Taehyung wyraźnie zbladł stojąc naprzeciwko Jimina. Miał ręce splecione na klatce piersiowej i starał się sprawiać wrażenie jak najbardziej opanowanego.
-Jimin, chyba nie myślisz, że tak po prostu dam ci być z kimś innym - powiedział unosząc brwi.
-Daj mi powiedzieć, o co chodzi - odezwał się młodszy chcąc złapać Taehyuna za dłonie jednak ten się odsunął.
-Nie mamy, o czym rozmawiać. Jak dla mnie temat jest skończony - nie czekając na odpowiedź ruszył schodami do sypialni.
Wiedział już, co tak bardzo trapiło Jimina i z jednej strony cieszył się, że wreszcie to z niego wyciągnął, a z drugiej przeklinał się, że to zrobił. Chyba łatwiej byłoby mu żyć w niewiedzy z tym, ponieważ czuł, że Jimin i tak nie byłby zdolny do zdrady. A co jeśli..
Nie. Na pewno nie jego Jimin.
Położył się wygodnie na posłaniu i przykrył kołdrą. Czuł się pewniej w tej sytuacji ze świadomością, że to on teraz ma prawo być złym czy obrażonym. To Jimin powinien martwić się o to, czy zaryzykować spaniem w jednym z łóżku, czy jednak bezpieczniej zostać w salonie na kanapie.
Kiedy jednak usłyszał jak jego chłopak wchodzi do pomieszczenia od razu jego wątpliwości co do tego zostały rozwiane. Nie próbował teraz niczego udawać, gdyby ten miał zamiar jeszcze się odzywać to chętnie by mu odpowiedział. Nie miał siły na kolejne nerwy i odkrywanie wielkiego aktora przed osobą, która go znała najlepiej na świecie.
-TaeTae, przepraszam - usłyszał cichy szept. - Jestem okropny. Bardzo mnie teraz nienawidzisz?
Taehyunga ścisnęło w środku. Jak Jimin mógł pomyśleć, że ten byłby zdolny do takich uczuć wobec niego?
-Nie bądź głupi - mruknął rozbudzając się. - Nie umiałbym cię tak po prostu nienawidzić.
-Co zatem czujesz w tej chwili? - kolejne pytanie uświadomiło starszemu, dlaczego poczuł się tak okropnie.
-Niedowartościowanie - łzy zebrały się w jego oczach, ale starał się panować nad własnym głosem. - Czuję, że ci już nie wystarczam i to dlatego szukasz w innych tego, czego brakuje ci we mnie.
-TaeTae, to nie tak - Jimin owinął go ramionami przyciskając się do jego pleców. - Przecież wiesz, że kocham cię ponad wszystko.
-Dlaczego chcesz być z kimś innym? - czuł, że może nie wytrzymać i rozpłakać się na całego, więc odzywał się coraz ciszej.
-Tu chodzi o zwykłe urozmaicenie naszej relacji, kochanie - poczuł muśnięcie na policzku. - To nie dotyczy wyłącznie mnie, chcę żebyś ty też się dobrze bawił.
-Co masz na myśli?
-Wiesz... Jest u mnie w pracy taki chłopak, ma na imię Jungkook.

CZYTASZ
polygamia // short story VMINKOOK
NonfiksiPiszę tutaj krótkie rozdziały, max. 400 parę słów. Bardzo lekkie, nie oczekujcie za dużo.