⏳Time skip⌛
Minęły dwa miesiące. (Tak, tak dlatego, że u nas też. Sorry 😅).
Wyszłam sobie z Benem, Tobym i Jane na spacer.
Szliśmy w ciszy. Słychać było tylko krakanie wron i zapadający się od czasu do czasu pod nami śnieg.Pierwsza po jakimś czasie odezwała się Jane.
- Święta będą..
- No.. Zawsze każdy napierdziela o tym w telewizji, a ja nadal nie wiem co w tym takiego. Obchodzicie?
- No pewnie! Co roku! - powiedział Toby.
- Dajemy sobie nawzajem prezenty! - krzyknął z entuzjazmem Ben.
- Może w końcu spędzę z kimś ten czas..
- Będzie fajnie zobaczysz. - po tych słowach od Jane lekko się uśmiechnęłam.
- Idziemy już? Bo powoli zamarzam. - ledwo co wypowiedział Toby.
- Zgadzam się. - odparłam.
Po powrocie poszłam nam zrobić gorącą czekoladę. Już czułam ten przepyszny zapach!
Gdy Już każdy dostał ciepły napój poszłam na kanapę obejrzeć telewizję.
- Co ciekawego? - spytałam Lost Silvera.
- Ehh.. Nic. Jak zwykle.
Po dwóch godzinach szukania czegokolwiek co by miało sens i oglądania byleczego poszłam wziąć prysznic i się przebrać.
Przed snem myślałam o tych pierwszych świętach..
!&!&!&!&!&!&!&!&!&!&!
Więc.. Tak jak pisałam, przepraszam za to, że w cholerę długo nie było rozdziałów. I nie wiem czy następny rozdział pojawi się w Wigilię czy w któryś dzień świąt.
A! I jeszcze jedno. Będę wstawiała rozdziały co 6 gwiazdek. (nie tyczy się rozdziałów specjalnych)
Dobrej nocy / południa / ranka życzę.
CZYTASZ
All fine {{Creepypasta}} °°porzucone°°
TerrorOpisu nie ma i nie będzie. A! I jeszcze coś! Jak czytasz to masz gwiazdkować! Bo Drzef Debiler po ciebie przyjdzie xdd. No tak ładnie proszę =c. Dzięki <(*^o^*)>