2.

216 23 0
                                    

Wybiegłam na dwór. Wdychałam świeże powietrze jakby miało mi go za chwilę zabraknąć. Spojrzałam do torebki. Jest tam, to czego szukałam. Telefon. Zobaczyłam, która godzina i który dzień dzisiaj, przy okazji wyciszyłam go. Była 01:53. Czyli chyba nici z zakupów. Pomimo tego, która godzina poszłam w kierunku, w którym podejrzewałam, że trafię do jakiegoś miasta.

I jest! Jest jakaś mini galeria handlowa z zapalonymi światłami. Podeszłam do drzwi, żeby sprawdzić, o której otwierają. Lecz inna kartka przykuła moją uwagę.

NOC ZAKUPÓW!
Tylko w nocy 22.08 - 23.08 otwarta jest nasza galeria! Wszystkie sklepy otwarte!
ZAPRASZAMY!

- Oho! To coś dla mnie. - powiedziałam sama do siebie. No mam już przez to wszystko chorą psychikę, ale nie pójdę do lekarza! Wracając do tematu: przecież nie będę chodziła w tej "sukience" jak ze szpitala. (mam nadzieję, że wiecie o co chodzi dop. a.)

Weszłam do galerii. Zobaczyłam jakiś pierwszy lepszy sklep z ubraniami. Mam do wydania 300 zł. Poszłam na dział z bluzami. Wybrałam taką ładną ciemnoszarą. Później wzięłam jeansy i czarne buty. Do tego jakiś plecak by się przydał. Zapłaciłam za wszystko 158 zł.

- Proszę pani? Mogę iść do przebieralni od razu się przebrać? - spytałam się sprzedawczyni.

- Yyy... Tak, tak jasne. - odpowiedziała z uśmiechem.

Jeszcze jak kupowałam to się spytała "Przepraszam, że pytam, ale... czemu masz takie oko?", a ja odpowiedziałam, że "to soczewka... z koleżankami robiłyśmy straszne charakteryzacje i nie chciało mi się jej zdejmować. Taki ze mnie leń. Hehe." i zaśmiałam się sztucznie.

Przebrałam się. Odrazu poczułam się lepiej. Dobra. Teraz czas by coś zjeść. Poszłam dalej i poczułam zapach, że od razu w brzuchu mi zaburczało. Spojrzałam w górę (szłam ze spuszczoną głową) i zobaczyłam napis "McDonald's". Poszłam szybko w tamtym kierunku.

Wybrałam McChicken'a. Tak jakoś na to padło. Zapłaciłam za to i jakiś napój "Lipton" około 15 zł. Zjadłam to. Było pyszne. Tak samo to picie.

Wyszłam z galerii i spojrzałam na zegarek w telefonie. Była 03:38. Przypomniało mi się, że mogą mnie namierzyć więc wyciągnęłam kartę SIM i ją połamałam, następnie wyrzuciłam do śmieci. Zauważyłam ławkę. Poszłam w jej kierunku i na nią usiadłam. Zaczęłam opracowywać plan...

All fine {{Creepypasta}} °°porzucone°°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz