6.

169 23 10
                                    

Obudziłam się w jakimś pokoju. Nie. To nie był mój pokój. Sięgnęłam do kieszeni swojej bluzy. Tak. Chyba zostałam porwana. Nie znalazłam swojego noża.

- Halo?! Jest tam ktoś?! Wypuść mnie! - krzyczałam waląc pięściami w drzwi. Nagle usłyszałam kroki, następnie dźwięk otwierania drzwi kluczami. Serce biło mi jak szalone. Nie wiedziałam kogo zobaczę.

- Mogłaś powiedzieć, że się obudziłaś, a nie drzeć się na całą willę. - zobaczyłam tuż przed swoimi oczami twarz jakiegoś chlopaka. Miał białą skórę i wycięty uśmiech. Wyglądał dziwnie. - Fajne oczy. Dobra chodź ze mną. - wziął mnie za rękaw i szedł jakimś korytarzem. - To tu.

- Ale co tu je... - nie zdążyłam powiedzieć bo uśmiechnięty mi przerwał.

- Ja miałem nic ci nie mówić. Inaczej musiałbym zmywać po wszystkich naczynia przez tydzień. Wejdziesz a się dowiesz. A tak po za tym, jestem Jeff.

- Scarlett. - podałam mu rękę i weszłam do pokoju.

Ten pokój okazał się być jakimś biurem. Na środku pomieszczenia stało wielkie biurko, za którym siedział jakiś cholernie wysoki gościu bez twarzy z tak samo białą skórą jaką ma Jeff. Gdy weszłam od razu drzwi zamknęły się. Ta dzwiwna istota pokazała mi gestem ręki, abym usiadła. Zrobiłam to co mi kazał.

- Zapewne nie wiesz po co tu jesteś? - odezwal się głos w mojej głowie. Wow.

- Skoro waliłam pięściami w drzwi bo myślałam i nadal myślę, że jestem porwana i otworzył mi drzwi jakiś dziwny człowiek to... Nie, nie wiem.

- Obserwowałem cię jakiś rok. Jak zabijałaś. Pomyślałem, że chciałabyś z nami zamieszkać. Prędzej czy później policja by się o tobie dowiedziała, nawet jak wybiłaś połowę miasta, Scarlett. To jak zostajesz?

- Po pierwsze: tak, po drugie: skąd ty do cholery znasz moje imię?!, a po trzecie: kim jesteś?

- Mówiłem ci, że od jakiegoś czasu cię obserwuję, jestem Slenderman - "powiedział" i podał mi rękę - chodź, pokażę ci twój pokój.

All fine {{Creepypasta}} °°porzucone°°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz