Rozdział 10

1.6K 198 82
                                    

Poranek zapowiadał się spokojnie. Zjadłaś śniadanie i zaczęłaś czytać książkę. Miałaś totalnego lenia i nie chciało Ci się ubrać, dlatego leżałaś rozpłaszczona na łóżku, pochłaniając kolejne zdania. 

-(Imię)! - Krzyknął Koya wpadając do Twojego pokoju bez pukania. Ostatnio często zakłócali Twój spokój w ten sposób. 

-Hmm? - Uniosłaś głowę znad książki. 

-All Might i Emiko...! - Wydyszał. Od razu poderwałaś się na równe nogi - Mają kłopoty!

***

Nie chcąc tracić więcej czasu, ubrałaś tylko swoje bohaterskie buty, chwyciłaś za katanę i zawiązałaś chustę na twarzy. Wybiegłaś z pokoju za chłopakiem, mając na sobie piżamowe, krótkie spodnie i bluzkę do pary. 

-Jaka jest ich sytuacja?! - Krzyknęłaś podczas drogi. Nigdy tak szybko nie poruszałaś nogami. 

-Byliśmy na spacerze, gdy zaczęli otaczać nas dziwni ludzie ubrani w stroje ninja! Mi udało się uciec, ale Emiko została z Wszechmocnym! 

-Wezwałeś jeszcze kogoś oprócz mnie?!

-Policję! Ale mają dużo zgłoszeń i przyjadą za dobre kilkanaście minut! - Wydyszał. Widziałaś, jak po jego czole spływają stróżki potu. Przebiegł tyle kilometrów.

-Koya - powiedziałaś stając. Zrobił to samo, opierając ręce na kolanach - Byli w parku, w którym jedliśmy lody?

-T-tak. 

-Dobrze - zaczęłaś się świecić - Obiecuję, że dopilnuję, żeby All Might i Emiko wrócili cali i zdrowi. 

Zniknęłaś wraz z niebieskim błyskiem. Pojawiłaś się na gałęzi drzewa i od razu zasłoniłaś oczy. Podmuch powietrza o mało nie zrzucił Cię z drzewa. Paręnaście metrów od Ciebie stał All Might i fioletowowłosa, którą zasłaniał. Koya miał rację, wszyscy byli poubierani tak samo. Jeden z nich uniósł rękę, a naokoło parku uniosłaś się dziwna, czerwona kopuła. Byłaś parę centymetrów od ów ściany. Rzuciłaś w nią patykiem i, ku Twojemu niezadowoleniu, drewno rozsypało się w proch. Wolałaś nie wiedzieć, co zrobi z Tobą. 

Odwróciłaś się przodem do swoich przyjaciół. Paru ninja ruszyło na Wszechmocnego, a on walczył, jednocześnie ochraniając dziewczynę. Niewiele myśląc, znalazłaś się przy nich. W idealnym momencie, gdyż zablokowałaś pochwą od katany kunai'a, który miał zamiar poważnie zranić młodą. Kiedy Cię zobaczyła, zaczęła płakać. 

-(Imię)....! Dobrze, że jesteś - Krzyknął All Might, pokonując kolejnych wrogów - Zabierz stąd Emiko, proszę! 

Kiwnęłaś głową. Wyciągnęłaś dłoń, by ją chwycić, ale w tym samym momencie ktoś wbił sztylet w wierzch Twojej dłoni. Odgoniłaś przeciwnika swoją bronią, jednocześnie wyciągając ostrze ze swojej skóry. Syknęłaś, chwytając się za nią. 

-Emiko, chwyć mnie - nakazałaś. Dziewczyna rzuciła Ci się na szyję, a Ty w mgnieniu oka, teleportowałaś się do Koyi. Rodzeństwo rzuciło się sobie w ramiona. Zdjęłaś chustę z twarzy i poprosiłaś, by mocno związali Ci ją na dłoni, w ramach prowizorycznego opatrunku. 

-Wrócisz do niego? - Spytała z nadzieją dziewczyna. 

-To oczywiste - powiedziałaś - Nie martwcie się. W końcu to Symbol Pokoju. 

-Wiem, ale czasem... On ma te napady kaszlu - zmartwiła się. Faktycznie, wyglądało to poważnie. Nic nie mówiąc, ponownie znalazłaś się niedaleko blondyna, który zacięcie posyłał swoich wrogów na ziemię. Uważnie go obserwowałaś, w każdej chwili będąc gotowa pójść mu z pomocą. 

All Might x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz