mieszkanko w centrum Londynu. Brakowało mi Gemmy, która pojechała na miesiąc miodowy. Za to ja przemierzałem kolejne alejki w Ikea. Poszukiwałem świeczek, które uwielbiałem, jednak kiedy to dotarłem do odpowiedniego działu stanąłem. Czarna koszulka i tego samego koloru spodnie dresowe, ale włosy rozpoznał bym wszędzie. Nie mogłem wypowiedzieć żadnego słowa, cudem udało mi się wydobyć z siebie.

- Louis?

Odwrócił się, a ja ponownie ujrzałem jego niebieskie tęczówki. Dodatkowo zauważyłem, że ma na sobie moją koszulkę, którą mu dałem, aby o mnie pamiętał. Rozpłakałem się, przez te miesiące szukałem go, a teraz stoi tu przede mną. To było takie nierealne, że potrzebowałem chwili aby przetworzyć to wszystko, jednak kiedy do moich uszu doszedł dźwięk jego głosu poczułem się znowu jak w domu.

- Harry, nie sądziłem, że Cię jeszcze zobaczę. 

Jedyne co zrobiłem to przytuliłem go i powiedziałem te same słowa  na lotnisku. 

- Nie powiedziałem Ci do widzenia, tylko do zobaczenia. 

Staliśmy pośrodku Ikei patrząc sobie w oczy, moje dłonie spoczywały na tyle jego szyi, a łzy zbierały się w kącikach oczu. Teraz zrozumiałem jak bardzo tęskniłem za nim, uczucie chciało mnie rozerwać od środka. Gdyby nie te wszystkie produkty dokoła nas, poczułbym się tak jak w Albanii rok temu. Jego włosy były nieco dłuższe, jednak dalej używał tych samych perfum i żelu pod prysznic. 

- Harry, muszę Ci coś powiedzieć. 

Zbladłem, momentalnie zrobiłem się blady. Bałem się, że Louis kogoś ma, że ktoś przełamał te bariery, zrobił coś czego mi nie udało mi się zrobić. Jednak kiedy poczułem jego dłoń na swoim policzku, całe te obawy odeszły ode mnie, liczył się tylko on. Miałem gdzieś innych ludzi w tym sklepie, moim światem był Louis.

- Przez te miesiące zrozumiałem jedno, nie mogę kochać innych ludzi, ale kiedy w grę wchodzisz Ty. Nie mogę po prostu nie mogę udawać, że nic nie czuje, bo to mnie niszy. Wiem, że to kiepski moment, bo Ikea nie jest romantyczna, a ja nie mogłem Cię znaleźć przez ten czas. Ale Harry Stylesie kocham Cię. 

- Nawet nie wiesz jak bardzo ja kocham Ciebie Louisie Tomlinsonie.

Płakaliśmy, ale kto by tego nie robił. Samotne wakacje, które później kosztowały mnie wiele łez przyniosły mi w efekcie miłość. Louis i ja byliśmy pisani sobie. Teraz mogę zacząć nowe życie wraz z nim u mojego boku, bo udało mi się zburzyć te mury i przekonać szatyna do miłości. Teraz ja mogę kochać jego, a on może kochać mnie i to sprawia, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Kiedyś ktoś powiedział mi, że nie można się w kimś zakochać widząc jego uśmiech, a już tym bardziej znając go parę dni. Miałem ochotę teraz zaśmiać się tej osobie w twarz, bo pokochałem szatyna w bardzo krótkim czasie i nie żałuje tego uczucia za nic w świecie. Nie bójmy się kochać, nie zakładajmy maski, bo kiedyś przyjdzie ktoś kto przebije się przez wszystkie mury, tak jak ja pokonałem te Louisa. W każdej bajce jest książę, tutaj mamy ich aż dwóch. Bo przecież na jej końcu jest ślub i szczęśliwe zakończenie, które ja otrzymałem i nie mogę być bardziej wdzięczny, za miłość, którą codziennie dostaje. 

Koniec książki o tytule ''Nie mogę kochać''

Autor Harry Styles-Tomlinson

Tada! Oto jesteśmy w epilogu. Całe to fanfiction, to książka, którą napisał Harry o Louisie i jego wakacjach, kiedy to go poznał. 

Dziękuje za czytanie tego fanfika, bo według mnie wyszło całkiem nieźle haha. Mam nadzieje, że wam się podobało i zobaczymy się gdzieś w innych moich pracach.

Miłego dnia lub innej pory dnia o której to czytacie

Ola xx

I CAN'T LOVE YOU #LARRYSTYLINSON#Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz