~~Amelka~~
No i pięknie. Cały koncert Quebonafide został odwołany z powodu jego zniknięcia. Wszyscy jesteśmy na niego wkurzeni. Nie dość, że zniknął, to jeszcze nie daje żadnych oznak życia. Sama dzwoniłam z 10 razy, a o SMS-ach to już nawet nie wspomnę.
- Co ten idiota sobie myśli!? - krzyknął wkurzony Adam, siedzący za kierownicą. Współczuje Adamowi, bo żeby z nami pojechać musiał odwołać randkę z dziewczyną. Musi być bardzo wkurzony... Oj Kuba będzie nam się grubo tłumaczył i raczej Adam tego tak nie zostawi. Postanowiliśmy pojechać do hotelu, ponieważ większość z nas była strasznie zmęczona po całej podróży.
- Ej właśnie gdzie jest Mel? - zapytał Wojtek, a wszyscy zaczęliśmy się rozglądać.
- Zabrał ją - rzucił Krzychu, przeglądając coś w telefonie. - Patrzcie co mi napisał nasz romantyk - prychnął i pokazał nam wiadomość od Kuby.
Od Kuba:
Zabrałem Melody na przejażdżkę. Nie dzwońcie i nie szukajcie nas, jesteśmy bezpieczni. Jutro wrócimy. ;)
Od Kuba:
Przepraszam, ale wiem, że i tak mnie kochacie <3
- Chyba nasz Kubuś wpadł po uszy - powiedział Krzychu, a ja się od razu uśmiechnęłam. Cieszę się, że Kuba sobie w końcu kogoś znalazł, bo odkąd pamiętam, nigdy nie miał dziewczyny tak na poważnie. Zawsze to były raczej laski na jedną noc albo tak po prostu, żeby była. Teraz przynajmniej się chłop stara, a to coś znaczy.
- Romeo jebany się znalazł. Niech się wali - burknął Adam.
- Ej no... chłopaki, on ma 27 lat, to chyba najwyższy czas, żeby w końcu sobie kogoś znalazł - sierdziłam, na co Adam wywrócił oczami.
- To go nie usprawiedliwia i tak ma u mnie przechlapane - dodał wkurzony Myszka, zatrzymując auto. - Jesteśmy - krzyknął na tyle głośno, że zdołał obudzić śpiącego z tyłu Maćka.
Wyszłam z auta i od razu skierowałam się do bagażnika, by wyciągnąć swoją walizkę. Chwyciłam za rączkę, ale poczułam ciepło męskich dłoni, na co cofnęłam rękę. Zadowolony Krzysiek bez słowa złapał za moją walizkę, dokładając sobie dodatkowego ciężaru. Rzuciłam ciche "dzięki" i poszłam za nim.
Weszliśmy całą ekipą do hotelu i zajęliśmy wolne krzesła w holu, a zaspany Maciek poszedł nas zameldować. Rozejrzałam się po wnętrzu hotelu i muszę stwierdzić, że chłopaki mają wysokie wymagania i obszerne portfele, bo hotel wyglądał na bardzo prestiżowy.
Po chwili przed nami pojawił się Maciek z trzema kluczami.
- Ekipa! Mamy dwa pokoje trzyosobowe i jedną dwójkę - oznajmił brat, a mi zrobiło się dziwnie na myśl, że będę musiała być w pokoju z dwoma chłopakami.
- Dobra. Ja z Maćkiem i Amelią zajmujemy trójkę. Niech dwójka zostanie dla naszych zakochanych, więc ostatnia trójka leci do was chłopaki - powiedział Krzysiek, a Maciek wręczył klucz reszcie.
Bez zbędnego protestu przyjęli klucz i razem udaliśmy się pod właściwe pokoje. Jak się okazało, mieliśmy pokoje na innych piętrach, więc nasz trójka musiała pojechać windą na drugie piętro. Gdy już staliśmy pod właściwymi drzwiami, Maciek otworzył drzwi kluczem i przepuścił mnie jako pierwszą. Weszłam do pomieszczenia, które było naprawdę gustowne. Usiadłam na jednym z łóżek, a chłopaki zaczęli rozglądać się po pokoju.
CZYTASZ
Manekin || Quebonafide & KrzyKrzysztof
FanfictionŻycie to parę chwil Jesteś w nim Jak manekin Życie to parę chwil Tracisz kontrolę, urywasz film... *Wolno pisane! *Książka pisana przy współpracy z @Czuczuczka