Podczas reszty drogi ręka Jungkooka nie raz poinformowała Taehyunga o swojej obecności na co chłopak reagował uderzeniami w nadgarstek swojego agresora. Chciał tym pokazać, że nie życzy sobie jego dotyku, a jedyne do czego dochodziło to wybuchy śmiechu młodszego.
W końcu udało im się dojechać na miejsce, a Taehyung owinięty w swój brązowy płaszcz wygramolił się z auta. W międzyczasie zaczął padać drobny śnieg i od razu zaatakował chłopaka.
Wzdrygnął się kiedy zimne płatki zetknęły się z jego odsłoniętą skórą na twarzy i szyi.
-Musimy się sprężać żebyś się nie rozchorował - poczuł dłoń na dole pleców, która delikatnie dotykała go przez materiał.
-Weź się odsuń - powiedział Tae z aż zbyt wyraźnym obrzydzeniem w głosie.
-Jeszcze kiedyś będziesz chciał mieć mnie jak najbliżej się da - powiedział Jungkook przysuwając się po raz ostatni, aby wyszeptać słowa do ucha Tae, po czym zwiększył przestrzeń między nimi.
-Boli cię coś? Wystarczy mi już to, że Jimin dał ci się omotać, przestań nas niszczyć.
-Chcę wprowadzić nieco więcej pikanterii do waszego związku - zwrócił twarz w stronę Tae i poruszył brwiami.
-Uspokój się, kurwa. Czemu nic do ciebie nie dociera? - Taehyung podniósł głos bardziej niż się tego spodziewał. - Ile trzeba ci powtarzać, że nie interesuje mnie to, czego chcesz? Daj nam święty spokój.
-Wiesz, że i tak tego nie zrobię? Zawarłem z Jiminem umowę i zamierzam się trzymać jej zasad.
-Jaką umowę? - zapytał Tae niemrawo.
Czuł chłód w dole kręgosłupa kiedy młodszy odchodził tyłem bacznie go obserwując. Wypychał językiem policzek od środka i miał zmrużone oczy czym sprawiał, że Tae lekko zadrżał kiedy ten obdarzył go takim spojrzeniem.
-Chodzi po prostu o to, że mieliśmy bawić się wszyscy razem, a ty wszystko niszczysz. Życie jest od tego, aby się bawić, a nie pozwalasz Jiminowi na oddech. To ty was wykończysz, a nie ja, Tae.
CZYTASZ
polygamia // short story VMINKOOK
Não FicçãoPiszę tutaj krótkie rozdziały, max. 400 parę słów. Bardzo lekkie, nie oczekujcie za dużo.